Takie nabożeństwo to prawdziwa rzadkość. Pojawili się na nim nie tylko ludzie
Pomimo jesiennej pogody wzięło w nim udział 40 osób. I tyle samo… zwierząt.
7 października, Manowo, województwo zachodniopomorskie. Z okazji wspomnienia św. Franciszka, które miało miejsce 4 października, przy lokalnym kościele odbyło się nabożeństwo z błogosławieństwem zwierząt.
Do wspólnej modlitwy w gronie owczarków niemieckich, kotów dachowców, kundelków i psów chihuahua zachęcał proboszcz manowskiej parafii, ks. Dariusz Jaślarz.
Abp Wiktor Skworc: niech "Laudato si'" przenika nasze myślenie i działanie >>
"Musimy propagować nasz szacunek do stworzenia. To wszystko co nas otacza, otrzymaliśmy od Boga jedynie w dzierżawę. Ziemia, środowisko, natura, zwierzęta - to nie są nasze własności. Jesteśmy za nie odpowiedzialni. Zbyt często myślimy rabunkowo o środowisku. Chcemy je wykorzystać, wycisnąć z niego jak najwięcej. Nasze nabożeństwo to m.in. wołanie o to, abyśmy się opamiętali" - powiedział duchowny.
"Czasem uważamy, że jesteśmy lepsi od zwierząt, chociaż to nie zawsze jest prawda. Niestety, nie zawsze pamiętamy o trzech podstawowych zasadach w relacjach człowiek - zwierzę: kochaj, szanuj i poważaj" - mówił w rozmowie z "Gościem" uczestnik nabożeństwa.
Jak podaje koszalińsko-kołobrzeski Gość Niedzielny, jedna z uczestniczek spotkania bardzo wyraźnie podkreślała, jak ważną rolę w jej życiu odgrywają zwierzęta: "uczą nas żyć, uczą nas kochać. To są przyjaciele, nigdy nas nie zawiodą".
Angola: biskupi posadzili las "Laudato si’". Hierarchowie posadzili 400 drzew >>
W czasie nabożeństwa ks. Jaślarz wyraźnie zaznaczył, że ochrona środowiska i ekologia to nie wynalazki ostatnich czasów, ale idee mające swoje źródło między innymi na nauczaniu św. Franciszka z Asyżu: "jego postawę szacunku do całego stworzenia warto przypominać nie tylko raz w roku".
"Nasz ksiądz proboszcz jest kreatywny - jeżeli takie nabożeństwa będą kontynuowane, to będziemy na każdym" - powiedziała jedna z uczestniczek spotkania.
Skomentuj artykuł