Ta sytuacja stawia przed nimi nowe wyzwania
Dramatyczny wzrost liczby syryjskich uchodźców (o 97 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym) stawia także przed kościelnymi organizacjami niosącymi im pomoc nowe wyzwania. Wskazuje na to kard. Robert Sarah kierujący watykańską dykasterią charytatywną.
Kardynał przypomina jednocześnie, że praca Kościoła na rzecz uchodźców jest bardzo ceniona na całym Bliskim Wschodzie, ponieważ wsparcie niesione jest wszystkim potrzebującym, niezależnie od ich wiary i przekonań politycznych.
Przewodniczący Papieskiej Rady "Cor Unum", który jeszcze na prośbę Benedykta XVI odwiedził obozy dla uchodźców w Libanie i Jordanii, podkreśla, że i tak już wówczas ciężkie warunki życia w tych prowizorycznych strukturach z każdym tygodniem się pogarszają. Oferowana tam pomoc żywnościowa jest niewystarczająca, a ludzie nie mają pracy. Brakuje im zatem środków na podstawowe produkty. Coraz pilniejszym wyzwaniem staje się objęcie dzieci programami edukacyjnymi oraz zapewnienie kobietom pomocy psychologicznej.
"Wciąż za słabo zdajemy sobie sprawę z faktu, że w obozach prawie nie ma mężczyzn. Walczą po którejś ze stron albo zostali porwani jako siła robocza. Troska o przyszłość rodziny spoczywa zatem na barkach niezwykle doświadczonych kobiet" - podkreśla kard. Sarah.
Wśród długoterminowych projektów, które zamierzają uruchomić organizacje pomocowe, watykański purpurat wymienia wydzielanie najbardziej potrzebującym poletek pod uprawę, uruchomienie systemu nawadniającego te pola oraz rozpoczęcie hodowli bydła.
Szef watykańskiej dykasterii charytatywnej, która zajmuje się koordynowaniem niesionej pomocy, z podziwem mówi zarazem o zaangażowaniu lokalnych Kościołów, które są w tamtym regionie mniejszościowe. Mimo to, jak podkreśla, wykonują gigantyczną pracę na polu humanitarnym, angażując w to dzieło międzyreligijną rzeszę wolontariuszy.
Skomentuj artykuł