Szef KPRM: projekt ws. komisji ds. pedofilii jeszcze w lipcu w Sejmie
Skład państwowej komisji ds. pedofilii ma być wybierany w części przez Sejm większością 3/5 głosów, a poza tym przez prezydenta, premiera i Rzecznika Praw Dziecka. We wtorek nad projektem ma dyskutować cały rząd, tak aby jeszcze w lipcu projekt trafił pod obrady parlamentu - zapowiedział dziś w Polsat News Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Michał Dworczyk poinformował, że projekt ws. utworzenia komisji ds. pedofilii jest przedmiotem poniedziałkowych obrad Komitetu Stałego Rady Ministrów. Niewykluczone, że we wtorek zająłby się nim na swoim posiedzeniu cały rząd. Jeszcze w lipcu projekt mógłby trafić pod obrady Sejmu.
- Założenia są takie, że skład komisji będzie wybierany w części przez Sejm. Tu będzie potrzebna większość 3/5 głosów. Chcemy, żeby to była jak najszersza, merytoryczna reprezentacja, plus osoby wskazywane przez pana premiera, przez pana prezydenta, przez Rzecznika Praw Dziecka - poinformował Dworczyk.
Szef KPRM dodał, że wstępnie projekt zakłada siedmioosobowy skład komisji, choć zastrzegł, że nie chce mówić o szczegółach, gdyż prace legislacyjne wciąż trwają.
Prace nad rządowym projektem zapowiedział w maju premier Mateusz Morawiecki, który pod koniec maja oznajmił, że powstanie komisja państwowa ds. zbadania przypadków pedofilii, ale nie tylko w Kościele, także w innych środowiskach, jak nauczycielskie czy artystyczne.
Organ ten - zapowiadał Mateusz Morawiecki - miałby uprawnienia śledcze. Chodziłoby o "odpowiednie prerogatywy do działania, również uprawnienia do pozyskiwania materiałów, które były do tej pory zastrzeżone tylko do działań śledczych".
"Chcemy, aby ta komisja była obiektywna, transparentna, otwarta, ale również praktyczna i żeby szybko działała i eliminowała te patologie, o których ostatnio dużo mówimy" - informował premier.
Własne propozycje utworzenia państwowej komisji ds. wykrywania przypadków pedofilii, ale już tylko w Kościele, przygotowały Platforma Obywatelska i Fundacja "Nie lękajcie się".
Skomentuj artykuł