"Verbum Domini" zawiera cenne wskazania
W porównaniu z poprzedzającymi adhortację "Verbum Domini" tekstami synodalnymi, które poddawano kolejnym dyskusjom, tekst Benedykta XVI wydaje się jeszcze bardziej uszczegółowiony i poszerzony - uważa abp Stanisław Gądecki. Dodał, że dokument ten zawiera nie tylko proste nauczanie synodalne, ale też wskazania Ojca Świętego, które powinny być wprowadzone w życie.
Metropolita poznański, który był jednym z uczestników XII Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu Biskupów obradującego w październiku 2008 r. nt. Pisma Świętego i jego miejsca w życiu i misji Kościoła i relacjonował jego obrady dzień po dniu na swoim blogu, podsumował dla KAI ogłoszoną dzisiaj adhortację apostolską - owoc prac synodalnych.
W czwartek, dnia 11 listopada w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej została zaprezentowana posynodalna adhortacja apostolska Benedykta XVI „Verbum Domini”, będąca podsumowaniem XII Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu Biskupów obradującego w dniach 5-26 października 2008 r., którego temat brzmiał: „Słowo Boże w życiu i misji Kościoła”. Najnowszy papieski dokument przedstawili prefekt Kongregacji ds. Biskupów, kard. Marc Ouellet, abp Gianfranco Ravasi, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury, abp Nikola Eterović, sekretarz generalny Synodu Biskupów, oraz podsekretarz tej dykasterii, prał. Fortunato Frezza.
Dokument został podpisany przez Ojca Świętego dnia 30 września 2010 roku, we wspomnienie św. Hieronima, patrona egzegetów i wszystkich ludzi pochylających się nad Pismem Świętym. Jego pełny tytuł brzmi: Posynodalna adhortacja apostolska VERBUM DOMINI Ojca Świętego Benedykta XVI do biskupów i duchowieństwa do osób konsekrowanych i wiernych świeckich O Słowie Bożym w życiu i misji Kościoła. Całość tekstu adhortacji składa się ze 122 akapitów i 206 stron.
Sam miniony synod jawi się Ojcu Świętemu jako nowa Pięćdziesiątnica, o której mówi tak: „mogliśmy stwierdzić z radością i wdzięcznością, że «również dzisiaj w Kościele trwa Pięćdziesiątnica, to znaczy, że mówi on wieloma językami, i to nie tylko w sensie zewnętrznym – takim, że są w nim reprezentowane wszystkie główne języki świata, ale jeszcze bardziej w sensie głębszym: istnieje w nim wiele form doświadczenia Boga i świata, bogactwo kultur, i dopiero w ten sposób ukazuje się wielki wymiar życia ludzkiego i związany z tym rozległy zasięg słowa Bożego». Ponadto mogliśmy również doświadczyć, że Pięćdziesiątnica wciąż jeszcze dokonuje się; wiele ludów oczekuje jeszcze, aby Słowo Boże było głoszone w ich języku i kulturze” (n.4).
Przekazując ją Kościołowi papież pragnie: „dać pewne podstawowe wytyczne do odkrywania na nowo w życiu Kościoła Słowa Bożego, będącego źródłem nieustannej odnowy, wyrażając jednocześnie życzenie, by stawało się ono coraz bardziej sercem wszelkiej działalności kościelnej (n. 1)”. Tekst adhortacji ma zachęcić: „wszystkich wiernych, by odkrywali na nowo osobiste i wspólnotowe spotkanie z Chrystusem, Słowem Życia, które stało się widzialne, i by stawali się Jego zwiastunami, aby dar życia Bożego – komunia – rozprzestrzeniał się coraz bardziej w całym świecie” (n.2).
- CZĘŚĆ PIERWSZA VERBUM DEI. «Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga,i Bogiem było Słowo. (...) A Słowo stało się ciałem» (J 1,1.14)
- CZĘŚĆ DRUGA VERBUM IN ECCLESIA. «Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc,aby się stali dziećmi Bożymi» (J 1,12)
- CZĘŚĆ TRZECIA VERBUM MUNDO. «Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył» (J 1,18)
Za wcześnie by poddać ten tekst szczegółowej analizie, ale sam temat oraz dłuższy niż w innych przypadkach czas jej wydania świadczy z pewnością o jej nadzwyczajnej randze. Jak łatwo dostrzec – podobnie jak w przypadku poprzedniej adhortacji – najpierw podane jest nauczanie o samym Słowie Bożym, następnie o jego miejscu w życiu Kościoła i wreszcie o roli, jaką pełni w misji Kościoła.
W porównaniu do poprzedzających go tekstów synodalnych, które były poddawane kolejnym dyskusjom, tekst ten wydaje się jeszcze bardziej uszczegółowiony i poszerzony. Zawiera on nie tylko proste nauczanie synodalne, ale i wskazania Ojca Świętego, które powinny być wprowadzone w życie.
Słowo Boże jest skałą, na której wznosimy budowlę naszego życia indywidualnego i społecznego. Ono nas wzywa do zmiany naszej dotychczasowej koncepcji realizmu: „Realistą jest ten, kto w Słowie Bożym rozpoznaje fundament wszystkiego». Potrzebujemy tego szczególnie w naszych czasach, w których uwidocznia się nietrwałość wielu rzeczy, na których się opieramy, budując życie, w których jesteśmy skłonni pokładać nadzieję. Prędzej czy później okazuje się, że posiadanie, przyjemność i władza nie są zdolne zaspokoić najgłębszych pragnień serca człowieka. On bowiem do budowy własnego życia potrzebuje solidnych fundamentów, które trwają również wtedy, gdy zabraknie ludzkich pewników” (n. 10).
Słowo Boże nie jest – jak uczy św. Hieronim – do prywatnego interpretowania: „nie możemy nigdy sami czytać Pisma Świętego. Spotykamy zbyt wiele zamkniętych drzwi i łatwo błądzimy. Biblia została napisana przez lud Boży i dla ludu Bożego, pod natchnieniem Ducha Świętego. Jedynie w tej komunii z ludem Bożym możemy rzeczywiście dotrzeć z naszym «my» do istoty prawdy, którą Bóg chce nam przekazać” (n. 30).
Bardzo szybko pojawiają się postulaty względem Kościoła. Mówiąc o związku Słowa Bożego z wiarą Benedykt XVI stwierdza, iż: „Istnieje potrzeba w naszych czasach, aby pomagać wiernym w lepszym poznaniu związku między Maryją z Nazaretu i pełnym wiary słuchaniem słowa Bożego. Zachęcam również naukowców do dalszego zgłębiania relacji między mariologią a teologią słowa. Może z tego wyniknąć wielka korzyść zarówno dla życia duchowego, jak i dla studiów teologicznych i biblijnych” (n. 27).
Ojciec Święty przypomina wdzięczność ojców synodalnych względem egzegetów i teologów, dzięki którym doszło do pogłębienia studiów Słowa Bożego w Kościele w ostatnich dziesięcioleciach, „którzy z poświęceniem, zaangażowaniem i kompetencją wnieśli i nadal wnoszą istotny wkład w zgłębianie sensu Pism, zajmując się złożonymi problemami, jakie nasze czasy stawiają przed badaniami biblijnymi” (n. 31).
Poprawna hermeneutyka Pisma Świętego domaga się poszerzania przestrzeni własnej racjonalności. Stąd też: „przy stosowaniu metod analizy historycznej należy unikać akceptowania, jeśli się pojawiają, kryteriów, które z góry odrzucają Objawienie Boże w życiu ludzi. Łączenie dwóch poziomów pracy nad interpretacją Pisma Świętego zakłada ostatecznie harmonię między wiarą i rozumem. Z jednej strony potrzebna jest wiara, która zachowując właściwą relację z prawym rozumem, nie przerodzi się nigdy w fideizm, który sprzyjałby fundamentalistycznej lekturze Pisma Świętego. Z drugiej strony potrzebny jest rozum, który badając obecne w Biblii elementy historyczne, będzie otwarty i nie odrzuci a priori wszystkiego, co przekracza jego miarę” (n.35).
Adhortacja nie boi się tzw. „mrocznych” stron Biblii, które zdają się akceptować przemoc i niemoralność. „W odniesieniu do tego trzeba przede wszystkim pamiętać, że Objawienie biblijne jest głęboko zakorzenione w historii. Zamysł Boży odsłania się w niej stopniowo i urzeczywistnia się powoli na kolejnych etapach pomimo oporu ludzi. Bóg wybiera lud i cierpliwie go wychowuje. Objawienie jest dostosowane do kulturowego i moralnego poziomu odległych epok, a zatem relacjonuje fakty i zwyczaje, jak na przykład podstępne zabiegi, przemoc, rzezie ludności, nie mówiąc wyraźnie, że są one niemoralne; wyjaśnieniem tego jest kontekst historyczny, ale może to zaskakiwać dzisiejszego czytelnika, zwłaszcza gdy zapomina się o licznych ‘mrocznych’ zachowaniach ludzi, których nigdy nie brakowało na przestrzeni wieków i nie brak również w naszych czasach.
W związku z tym Ojciec Święty zachęca uczonych i duszpasterzy: „by pomagali wszystkim wiernym w poznawaniu także tych stronic dzięki lekturze, która pozwoli odkryć ich znaczenie w świetle misterium Chrystusa” (n. 42).
Rozważając relacje chrześcijan i żydów wobec Pism Świętych adhortacja uczy: „Gdy rozważamy ścisłe powiązania Nowego Testamentu ze Starym, w sposób naturalny uwaga kieruje się teraz na szczególną więź między chrześcijanami i żydami, jaka z tego się rodzi, więź, o której nigdy nie powinno się zapominać.
Jan Paweł II powiedział do żydów: jesteście «naszymi umiłowanymi braćmi» w wierze Abrahama, naszego patriarchy». Oczywiście stwierdzenia te nie oznaczają lekceważenia zerwania, potwierdzonego w Nowym Testamencie, z instytucjami Starego Testamentu, a tym bardziej wypełnienia się Pism w misterium Jezusa Chrystusa, uznanego za Mesjasza i Syna Bożego. Jednak ta głęboka i radykalna różnica bynajmniej nie musi powodować wzajemnej wrogości. Przykład św. Pawła (por. Rz 9-11) pokazuje, że – przeciwnie – «postawa respektu, szacunku i miłości do narodu żydowskiego jest jedyną postawą naprawdę chrześcijańską w tej sytuacji, która w sposób tajemniczy stanowi część całkowicie pozytywnego planu Bożego» (n. 43).
„Pragnę jeszcze raz potwierdzić, że bardzo cenny dla Kościoła jest dialog z żydami. Byłoby dobrze, by tam, gdzie dostrzega się tego sposobność, stwarzać możliwości, również publiczne, spotkania i konfrontacji, które sprzyjałyby pogłębieniu wzajemnego poznania, obopólnego szacunku oraz współpracy, także w studium Pism Świętych” (n. 43).
Dotykając problemu przepowiadania Słowa Bożego i znaczenia homilii, która „uaktualnia przesłanie Pisma Świętego, ażeby wierni mogli odkryć obecność i skuteczność słowa Bożego w swoim codziennym życiu”, adhortacja zachęca do tego, by: „unikać homilii ogólnych i abstrakcyjnych, przysłaniających prostotę słowa Bożego, jak również bezużytecznych dywagacji, które mogą prowadzić do skupienia uwagi bardziej na kaznodziei niż na istocie ewangelicznego orędzia. Dla wiernych musi być jasne, że kaznodziei zależy na ukazaniu Chrystusa, który powinien być w centrum każdej homilii. Dlatego trzeba, aby kaznodzieje «pozostawali w zażyłości» i często obcowali ze świętym tekstem; powinni przygotowywać się do homilii na medytacji i modlitwie, aby przepowiadali z przekonaniem i pasją” (n. 59).
Wskazuje również na potrzebę przygotowania w poszczególnych krajach tzw. dyrektorium homiletycznego. Ojciec Święty zwraca się „z prośbą do kompetentnych władz, aby pomyślano również o odpowiednich narzędziach i materiałach, które pomogą kapłanom w jak najlepszym wypełnianiu ich zadania, takich jak na przykład Dyrektorium homiletyczne, w którym kaznodzieje będą mogli znaleźć pomoc przydatną w przygotowywaniu się do pełnienia swojej posługi” (n. 60).
Ojcowie synodalni podkreślali też wartość milczenia w odniesieniu do Słowa Bożego i jego recepcji w życiu wiernych. „Słowo może być bowiem wypowiedziane i usłyszane jedynie w ciszy, zewnętrznej i wewnętrznej. Nasze czasy nie sprzyjają skupieniu i niekiedy ma się wrażenie, że oderwanie się choćby na chwilę od środków masowego przekazu budzi niemal lęk. Dlatego jest dzisiaj rzeczą konieczną wpajanie ludowi Bożemu, że milczenie jest wartością. Odkrycie na nowo, że Słowo Boże odgrywa centralną rolę w życiu Kościoła, oznacza również odkrycie sensu skupienia i wewnętrznego spokoju. Wielka tradycja patrystyczna poucza nas, że tajemnice Chrystusa wiążą się z milczeniem i tylko w ciszy Słowo może w nas zagościć” (n. 66).
Biblia stanowi nasz wielki kod kulturowy. „Ojcowie synodalni zwrócili uwagę na to, jak ważne jest umożliwianie osobom pracującym na polu kultury zyskania należytej znajomości Biblii, również w środowiskach zsekularyzowanych oraz wśród niewierzących; w Piśmie Świętym zawierają się wartości antropologiczne i filozoficzne, które miały pozytywny wpływ na całą ludzkość. Trzeba w pełni odnaleźć sens Biblii jako wielkiego kodu kulturowego” (n. 110).
W zakończeniu adhortacji Benedykt XVI wzywa „cały lud Boży, duszpasterzy, członków Instytutów życia konsekrowanego oraz świeckich, by starali się coraz lepiej poznawać Pismo Święte. Nigdy nie powinniśmy zapominać, że podstawą wszelkiej autentycznej i żywej duchowości chrześcijańskiej jest Słowo Boże, głoszone, przyjęte, celebrowane i rozważane w Kościele. To umacnianie więzi ze Słowem Bożym będzie miało tym większy rozmach, im bardziej będziemy świadomi, że zarówno w Piśmie Świętym, jak i w żywej Tradycji Kościoła obcujemy z ostatecznym słowem Boga o wszechświecie i dziejach” (n. 121).
Adhortacja – wspominając Matkę Zbawiciela – kończy się akcentem radości: „Im bardziej będziemy potrafili oddawać się do dyspozycji Słowu Bożemu, tym bardziej będziemy mogli stwierdzić, że również dzisiaj trwa w Kościele Bożym tajemnica Pięćdziesiątnicy. Duch Pański nadal zsyła swoje dary na Kościół, abyśmy zostali doprowadzeni do całej prawdy, odsłaniając przed nami sens Pism i czyniąc nas wiarygodnymi zwiastunami zbawczego Słowa w świecie. I tak powracamy do Pierwszego Listu św. Jana.
W Słowie Bożym również i my usłyszeliśmy, ujrzeliśmy i dotknęliśmy Słowa życia. Dzięki łasce przyjęliśmy orędzie, że objawiło się życie wieczne, dlatego uznajemy teraz, że jesteśmy zjednoczeni ze sobą nawzajem, z tymi, którzy poprzedzili nas w znaku wiary i z wszystkimi, którzy na całym świecie słuchają Słowa Bożego, sprawują Eucharystię i żyją świadectwem miłości. Orędzie to zostało nam przekazane – przypomina apostoł Jan – aby «nasza radość była pełna» (1 J 1,4) (n. 123).
Skomentuj artykuł