USA: NIE dla wspomaganego samobójstwa
Arcybiskup Bostonu kard. Seán O’Malley wezwał wyborców z terenu stanu Massachusetts, aby przeciwstawili się propozycji legalizacji tzw. wspomaganego samobójstwa. Podczas listopadowych wyborów prezydenckich będą oni odpowiadać także na pytanie o stosunek do ustawy pozwalającej przepisywać pacjentom nieuleczalnie chorym śmiercionośnej dawki środków, które umożliwią im dokonanie samobójstwa.
Kardynał na łamach katolickiego dziennika "The Boston Pilot" zaapelował, by na referendalne pytanie nr.2 odpowiedzieć po prostu "nie". Ostrzegł, że uchwalenie nowego prawa grozi eskalacji przepisów sprzyjających eutanazji. Według proponowanego prawa lekarz musi odczekać 15 dni zanim wypisze receptę na śmiercionośny środek. W akcie zgonu pacjenta nie zostanie także wpisane jako przyczyna śmierci wspomagane samobójstwo, lecz choroba nieuleczalna.
Purpurat ostrzegł, że wdrożenie prawa doprowadzi do "niezamierzonych, tragicznych rezultatów". Podkreślił, że wspomagane samobójstwo pomniejsza wartość życia. Zwrócił także uwagę, że zgoda na wspomagane samobójstwo dla jednej grupy ludzie (nieuleczalnie chorych pacjentów) może doprowadzić do wzrostu liczby samobójstw u reszty populacji. "Jak skutecznie stan może jednocześnie próbować walczyć z samobójstwami w pewnych sytuacjach, gdy w innych promuje je jako legalną alternatywę" - pisze purpurat. Zwraca uwagę, że także Amerykańskie Towarzystwo Medyczne jest przeciwne nowemu prawu, gdyż rola lekarza we wspomaganym samobójstwie jest sprzeczna z tradycyjną jego funkcją jako tego, który leczy.
Skomentuj artykuł