"To jedyny sposób na zapaść demograficzną"

(fot. peasap / flickr.com)
KAI / pz

Tylko zmiana cywilizacyjna mentalności i konsekwentna, prowadzona przez dziesięciolecia polityka prorodzinna mogą zahamować wyludnienie Polski - mówi w rozmowie z KAI ks. Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin.

Skomentował on opublikowane przez GUS dane, że w 2050 r. Polska będzie liczyć niecałe 34 mln mieszkańców - w ciągu 35 lat ubędzie ich 5 mln.

Dane opublikowane przez GUS nie są dla nikogo zaskoczeniem, zaś biskupi i księża od wielu lat alarmują i zachęcają państwo do prowadzenia polityki prorodzinnej - stwierdził ks. Drąg. Jego zdaniem polityka prorodzinna w zasadzie w Polsce nie istnieje, gdyż państwo, poszczególne rządy, uprawiają "łatwy socjal", czyli dają pieniądze na zaspokojenie doraźnych potrzeb, ale z tego niewiele wynika, bo nie wypracowały długofalowej strategii. Przypomniał też, że w ocenie ONZ w roku 2100 będzie nas tylko 16 mln. - To są alarmujące dane, trzeba niezwłocznie reagować, bo rozwiązanie problemu wymaga czasu, czasu wymaga też wdrożenie polityki prorodzinnej.

Zdaniem duszpasterza rodzin najpierw trzeba zmienić mentalność ludzi i pokazać, że rodzina jest miejscem, w którym tworzy się dobro, w którym jest radość, gdzie doświadcza się miłości - pokazywać, że jest wielką wartością. Inaczej niż to, co pokazują środki masowego przekazu i kultura masowa, które wpajają odbiorcom stereotyp, że jest to siedlisko patologii. Odwrócenie tego trendu wymaga zaś wielkiego wysiłku.

Z kolei tych, którym uda się zmienić mentalność, należy przekonać, że powinni urodzić dzieci, nie bać przyjąć nowe życie i czas znowu jest istotnym czynnikiem - mówił ks. Drąg. Przypomniał, że przy bardzo "agresywnej" i energicznie prowadzonej polityce prorodzinnej Finlandia i Estonia odnotowały odwrócenie trendu spadku demograficznego i prostą zastępowalność pokoleń, czyli 2,1 dzieci na kobietę w wieku prokreacyjnym, dopiero po 11 latach. A 11 lat to ponad dwie kadencje rządów, więc politycy, którzy rozpoczną taką politykę, nie będą zbierać jej owoców i to jest problem.

Trzeba mocno podkreślić, że problem nie polega na tym, że będzie nas mniej, ale że będziemy społeczeństwem, w którym przeważają ludzie starzy - mówił duchowny. Oznacza to, że jego zdolność nabywcza będzie mniejsza, jak również zdolność wypracowania emerytur dla przyszłych pokoleń. A w takich okolicznościach grozi nam zapaść finansowa. W roku 2060 dług Polski i wewnętrzny PKB będzie wynosić 300 procent. To dane alarmujące, politycy zdają sobie z tego sprawę, ale nikt z nich nie proponuje poważnych rozwiązań - stwierdził duszpasterz.

- Dlaczego kobieta, która ma dzieci i pracuje jest postrzegana o wiele lepiej od kobiety, która opiekuje się nimi w domu? - pytał ks. Drąg. - Ta druga jest gorsza. A tymczasem w Finlandii czy Estonii kobieta, która pozostaje w domu otrzymuje taką sumę, która pozwoli jej na rezygnację z pracy zawodowej. To jest autentyczna promocja.

W jego ocenie istnieje też poważny problem pracodawców, którzy odrzucają młode kobiety, a pierwsze pytanie, jakie zadają gdy przyjdą do pracy jest, czy planują urodzenie dziecka. Tu też trzeba zmienić mentalność. Potrzebna jest potężna zmiana cywilizacyjna, a jeśli się jej nie podejmiemy, czeka nas taki los jak społeczeństwa niemieckiego, francuskiego czy hiszpańskiego, gdzie zezwolono na osiedlenie się fali emigrantów, licząc, że się zasymilują. Tak się jednak nie stało. Musi być zapoczątkowana konsekwentna polityka prorodzinna pamiętając, że potrzebny jest czas i determinacja.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"To jedyny sposób na zapaść demograficzną"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.