Tarcia wewnątrz Watykanu. Terlikowski o konflikcie papieża z abp. Gänsweinem
- Osobisty sekretarz Benedykta XVI arcybiskup Georg Gänswein mocno krytykuje Franciszka, a konkretnie ujawnia to, jak on sam i prawdopodobnie także Benedykt XVI postrzegał pontyfikat, a przynajmniej niektóre działania papieża Franciszka – mówi Tomasz Terlikowski w najnowszym odcinku podcastu "Tak myślę".
Konflikt Franciszka z Benedyktem XVI
- Te relacje między dwoma pontyfikatami Gänswein określa starciem przeciwnych obozów. Franciszek zdaniem arcybiskupa nie słuchał swojego poprzednika m.in. w kwestii tego, jak radzić sobie z propagandą na temat filozofii gender. Papież senior miał napisać do papieża, że konieczne jest znalezienie równowagi między szacunkiem dla osoby a miłością duszpasterską i doktryną wiary. Zarazem ostrzegał przed filozofią gender. Zdaniem Benedykta XVI ideologia ta mogła prowadzić do celowej manipulacji bytem – mówi Terlikowski.
„Wiem, że wielu homoseksualistów uważa, że są oni pretekstem do wojny ideologicznej, dlatego konieczny jest zdecydowany i publiczny opór” - miał pisać papież emeryt. - Franciszek nie posłuchał Benedykta XVI w temacie propagandy gender - stwierdził abp Gänswein.
- Oczywiście trudno uznać te informacje za szczególnie sensacyjne – zauważa Tomasz Terlikowski. - To, że Benedykt XVI i Franciszek mieli różne poglądy w wielu kwestiach jest rzeczą dość oczywistą, a niektóre z listów czy oświadczeń papieża seniora wydanych jeszcze za jego życia jasno na to wskazywały. Nie trzeba też jakoś wybitnie znać teologii, by dostrzec istotne różnice między oboma pontyfikatami.
- Akurat w sprawie gender przynajmniej kilka razy papież Franciszek wypowiedział się bardzo jednoznacznie i bardzo ostro, a więc akurat ten spór (z Benedyktem XVI – przyp. red.) chyba nie był tak ostry. Nie ma także nic zaskakującego w tym, że we współczesnym kościele istnieją fundamentalne różnice w postrzeganiu teologii, praktyki czy duszpasterstwa.
"Istnieją przynajmniej dwa katolicyzmy"
- Czas, do pewnego stopnia pozornej, ale jednak trydenckiej jedności, która kulminowała w XIX i na początku XX wieku, już dawno minął. To, że istnieją przynajmniej dwa, jeśli nie więcej katolicyzmy, jest już od dawna faktem. A to, że niezależnie od tego, że watykański PR (public relations – przyp. red.) próbuje to maskować - obaj papieże należeli do różnych nurtów kościoła i inaczej postrzegali jego teologię - także nie powinno specjalnie zaskakiwać. Trudno udawać, że jest inaczej – zaznacza Terlikowski.
- Uciekanie w bajki o prostej kontynuacji nie pozwala obiektywnie i realistycznie spoglądać na sytuację w kościele, a próba siłowego zamknięcia debaty niezależnie od tego, która strona ją podejmuje szkodzi, a nie pomaga. Obie szkoły myślenia: ta bliższa Benedyktowi XVI i ta bliższa Franciszkowi, a także wszystkie inne będą nadal w kościele. Będą go próbować kształtować na swoje sposoby.
- Będą kształtować swoje szkoły i myślenie teologiczne, swoje style myślenia, także często swoje własne struktury. Ani władzą papieską ani tym bardziej gromami medialnymi czy kurialnymi nie da się tego zmienić. Zamiast tego trzeba się z tym nauczyć żyć. Żyć w kościele o wiele bardziej różnorodnym, nie uciekającym od tej różnorodności w pozorną jedność, nie podporządkowujący się jedynie aktualnej linii, ale pozwalającym iść rozmaitymi katolickimi drogami. Brak zgody na taką rzeczywistość będzie w istocie prowadził do rozłamu. A historia kościoła pokazuje że o wiele łatwiej się podzielić, niż potem zjednoczyć – mówi twórca podcastu „Tak myślę”.
Skomentuj artykuł