"Szkoda, że premier nie przeczytał dokument Episkopatu. Pozostał pielgrzymem PiS"

(fot. Krystian Maj / KPRM)
kk

W najnowszym numerze "Przewodnika Katolickiego" (29/2018) ukazał się felieton autorstwa Michała Szułdrzyńskiego, zastępcy naczelnego "Rzeczpospolitej", który w mocnych słowach krytykuje wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego na Jasnej Górze.

Redaktor "Rzeczpospolitej" przywołuje niedawno opublikowany dokument Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek, który nosi tytuł "Być pielgrzymem pokoju". Słowo Rady Episkopatu przypomina o koniecznym rozdzieleniu gościnnego patriotyzmu od wykluczającego nacjonalizmu, a także podkreśla, że "sanktuaria nie mogą być miejscem manifestowania nienawiści względem grup politycznych, społecznych lub etnicznych".

Biskupi zaznaczają również, że "kazania patriotyczne nie mogą sprawiać wrażenia przemówień ideologicznych na usługach pielgrzymującej grupy".

DEON.PL POLECA

Zdaniem Szułdrzyńskiego słowo Rady dawało nadzieję, bo przypomniało o podstawowym, religijnym wymiarze pielgrzymek, które winny koncentrować się na miłości i poszukiwaniu świętości, a nie komentowaniu spraw publicznych. "Biskupi bowiem wyraźnie ostrzegają, że kościoły to nie miejsce do wskazywania wrogów, manifestowania niechęci czy nienawiści do innych grup" - przypomina zastępca naczelnego "Rzeczpospolitej".

"Moja nadzieja bardzo szybko prysła" - komentuje Szudrzyński, dla którego momentem zwrotnym były słowa premiera Morawieckiego wygłoszone na Jasnej Górze.

"Tak, jak wielki temu, poza normalnym obstrzałem klasztoru, wróg próbował podkopać się podstępem, zrobić przekop, tak samo już w czasach wolnej Polski przez 25 lat, ale nawet i do dzisiaj, jeszcze cały czas, różni nasi przeciwnicy ideowi i inni próbują zrobić podkop pod Polskę, podkop pod polskość, pod nasze tradycyjne wartości: rodziny, patriotyzmu, pod marzenia o wielkiej, wspaniałej Polsce" - mówił do pielgrzymów Rodzin Radia Maryja premier.

"Pół biedy, gdyby premier podziękował za zaproszenie, pozdrowił pielgrzymów i zszedł z mównicy. Niestety, przez kilka minut wygłaszał gorące polityczne przemówienie. Mówił więc o przeciwnikach tych, którzy atakowali niegdyś Jasną Górę, a dziś są przeciw PiS i uderzają w polskie wartości. Na koniec zachęcał wiernych, by pamiętali, by... kupować polskie produkty. Też jestem zwolennikiem wybierania polskich produktów, ale cóż to u licha ma z religijną pielgrzymką?" - kontynuuje Szułdrzyński.

"Popatrzmy na tę sytuację oczami katolika, który na przykład nie jest fanem obecnej władzy. I co czuje, gdy słyszy, że jego, katolika, z powodu tego, że jest krytyczny wobec rządów PiS, nagle ktoś na pielgrzymce porównuje do sił zła, które atakują Kościół i Czarną Madonnę?" - podkreśla.
Publicysta zaznacza na czym polegało zaniedbanie premiera: "Szkoda, że przed wystąpieniem na Jasnej Górze, szef rządu nie przeczytał dokument episkopatu i zamiast stać się «pielgrzymem pokoju» pozostał «pielgrzymem PiS». A nie o to wszak w pielgrzymkach chodzi."
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Szkoda, że premier nie przeczytał dokument Episkopatu. Pozostał pielgrzymem PiS"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.