Tutaj klerycy idą na codzienną mszę przez cmentarz zamordowanych księży. "Muszą znać ryzyko"

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Alisa Reutova / Unsplash
KAI / mł

Meksyk. To właśnie tutaj od 2006 roku z rąk karteli narkotykowych zginęło ponad 50 księży. By dotrzeć do seminaryjnej kaplicy na poranną mszę, klerycy muszą przejść przez cmentarz zamordowanych kapłanów. Po co? By uzmysłowić sobie, na jakie ryzyko się narażają.

Od 2006 z rąk różnych karteli narkotykowych – za ich krytykowanie bądź z powodu znalezienia się na linii walk między nimi – zginęło w Meksyku ponad 50 księży. Oznacza to, iż „wybór drogi powołania kapłańskiego staje się tam najbardziej ryzykowną decyzją, i to w wymiarach ogólnoświatowych”. Taki pogląd wyraził Will Grant – korespondent brytyjskiej agencji BBC News w tym kraju w artykule zamieszczonym 8 kwietnia nt. zabójstw miejscowych duchownych.

„Dla mnie bycie księdzem tu, w Tierra Caliente, oznacza miłość"

Rozmawiał on z 28-letnim ks. Miguelem Pantaleonem po jego prymicyjnej Mszy św. w szczelnie wypełnionym wiernymi kościele w mieście Rincón del Carmen w zachodnim Meksyku. To właśnie tu, na terenie tzw. Tierra Caliente (Gorącej Ziemi) ginie najwięcej kapłanów. Jest to miejsce nieustannych walk o kontrolowanie tego obszaru przez dwa kartele: Jalisco New Generation i Familia Michoacana. Miejscowa policja prawie w ogóle nie reaguje na te zbrodnie, zajmując się tylko tymi najbardziej spektakularnymi.

„Dla mnie bycie księdzem tu, w Tierra Caliente, oznacza miłość. Żyjący tu ludzie są bardzo zranieni, cierpią i jeśli odpowiadamy na powołanie Boże, stajemy się dla nich znakami Bożej miłości. Wiem, że któregoś dnia przyjdzie mi się spotkać twarzą w twarz z tymi przestępcami. Ale bardziej niż ostra konfrontacja, ważniejsze jest chyba okazanie «oblicza miłosierdzia Bożego», ponieważ Bóg jest także dla nich” – wyznał neoprezbiter.

Kazali wysiąść księdzu i klerykom, po czym wszystkich bez słowa zastrzelili

Opowiedział następnie o życiu w seminarium duchownym na przedmieściach Ciudad Altamirano. Codziennie 18 kleryków gromadzi się na porannej Mszy św. w kaplicy seminaryjnej. Aby dotrzeć tam, muszą przejść przez cmentarz zamordowanych kapłanów, aby także uzmysłowić sobie, na jakie ryzyko się narażają.

Na jednych z epitafiów widnieje nazwisko ks. Habacuca Hernandeza Beniteza, urodzonego 16 stycznia 1970, zamordowanego 13 czerwca 2009 r. Tamtejsi ludzie uważają go za męczennika. W roku, w którym zginął, wybuchła trwająca do dziś wojna na niespotykaną przedtem skalę. Do tego czasu kartele działały bardziej dyskretnie i można było na nie nieco wpływać. 39-letni ksiądz Hernández jechał samochodem na zjazd młodzieżowy w towarzystwie dwóch kleryków. W pewnej chwili jego pojazd otoczyli uzbrojeni mężczyźni, którzy kazali wszystkim wysiąść a następnie bez słowa ich zastrzelili.

Zamordowani księża stają się inspiracją

Na Boże Narodzenie 2014 ten sam los spotkał kuzyna ks. Hernandeza o imieniu Gregorio. Członkowie gangu wdarli się do jego pokoju w seminarium, zakleili mu taśmą usta i nos tak, że udusił się. Napastnicy prawdopodobnie chcieli uzyskać za niego okup, ale przeliczyli się, a jego zwłoki znaleziono później w zaroślach koło seminarium.

„Wydawałoby się, że tego rodzaju wydarzenia mogą wpływać negatywnie na młodych ludzi i zniechęcać ich do wyboru tak niebezpiecznej drogi życiowej. Tymczasem dzieje się odwrotnie: zamordowani księża stają się inspiracją, a nie tylko przestroga dla innych młodych. Jeden z nich – 19-letni Antonio Ábelez tak to tłumaczy: «Oni stali się jasnymi, czytelnymi znakami dla nas. Ta ich «niesprawiedliwa» śmierć paradoksalnie pobudza nas do większej odwagi” – napisał korespondent BBC.

Z kolei rektor seminarium ks. Antonio Reinoso podkreśla, że „w naszej formacji ważne jest ukształtowanie w nowych księżach cnoty roztropności. Chodzi o to, aby jako kapłani głosili Ewangelię i aby wstrzymywali się zwłaszcza od krytykowania z ambony przywódców. Przestępczość zorganizowana to hydra o tysiącach głów. Nasi księża nie są w stanie rozwiązać tego i problemu, ale w oparciu o wiarę mogą mu się przeciwstawić”

KAI / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tutaj klerycy idą na codzienną mszę przez cmentarz zamordowanych księży. "Muszą znać ryzyko"
Komentarze (1)
EN
~Ewa Niezgodna
14 kwietnia 2023, 07:29
A gdzie jest opatrzność Boga w takich chwilach ? Człowiek w swojej inteligencji potrafi wytłumaczyć Boga Tylko zło , okrucieństwo człowieka wobec innych ludzi, zwierząt i innych istot trwa od zawsze do dzisiaj Na co czeka Bóg, dlaczego oczekuje od nas ofiar , poświęcenia w tak okrutny sposób Nie rozumię i nie jestem skłonna zaakceptować takiego zła Nie dziwię się, że wielu zwątpiło a ja coraz bardziej chwiejna jestem Bo nie widzę nawet iskry od Boga Jak widać człowiek jest potęgą w swoim okrucieństwie i złu