Upominany przez Watykan E. Bianchi ma opuścić klasztor w Bose i przenieść się w okolice Sieny
Założyciel Wspólnoty Monastycznej w Bose w północnych Włoszech, a w ostatnich latach kilkakrotnie upominany przez Stolicę Apostolską 78-letni br. Enzo Bianchi ma do 16 lutego opuścić swój klasztor i osiedlić się w okolicach Sieny. Jednocześnie ogłoszono zamknięcie aż do odwołania założonej przezeń Wspólnoty. W ten sposób winna zakończyć się sprawa, ciągnąca się od kilku lat, a w swej formie najostrzejszej – od końca 2019 roku.
Obecne postanowienie jest zatwierdzonym przez Franciszka wyrokiem ostatecznym, wydanym przez o. Amedeo Cenciniego – delegata papieskiego "ad nutum Sanctae Sedis" ds. wspólnoty założonej przez br. Bianchiego w 1965 r. Dokument ten okazał się niezbędny z powodu nieposłuszeństwa zakonnika, który od maja ub.r. odmawiał podporządkowania się wcześniejszym decyzjom watykańskim w jego sprawie.
Jego sprawa ciągnie się od kilku lat, ale szczególne jej nasilenie przypada na ostatnich 10 miesięcy. 13 maja 2020 sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin za specjalną aprobatą Franciszka podpisał dekret nakazujący Bianchiemu „opuszczenie wspólnoty i udanie się na życie gdzie indziej”. Bose mieli opuścić również najbliżsi współpracownicy założyciela: s. Antonella Casiraghi – była przełożona generalna (sióstr) oraz bracia Lino Breda – sekretarz Wspólnoty i Goffredo Boselli – odpowiedzialny za liturgię.
Decyzja ta była następstwem wizytacji, przeprowadzonej w dniach 6 grudnia 2019-6 stycznia 2020 na polecenie Watykanu przez delegację, w której skład wchodzili księża Guillermo León Arboleda Tamayo i Amedeo Cencini oraz matka Anne-Emmanuelle Devêche. W sprawozdaniu pokontrolnym, przekazanym papieżowi, przypomniano, że to on zarządził tę wizytację duszpasterską, aby – uznając „kościelne i ekumeniczne znaczenie Wspólnoty oraz ważną rolę, jaką nadal ona odgrywa” – „przezwyciężyć poważne problemy i nieporozumienia, które mogłyby osłabić lub wręcz unicestwić” tę rolę. Podkreślono, że ma to być „czas słuchania przez osoby o sprawdzonym zaufaniu i mądrości”, a list sekretarza stanu „wytyczył drogę przyszłości i nadziei, wskazując ważne linie procesu odnowy, która – jak ufamy – wypełni nowym zapałem nasze życie monastyczne i ekumeniczne”.
Podkreślono w nim ponadto, że br. Bianchi „nie umiał w rzeczywistości wycofać się ani nawet odsunąć się na ubocze”, a zarzuty te potwierdziło kilkudziesięcioro jego współbraci, którzy „wypowiadali się w sposób nieskrępowany”.
Problemy, poruszane w sprawozdaniu komisji, ograniczały się wyłącznie do życia za murami klasztornymi i dotyczyły zarządzania zespołem kierowniczym i administracją. Dalecy od braterskiego klimatu między „braćmi i siostrami” mnisi i mniszki Wspólnoty od lat byli „podzieleni przez nurty, waśnie i walkę o władzę” – głosił wspólny dokument trójosobowej komisji. Zwrócono uwagę, że sytuację komplikowało „celebryctwo” założyciela, uważanego przy tym za „heretyka” przez dużą część skrajnych konserwatystów katolickich a przez innych uznawanego za znakomitego twórcę dzieł duchowych i literackich.
On sam w swym oświadczeniu przyznał, że wprawdzie „trzy lata temu [w 2017] jako założyciel dobrowolnie ustąpił ze stanowiska przeora, ale rozumiem, że moja obecność mogła stanowić pewien problem”. Zapewnił jednak, że nigdy nie podważał „słowami i czynami władzy prawowitego przeora Luciano Manicardiego, mojego bliskiego współpracownika od ponad 20 lat jako mistrza nowicjatu i wiceprzeora, który dzielił ze mną w całej pełni decyzje i odpowiedzialność”.
Po ogłoszeniu dekretu sekretarza stanu E. Bianchi odwołał się od niego, żądając „dowodów naszych braków”, aby móc „bronić się przed fałszywymi oskarżeniami”. Zapewnił przy tym o „stałym posłuszeństwie w sprawiedliwości i prawdzie woli papieża Franciszka, do którego żywię miłość i całkowitą cześć”. Jednocześnie zauważył, że gdy tylko on i jego najbliżsi współpracownicy otrzymali nakaz „oddalenia się” od klasztoru, „daremnie prosili, aby pozwolono im poznać dowody naszych niedociągnięć i aby mogli bronić się przed fałszywymi oskarżeniami”. Przypomniał, że w ciągu ostatnich dwóch lat, gdy celowo częściej był nieobecny niż na miejscu, mieszkając głównie w swej pustelni, „cierpiał, nie mogąc wnosić swego uprawnionego wkładu jako założyciel”.
Jednakże mimo tych zapewnień kontrowersyjny założyciel Wspólnoty nie opuścił jej i w tej sytuacji delegat apostolski o. A. Cencini wydał 8 stycznia br. w Weronie nowe oświadczenie, w którym przedstawił najnowsze decyzje. Wynika z niego, że 4 dni wcześniej spotkał się on z L. Manicardim – obecnym przełożonym Wspólnoty i konsultował z bp. Alberto Silvanim – ordynariuszem diecezji Volterra, na której terenie znajduje się Bose, a następnie kard. P. Parolin potwierdził jego postanowienie.
Dekret delegata stanowi, że: 1) na czas nieokreślony mają ustać kontakty ze Wspólnotą Monastyczną Bose w miejscowości Cellole di San Gimignano w prowincji Siena, która tym samym aż do odwołania pozostaje zamknięta i nie można używać jej nazw w publicystyce, w internecie itp., 2) należy udostępnić br. E. Bianchiemu bezpłatne korzystanie z nieruchomości w Cellole, dokąd ma się on przenieść najpóźniej do 16 lutego, wraz z kilkoma braćmi i siostrami, którzy wyrazili gotowość udania się tam razem z nim. Poza tym pozostają w mocy wszystkie ustalenia dekretu z 13 maja ub.r.
Enzo Bianchi urodził się 3 marca 1943 w Castel Boglione w Piemoncie na północy Włoch. Już w czasie studiów na Wydziale Ekonomii i Handlu Uniwersytetu w Turynie zetknął się z osobami różnych wyznań, z którymi stworzył jedne z pierwszych we Włoszech po Soborze Watykańskim II grupy biblijne. To z kolei skłoniło go do odkrycia na nowo życia chrześcijańskiego, zakorzenionego w Ewangelii. Doświadczenie to zaowocowało w nim pragnieniem obrania życia monastycznego.
Zaraz po studiach podjął życie pustelnicze koło Bose w prowincji Biella (w Piemoncie) i wkrótce do jego eremu dołączyło kilku jego przyjaciół z uczelni. Jako początek swej działalności wybrał 8 grudnia 1965 – uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi Panny, ale też dzień po zamknięciu Vaticanum II. Wraz z pierwszymi braćmi – katolikami i protestantami – rozpoczął życie wspólnotowe w celibacie, na modlitwie i pracy. Tak narodziła się Wspólnota Monastyczna w Bose, uznana później przez Stolicę Apostolską jako prywatne stowarzyszenie wiernych.
Po jej okrzepnięciu z biegiem lat Bianchi zaczął coraz bardziej poświęcać się przede wszystkim kaznodziejstwu we wspólnotach i społecznościach katolickich, protestanckich i prawosławnych. Jednocześnie, mimo kilkakrotnie powtarzanych propozycji, odmówił przyjęcia święceń kapłańskich, pragnąc pozostać „zwykłym chrześcijaninem, świeckim jak mnisi”.
Kierowana przezeń Wspólnota przez wiele lat była bardzo zaangażowana w kontakty ekumeniczne, zwłaszcza w zbliżenie z chrześcijaństwem wschodnim; w Bose odbywały się coroczne sesje nt. różnych aspektów stosunków katolicko-prawosławnych.
Bianchi był też bardzo aktywnym i płodnym pisarzem chrześcijańskim, podejmującym w swych książkach, ale też w artykułach na łamach prasy, katolickiej i nie tylko, zagadnienia religijne i bieżące tematy społeczne. Przez ponad 15 lat (do 2005) kierował czasopismem „Parola, Spirito e Vita” (Słowo, Duch i Życie) oraz był członkiem zespołu redakcyjnego międzynarodowego przeglądu teologicznego „Concilium”. W sierpniu 2004 wszedł w skład delegacji watykańskiej, która na polecenie Jana Pawła II zawiozła do Moskwy zabytkową ikonę Matki Bożej Kazańskiej.
W latach 2008 i 2012 uczestniczył jako ekspert w zgromadzeniach Synodu Biskupów (nt. Słowa Bożego i
nowej ewangelizacji) a w 2018 jako audytor w Synodzie nt. młodzieży. W 2013 ukazała się książka „La sapienza del cuore” (Mądrość serca), zawierająca świadectwa i inne teksty biskupów i osobistości świata ekumenicznego z Włoch i zagranicy ku czci jego 70. urodzin.
22 lipca 2014 Franciszek mianował go konsultorem Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan. 26 grudnia 2016 Bianchi zapowiedział ustąpienie z urzędu przeora Wspólnoty w Bose i dokładnie w miesiąc później nowym przełożonym został br. Luciano Manicardi.
Skomentuj artykuł