USA: ataki z ambon pod adresem kandydatów na prezydenta
Pomimo zaleceń dla duchownych, a tym amerykańskiego episkopatu, aby „nie wspierać i nie przeciwstawiać się kandydatom, partiom i grupom kandydatów, ani nie organizować związanych z wyborami prezydenckimi innych działań” przedwyborcza gorączka powoduje, że niektórzy księża i pastorzy nie stosują się do tych zaleceń. Amerykańskie media opublikowały ostatnio m.in. dwa „upolitycznione" kazania.
Czasopismo "The Week" pisze o kazaniu znanego pastora Johna Pipera z Minneapolis, w którym odchodząc od standardowych poglądów ewangelikalnych protestantów, krytykuje on prezydenta Donalda Trumpa za jego „chełpienie się, wulgarności, brak moralności i powodowanie podziałów, które prowadza do zaniku narodowych wartości. Złe rządzenie, złe prawa, złą politykę, to są 'centra', które zakażają całą naszą kulturę. Przez ostatnie pięć lat byliśmy tego świadkami w każdym segmencie naszego społeczeństwa”.
Kazanie pastora Pipera jest dużym zaskoczeniem w środowiskach, w których na ogół głosi się, że „każdy 'prawdziwy chrześcijanin' powinien głosować na Trumpa”.
Z kolei dziennik "The Baltimore Sun" opisuje "antybidenowskie kazanie" katolickiego księdza Eda Meeksa, proboszcza parafii Chrystusa Króla w Towson, w stanie Maryland. Ks. Meeks był przedtem duchownym anglikańskim, który przeszedł na katolicyzm i może dlatego postrzega on ostrzej niekonsekwencje i problemy "katolickiego" kandydata Joa Bidena. Nazywa go "udawanym katolikiem", który "nieustannie popiera aborcję oraz związki LGBT". Uważa także, że Biden, jeśli zostanie wybrany na prezydenta, "poprowadzi Amerykę w kierunku socjalizmu, ideologii, która pozbawia dusze wartości i nieuchronnie prowadzi do totalitaryzmu, gdzie rząd zajmuje miejsce Boga w życiu podporządkowanych sobie obywateli".
Kazanie ks. Meeksa ukazało się w internecie na YouTube pod tytułem: "Wpatrując się w Przepaść" (Staring into the Abyss). Wysłuchało go już ok. 2 mln osób, głównie konserwatywnych Amerykanów, dla których, jak pisze "The Baltimore Sun", ks. Meeks stał się "natychmiast bohaterem".
Skomentuj artykuł