Ustawy bioetyczne - co proponują partie

(fot. DreamShoot by Marcel Steger / flickr.com / CC BY 2.0)
KAI / pz

W Sejmie na nowo rozgorzała debata nad uchwaleniem regulacji dotyczących stosowania procedury sztucznego zapłodnienia. Poniżej przedstawiamy założenia projektów proponowanych (już złożonych lub czekających na złożenie u marszałka Sejmu) przez PiS, PO, SLD i Ruch Palikota.

Projekt złożony w ubiegłej kadencji przez Jarosława Gowina (PO), a obecnie czekający na ponowne złożenie u marszałka Sejmu, zakazuje niszczenia embrionów ludzkich. Zakłada ich prawną ochronę, zakaz handlu i nieodpłatnego przekazywania innym osobom zarodków i gamet. Zapłodnienie in vitro ma być dostępne wyłącznie dla małżeństw, a w szczególnych przypadkach także dla samotnych kobiet. Ma istnieć możliwość utworzenia tylko dwóch zarodków, które muszą być implantowane matce. Wyklucza się pobieranie komórek rozrodczych od osób trzecich. Projekt zakazuje ponadto tworzenia chimer i hybryd ludzko-zwierzęcych. Badania genetyczne nad zarodkami mają być dopuszczalne "wyłącznie w celach terapeutycznych mających na względzie dobro dziecka".

Lekarz byłby zobowiązany odnotować w dokumentacji medycznej wszelkie przypadki zdarzeń niepożądanych podczas zabiegu in vitro, mające lub mogące mieć niekorzystny wpływ na dawcę lub embrion ludzki. Do prowadzenia rejestru obejmującego informacje na temat całej procedury in vitro (m.in. o pobraniu, przechowywaniu, implantacji lub niemożności implantowania gamety) zobowiązana jest placówka, w której zabieg jest dokonywany. Osoba urodzona dzięki procedurze wspomaganego rodzicielstwa będzie miała prawo zapoznać się z danymi dotyczącymi jej rodziców genetycznych i jej samej po osiągnięciu pełnoletniości. Będzie także mogła żądać usunięcia tych danych.

Projekt wprowadza sankcje karne za działanie wbrew przepisom ustawy. Za nielegalne stworzenie embrionu ludzkiego poza organizmem matki grozi kara grzywny lub pozbawienia wolności do lat 2, za tworzenie chimer i hybryd oraz klonowanie - karę od 3 miesięcy do lat 5. Podobne sankcje przewidziano za zniszczenie embrionu ludzkiego. za nielegalne przechowywanie i handel gametami i zarodkami grozi do 3 lat, a skrajnych przypadkach (stałe źródło dochodu) do lat 5. Prowadzenie zabiegów z naruszeniem przepisów objętę będzie karą 2 lat.

Projekt ustanawia też Polską Radę Bioetyczną i Urząd ds. Biomedycyny - organy doradcze i opiniodawcze przy premierze "w sprawach etycznych, prawnych, ekonomicznych i społecznych uwarunkowań rozwoju biomedycyny i biotechnologii". Rada składałaby się z 11 osób. Prezes Rady Ministrów powoływałby do niej po jednej osobie wskazywanej przez: Polską Akademię Nauk, Polską Akademię Umiejętności, Naczelną Radę Lekarską, Konferencję Episkopatu Polski, Polską Radę Ekumeniczną oraz do 5 innych osób. Kadencja Rady trwałaby 7 lat, bez prawa do reelekcji.

Z urzędu członkiem Rady byłby prezes Urzędu ds. Biomedycyny. Zadaniem tej instytucji ma być wydawanie, zawieszanie i cofanie zezwoleń na wykonywanie procedur medycznie wspomaganej prokreacji, kontrola wymagań ustawowych i warunków wykonywania tych procedur, prowadzenie rejestru podmiotów uprawnionych do przeprowadzania zabiegów in vitro i prowadzenie Centralnego Rejestru Biomedycznego. Gromadziłby on zgłoszenia osób ubiegających się o uzyskanie zgody na implantację embrionu ludzkiego.

Prezes Urzędu ma co roku składać Radzie i premierowi sprawozdanie ze swojej działalności.

Projekt Piechy

W projekcie złożonym przez Bolesława Piechę (PiS) in vitro jest uznane za metodę ryzykowną, gdyż stosuje się ją kosztem życia ludzkich zarodków. Za zastosowanie procedury in vitro przewidziana jest kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności. W projekcie czytamy: "Kto tworzy embrion ludzki poza organizmem kobiety, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". - Skutkiem procedury in vitro jest pozbawienie życia wielu embrionów po to, żeby mógł się urodzić jeden, dlatego projekt po prostu zakazuje stosowania tej metody - powiedział w rozmowie z KAI Piecha. Z kolei ingerencje w genom ludzki, powodujące jego dziedziczne zmiany, podlegałyby karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Ta sama kara obowiązywałaby za klonowanie.

Projekt Piechy ma "chronić godność, życie i integralność genetyczną człowieka". Zakazuje działań powodujących śmierć embrionu ludzkiego oraz odpłatne lub nieodpłatne rozporządzanie embrionem. Zakłada, że zamrożone obecnie embriony przeszłyby pod opiekę państwa. Sąd decydowałby o procedurze, w jakiej możliwe byłoby przywrócenie ich do życia. - Nie wiemy jaka liczba zarodków jest w tej chwili zamrożona, ani też ile z nich przeżyłoby proces odmrożenia - wyjaśnia Piecha.

Projekt miałby również wprowadzić ochronę informację genetycznej. Zgodnie z nim zakazane miałyby być wszelkie ingerencje w genom ludzki, rodzące jego dziedziczne zmiany, tworzenie chimer i hybryd oraz klonowanie człowieka. Niedopuszczalne miałyby być też "wszelkie praktyki eugeniczne".

Piecha wpisał ponadto w swoje propozycje "program ratunkowy" wytworzonych poza organizmem kobiety przed wejściem w życie regulacji i poddanych obecnie kriokonserwacji. - Ile ich jest w Polsce - nie wiemy, bo w naszym kraju nie ma żadnych regulacji w tej dziedzinie, ale ten projekt zakłada, że tak jak można zaadoptować dziecko decyzją sądu, tak można zaadoptować zamrożony zarodek ludzki i spróbować przywrócić go do życia, urodzenia i wychowania - poinformował KAI poseł. Jednocześnie przypomniał, że program ratunkowy dla embrionów zawarty był już w jednym z wcześniejszych złożonych przez niego projektów i to ten projekt zyskał największe poparcie posłów przy kierowaniu do komisji.

W projekcie zapisano także powołanie Polskiej Rady Bioetycznej - organu opiniodawczo-doradczego przy premierze. Podobnie jak u Gowina, Rada miałaby wypowiadać się w sprawach etycznych, prawnych, ekonomicznych i społecznych związanych z rozwojem biomedycyny i biotechnologii. Premier powoływałby w skład tego gremium po jednej osobie wskazanej przez: prezydenta, Prezesa Polskiej Akademii Umiejętności, Prezesa Polskiej Akademii Nauk, Naczelną Radę Lekarską, Konferencję Episkopatu Polski, Polską Radę Ekumeniczną oraz do 4 innych osób.

PiS złożyło także drugi projekt - "o ochronie genomu ludzkiego i embrionu ludzkiego". Zakazuje on wszelkich ingerencji w ludzki genom powodujących jego dziedziczne zmiany. Ingerencja mająca na celu dokonanie zmiany w genomie ludzkim, która nie powoduje jego dziedzicznej zmiany, jest dopuszczalna wyłącznie w celach leczniczych dotyczących człowieka. Zakazane ma być tworzenie chimer i hybryd oraz klonowanie człowieka, a także praktyki eugeniczne.

W myśl projektu zakazane ma być "powodowanie śmierci embrionu ludzkiego" i "tworzenie embrionu ludzkiego poza organizmem kobiety".

Jedne z autorów propozycji, poseł Jan Dziedziczak, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Ochrony Życia i Rodziny uważa, że aby przeciwdziałać chorobie niepłodności, na którą zapada coraz więcej młodych małżeństw, należałoby promować nie in vitro, ale naprotechnologię, która jest skuteczniejsza, tańsza i nie budzi kontrowersji etycznych. Projekt ustawy ma być zgodny z nauczaniem Kościoła katolickiego. Już istniejące zarodki mają być pod opieką państwa, a dzięki zakazowi in vitro nie byłyby tworzone w sztuczny sposób nowe

Podobnie jak w projekcie Gowina powołana zostałaby instytucja Centralnego Rejestru Biomedycznego i Urzędu ds. Biomedycyny, odpowiedzialnych m.in. za wydawanie zezwoleń na prowadzenie badań genetycznych i poradnictwa genetycznego oraz prowadzenie rejestru uprawnionych do tych czynności placówek. Powstałaby także Polska Rada Bioetyczna.

"Głównym punktem odniesienia dla tworzonych regulacji - czytamy w uzasadnieniu projektu - są zasady i wartości konstytucyjne, w szczególności zasada ochrony godności człowieka, będącej źródłem wszystkich przynależnych mu wolności i praw", a pierwszym i "najściślej związanym z godnością człowieka prawem - jak podkreślono w preambule ustawy - jest życie". Prawo do życia skłania natomiast w procesie stanowienia prawa do jego interpretacji zgodnej z zasadą "in dubio pro vita humana", zgodnie z którą wszelkie wątpliwości co do ochrony życia ludzkiego winny być rozstrzygane na rzecz tej ochrony.

"Toteż nawet wątpiący w status ludzki embrionu muszą postępować zgodnie z etyczną odpowiedzialnością, aby pod żadnym pozorem nie zabić człowieka" - brzmi fragment uzasadnienia projektu.

Zdaniem wnioskodawców konkretyzacja ochrony tak istotnej wartości konstytucyjnej, jaką jest życie "wymaga jednoznacznego wskazania przedmiotu ochrony oraz momentu, od którego się ona rozpoczyna". Ustawa, w opinii posłów PiS, realizuje ten wymóg, obejmując ochroną prawną embrion ludzki. "Nie ma wątpliwości, że z punktu widzenia wartości życia i samocelowości istoty ludzkiej oraz konstytucyjnej ochrony przynależnych jej praw, miejsce przebywania - w organizmie lub poza organizmem kobiety - nie ma znaczenia. Nienaruszalna godność człowieka przynależy mu w każdym etapie jego życia, a wartość życia ludzkiego nie podlega różnicowaniu ze względu na jakiekolwiek kryterium" - czytamy w projekcie.

Projekt Kidawy-Błońskiej

Projekt Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) mówi o "medycznie wspomaganej prokreacji". Ma ona polegać, przy zastosowaniu komórek rozrodczych i zarodków, na: przeniesieniu męskich komórek rozrodczych do organizmu biorczyni (tzw. inseminacja) lub pozaustrojowym utworzeniu zarodków (zapłodnienie in vitro) i przeniesieniu ich do organizmu biorczyni. W projekcie wyjaśniono, że procedura medycznie wspomaganej prokreacji ma być podejmowana z uwzględnieniem przede wszystkim wskazań medycznych, bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów oraz dobra dziecka.

Kidawa-Błońska chce dać dostęp do in vitro nie tylko małżeństwom, ale też parom i samotnym matkom. Z procedur "medycznie wspomaganej prokreacji", np. z in vitro mogą skorzystać kobiety lub pary w sytuacji, gdy w stosunku do jednej lub obojga tych osób stwierdzono "niezamierzoną bezdzietność". Chcący uzyskać dostęp do in vitro będą więc musieli udowodnić, że wcześniej podjęli leczenie w związku z niepłodnością.

Zgodnie z projektem, za gromadzenie, przechowywanie i dystrybucję komórek rozrodczych oraz zarodków mają odpowiadać banki tkanek i komórek. Projekt dopuszcza mrożenie zarodków, jako metody ich przechowywania. Zakazuje jednak handlu komórkami rozrodczymi lub zarodkami, niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju oraz tworzenia zarodka z komórek rozrodczych dla celów badawczych lub naukowych.

W projekcie proponuje się utworzenie centralnego rejestru dawców i biorczyń komórek rozrodczych oraz zarodków. W rejestrze zamieszczane byłyby m.in. dane osobowe (podlegające ochronie), wykaz i charakterystyka komórek rozrodczych. Rejestr gromadziłby ponadto informacje o dacie urodzin, stanie zdrowia i płci każdego dziecka urodzonego w ramach medycznie wspomaganej prokreacji.

Biorczyni lub dziecko urodzone w efekcie dawstwa, za pisemną zgodą dawcy komórek rozrodczych lub zarodka, będą mogli zapoznać się z informacjami z rejestru. Jednak informacje na temat stanu zdrowia dawcy oraz wyniki badań, jakim był poddawany, mają być udostępniane tylko w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia osoby urodzonej w efekcie dawstwa.

Zasady i sposób informowania banków tkanek i komórek o "każdym przypadku zaistnienia istotnego zdarzenia niepożądanego lub reakcji niepożądanej w trakcie lub po zastosowaniu komórek rozrodczych lub zarodków u ludzi" ma określać minister zdrowia.

Według projektu, ma też powstać Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do Spraw Medycznie Wspomaganej Prokreacji "PolART". Do jego zadań należałoby m.in. prowadzenie ośrodków medycznie wspomaganej prokreacji, udzielanie zgody na wywóz i przywóz do Polski komórek rozrodczych czy zarodków oraz m.in. działalność informacyjna i edukacyjna w celu "upowszechniania leczenia niepłodności za pomocą procedur medycznie wspomaganej prokreacji".

Projekt przewiduje też utworzenie Polskiej Rady Bioetycznej jako organu opiniodawczo-doradczego przy premierze w zakresie m.in. embriologii, genetyki oraz biotechnologii.

Solidarna Polska proponuje wszystkim klubom parlamentarnym uchwalenie moratorium na mrożenie ludzkich embrionów. Miałoby ono obowiązywać do 2014 r. Projekt ten wymusiłby przygotowanie kompleksowego prawa w zakresie stosowania procedury in vitro. SP ma nadzieję, że głosowanie nad tym projektem odbyłoby się bez narzuconej posłom dyscypliny - wówczas poparłoby go wielu posłów PO i PSL.

W Sejmie są ponadto dwa lewicowe projekty dotyczące in vitro.

Podstawą projektu Ruchu Palikota jest dostęp do procedury in vitro nie tylko dla małżeństw, ale dla każdej osoby, która jest zainteresowana i może się poddać tej procedurze. W projekcie nie ma zasad refundacji in vitro. W tej kwestii Ruch Palikota popiera propozycje SLD, złożone już wcześniej.

Projekt SLD dopuszcza mrożenie nadliczbowych zarodków, selekcję dla uniknięcia wad genetycznych i prawo decydowania o zniszczeniu nadliczbowych zarodków przez biologicznych rodziców. Refundowane przez państwo byłyby trzy próby zapłodnienia pozaustrojowego.

Własnego projektu nie przedstawiło Polskie Stronnictwo Ludowe.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ustawy bioetyczne - co proponują partie
Komentarze (1)
Z
Zofia
5 lipca 2012, 23:13
 Czy Autor tekstu, mógłby podać źródła, na których się opierał? :-)