W Gnieźnie zakończył się V Kongres Nowej Ewangelizacji

fot. Ogólnopolski Kongres Nowej Ewangelizacji
KAI / sz

Rodzina była tematem V Kongresu Nowej Ewangelizacji, który w dniach 24-27 października odbył się w Gnieźnie pod hasłem „Radość Miłości”. Spotkanie zgromadziło duchownych i świeckich ewangelizatorów, osoby zaangażowane w duszpasterstwo rodzin i ruchy prorodzinne, a także same rodziny. Kongres ma służyć zmianie mentalności, której jak ufam dokonuje w Kościele Duch Święty – powiedział na zakończenie bp Grzegorz Ryś. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji podkreślił: „tak jak jest Chrystus obecny w chlebie i winie, tak jest obecny w więzi małżeńskiej”.

Uczestnicy czterodniowego spotkania starali się zanalizować obecną kondycję rodzin, jej potrzeby i zagrożenia przed jakimi stoi, miejsce, jakie zajmuje w Kościele, a także rolę, jaką może odegrać w prowadzeniu innych do Kościoła. Pojawił się także towarzyszenia zarówno rodzinom i małżonkom sakramentalnym, jak i parom niesakramentalnym o czym mówił m.in. o. prof. Terrence Kennedy, zauważając, że wiele par żyjących w sytuacjach nieregularnych może trafić do Kościoła właśnie dzięki chrześcijańskim małżonkom, którzy mogą stanowić moc łączący ich z Kościołem.

„Dziś rodzina jest nową szansą dla Kościoła. Małżeństwa z problemami są ogromną szansą dla Kościoła. W sytuacji, gdy córki i synowie Boga są w wielkiej potrzebie, On może, w Kościele i przez Kościół, wylać swoją łaskę i swoje miłosierdzie” – przyznał.

O rozeznawaniu i towarzyszeniu parom niesakramentalnym w drodze rozwoju wiary mówił też ks. prof. Andrzej Muszala. „Towarzyszyć ludziom w związkach niesakramentalnych, to ukazywać im w jaki sposób mogą dojść do pojednania z Jezusem Chrystusem na podstawie Pisma Świętego” – tłumaczył wskazując m.in. na jałmużnę, miłość, przebaczenie, przyprowadzenie kogoś do Chrystusa, czytanie Pisma Świętego jako pozasakramentalne sposoby, które przynoszą człowiekowi oczyszczenie i mogą prowadzić do rozwoju wiary.

DEON.PL POLECA

„Papież Franciszek zalecając rozeznawanie w przypadku osób w związkach nieregularnych nie zmienia doktryny, co mu się niesłusznie zarzuca” – stwierdził ks. Muszala przywołując tzw. kanony św. Bazylego, który także rozeznawał różne trudne sytuacje małżonków.

Ważnym tematem kongresowych obrad było także duszpasterstwo rodzin, które – jak stwierdził uczestniczący w kongresie bp Wiesław Śmigiel – nie może być pomijane na żadnym poziomie. „Rodzina jest w centrum nauczania i życia Kościoła. Żaden program duszpasterstwa organicznego nie może nigdy, na żadnym poziomie, pomijać duszpasterstwa rodzin. Całe duszpasterstwo powinno być rozumiane i realizowane w kluczu rodziny” – podkreślił przewodniczący Rady KEP ds. Rodziny apelując, by powrócić do wizji duszpasterstwa miłości pasterskiej. „Trzeba pokochać małżeństwo i rodzinę – to jest istota” – podsumował przewodniczący bp Śmigiel.

Uczestnicy kongresu mieli również okazję wysłuchać świadectwa małżonków Damien i Isabelle Hanus, którzy podzielili się doświadczeniem życia i ewangelizacji we Wspólnocie Chemin Neuf. Jak zauważyli, posługa – najpierw w parafii, a później w ramach wspólnoty – była dla nich ważna, bo mogli nieść Ewangelię razem. To dawało im wiele radości i pomagało bardziej kochać się w małżeństwie.

Damien i Isabelle zwrócili też uwagę m.in. na błogosławieństwo jakim – zarówno w małżeństwie, jak i każdej innej wspólnocie – jest różnorodność charakterów i charyzmatów. „Muszę przyjąć tę różnicę jako szansę, a nie przeszkodę. Różnica to jest dobra nowina. Trzeba szukać różnorodności” – zachęcali małżonkowie.

Małżonkowie podkreślili również, że płodność w małżeństwie to coś więcej niż rozrodczość, bo można być płodnym nie mając dzieci. „Rodzina jest oczywiście pierwszą misją dla małżeństw. Ale płodność to również dawanie świadectwa małżeństwa, które się kocha mimo trudności, zranień, bo świat tego potrzebuje. Świat potrzebuje małżeństw, które się kochają i świadczą o miłości Bożej” – przekonywali zaangażowani w posługę misji dla małżeństw KANA we Francji.

O. Ksawery Knotz z kolei mówił o obecności Chrystusa w małżeństwie jako sakramencie. „Kiedy małżonkowie głoszą kerygmat, to objawia się on wtedy, kiedy mówią razem, ponieważ sakrament małżeństwa objawia się w znaku męża i żony - przez ten znak, w całkiem nowy sposób, objawia się i działa Chrystus” – mówił zakonnik podkreślając, że miłość Boża jest obecna w ludzkiej miłości nie tylko w sferze wolitywnej, ale także w bliskości i intymności fizycznej.

Na kongresie nie zabrakło też konkretnych liczb i statystyk. Prof. Kaja Kaźmierska przedstawiła wyniki badań nad młodzieżą maturalną i rodzicami dzieci pierwszokomunijnych w archidiecezji łódzkiej przedstawiła prof. Kaja Kaźmierska. Dyrektor Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego zwróciła uwagę, że rodzina jest wartością stawianą na pierwszym miejscu przez respondentów we wszystkich badaniach socjologicznych w Polsce. Zdecydowanie dalej znalazły się natomiast małżeństwo czy wiara. Prof. Kaźmierska zauważyła, że w Polsce rozpada się co trzecie małżeństwo.

„Widzimy pęknięcie między traktowaniem rodziny jako wartości, a sposobem realizowania tej wartości, czyli relacji rodzinnych w życiu codziennym. Pomimo pewnych pozytywnych deklaracji widzimy fundamenty budowane na piasku, a nie na skale” – mówiła socjolog. „Pozytywny wnioskiem jest to, że ludzie ciągle cenią sobie podstawowe wartości – jest zatem na czym budować. Negatywna konkluzja jest taka, że współczesne polskie rodziny nie są Bogiem silne” – zauważyła prof. Kaźmierska i stawiała pytanie czy zagrożenia współczesnego świata nie przeważą nad potencjałem wynikającym z faktu bycia chrześcijaninem. „Jesteśmy w miejscu, w którym możemy jeszcze odwrócić bieg historii, ale za moment może być już za późno” – stwierdziła socjolog.

Obok świeckich w kongresie uczestniczyły osoby konsekrowane i księża, którzy przed oficjalnym otwarciem kongresu wzięli udział w specjalnym forum o „Amoris laetitia”, podczas którego również pojawił się temat towarzyszenia parom niesakramentalnym w rozwoju wiary.

Uczestnikom kongresu towarzyszyli Prymas Polski abp Wojciech Polak oraz abp Grzegorz Ryś, którzy celebrowali Msze św., prowadzili rozważania podczas nabożeństw oraz brali udział w sesjach i panelach dyskusyjnych.

„Kościół jest po to, aby towarzyszyć nie rodzinie idealnej, ale takiej, jaka ona jest. Punktem wyjścia jest życie, jest człowiek” – stwierdził w homilii Mszy św. sprawowanej drugiego dnia kongresu abp Ryś, wskazując na dwa kluczowe słowa – rozeznanie i drogę.

„To, co jest ważne, to rozeznać czas obecny. Skupić się na człowieku tu i teraz. Być z nim tu i teraz. Ze strony Jezusa mamy nawet pewne przynaglenie, że nie można tego rozeznania odłożyć na pojutrze, albo za cztery lata. Pojutrze nie należy do nas. Jezus mówi, żeby nie bać się rozeznawać we własnym sumieniu, nie kryć się przed sumieniem” – wskazał abp Ryś.

Drugie słowo – kontynuował – to droga. „Stanowczo za mało mówimy o drodze” – stwierdził, tłumacząc, że o ile w innych dziedzinach traktujemy aktywność człowieka jako obszar pracy i rozwoju, o tyle, mówiąc o małżeństwie i rodzinie myślimy „wszystko albo nic”. Doskonałość – stwierdził abp Ryś – „jest punktem dojścia, a nie punktem wyjścia”, a droga jest potrzebna, „abyśmy mogli na końcu stanąć spokojnie przed sędzią”.

Powołując się na wystąpienie o. Ksawerego Knotza, autora m.in. książki „Seks jest boski” bp Ryś stwierdził, że „absolutnie objawiające” było stwierdzenie zakonnika, że „tak jak jest Chrystus obecny w chlebie i winie, tak jest obecny w więzi małżeńskiej!”

„To jest właśnie to, czego potrzebujemy; przestać mówić o małżeństwie jako stanie konieczności w Kościele, ale zacząć mówić, że to jest to miejsce, gdzie się Chrystus objawia, gdzie jest obecny – mówi metropolita łódzki. – Małżeństwo jest sakramentem obecności Boga, to jest to czego my potrzebujemy, gdzie Bóg się też objawia właśnie w tej więzi, która ma milion sposobów wypowiedzi, łącznie z całą sferą seksualną. Dzięki Bogu za ten przełom” – mówił metropolita łódzki dodając, że jest pierwszy przełom w rozumieniu małżeństwa przez Kościół.

Drugi przełom, tłumaczył abp Ryś, „ma krótszą metrykę” i jest to „przełom Franciszkowy” zawarty w papieskiej adhortacji „Evagelii gaudium” a mianowicie, że rzeczywistość jest ważniejsza niż idee. Arcybiskup tłumaczył, że w spotkaniu z każdym człowiekiem, to życie jest punktem wyjścia a nie idea. Chodzi o obecność Boga w życiu każdego człowieka, każdej pary, każdej rodziny, każdego małżeństwa i od tego konkretu idziemy do ideału – tłumaczył abp Ryś.

Idea jest ważna, bo jest punktem dojścia, do którego duszpasterz chce poprowadzić człowieka – wskazał abp Ryś dodając jednocześnie: „nie zrobimy tego nigdy, jak nie zobaczymy Boga obecnego w jego życiu teraz. To jest przewrót Franciszkowy”.

Metropolita łódzki wskazał, że Franciszek uprawia teologię wychodząc od życia, a nie od zasad. Przeciwstawił się też poglądowi, jakoby Franciszek chciał zmieniać doktrynę Kościoła. Podkreślił, że doktryna jest niezmienna, natomiast punktem wyjścia jest życie konkretnego człowieka. „Jak tego nie chwycimy to zrobimy sobie taką kupę zimnych kamieni i będziemy walić ludzi, że nie dorastają do idei” – przestrzegł abp Ryś.

Prymas Polski z kolei, który przewodniczył Mszy św. otwierającej i zamykającej kongres wskazywał, że postawy towarzyszenia bez oceniania, postawy „blisko życia i człowieka” wciąż trzeba się uczyć. „Mieliśmy okazję zobaczyć i rozeznać do kogo i jak jesteśmy posłani, z czym i w jaki sposób mamy dalej iść, ale nade wszystko, w jaki sposób sami przeżywać to nasze wychodzenie, aby było ono naprawdę owocowaniem. Problem rodzi się wówczas, gdy żądamy, aby relacje były idylliczne czy też, aby ludzie byli doskonali, albo gdy siebie stawiamy w centrum i oczekujemy wyłącznie, aby się działo tak, jak chcemy” – mówił abp Polak cytując przywoływaną wielokrotnie w czasie kongresowy obrad papieską adhotrację „Amoris laetitia”.

Metropolita gnieźnieński przestrzegał też przed przyjmowaniem postawy faryzeusza z czytanej tego dnia Ewangelii, który modląc się jednocześnie potępiał i poniżał bliźniego. „To ikona człowieka zepsutego” – powtórzył za papieżem Franciszkiem Prymas tłumacząc, że jest w tej postawie coś znacznie poważniejszego niż brak pokory. „Nie poznał on prawdy o sobie, bo przesłonił swoje prawdziwe życie dobrymi uczynkami, postami i dziesięcinami” – tłumaczył. Inaczej celnik. Ten nie miał czego, ani czym się zasłonić. Jego postawa, jak wskazał za św. Janem Chryzostomem abp Polak, była nie pokorą, ale prawdą.

„Nie przysłaniać prawdziwego życia, nie zasłaniać go jakimiś pobożnymi uczynkami, nie czynić z tego wszystkiego fasady, za którą tak naprawdę nic nie ma. Mieć odwagę stawać przed Bogiem z pustymi rękami, z otwartym sercem, uznając prawdę o sobie, uznając siebie za grzesznika. Potrzeba nam tej postawy w naszym życiu, w życiu małżeństw i rodzin, w życiu wszystkich, którzy towarzyszą, czyli są blisko na droga życia małżeńskiego i rodzinnego. Taka postawa niesie w swej istocie radość miłości” – mówił abp Polak.

Pytał też uczestników kongresu: „Z jakim sercem tu przyjechaliśmy? Czy te kongresowe dni naprawdę poszerzyły nam serce czy też wciąż jeszcze nasze serce oskarża, potępia, wytyka, napomina, a nie próbuje, nie usiłuje, nie stara się nawet zrozumieć i nie otwiera, by przyjąć prawdę o człowieku, o nas samych, grzesznikach umiłowanych przez Boga, prawdę o małżeństwie i rodzinie?”

„Obyśmy – mówił na koniec abp Polak – wyszli stąd z rozszerzonym sercem, z nowym sercem, z sercem przepełnionym radością miłości, z sercem pokornym”.

Kongresowym debatom i modlitwom towarzyszyły warsztaty i otwarty festyn ewangelizacyjny dla rodzin, który odbył się na zakończenie trzeciego dnia obrad.

V Kongres Nowej Ewangelizacji odbywał się w Gnieźnie od 24 do 27 października pod hasłem „Radość Miłości”. Organizatorem spotkania był Zespół Konferencji Episkopatu Polski ds. Nowej Ewangelizacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W Gnieźnie zakończył się V Kongres Nowej Ewangelizacji
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.