W gruzińskiej Abchazji wprowadzono zakaz sprawowania liturgii prawosławnej
"Liturgia w naszych cerkwiach została czasowo wstrzymana do czasu ostatecznego uregulowania statusu Abchaskiego Kościoła Prawosławnego" – oświadczył jego rzeczywisty, choć nieformalny, zwierzchnik ks. Wisarion Aplia.
Decyzja zapadła 22 lutego br. i wiąże się z chęciami uzyskania od Patriarchatu Moskiewskiego włączenia Kościoła Abchaskiego, nieuznawanego do tej pory za odrębny, do Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, czemu stanowczo sprzeciwia się Patriarchat Gruziński.
Według ks. Wisariona Aplii wierni abchascy "nie mogą, nie chcą, nie byli i nie będą częścią Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego (GKP)". Zwrócił uwagę, że "nie można trwać w podobnej sytuacji 30 lat", dodając, że w tych warunkach nakazał czasowe zaprzestanie sprawowania liturgii w świątyniach abchaskich. Ks. Wisarion podkreślił, że pozostaną one otwarte i każdy chętny może do nich wejść i pomodlić się.
W tej byłej republice autonomicznej w ramach Gruzji istnieją obecnie dwie samozwańcze jurysdykcje kościelne: "Święta Metropolia Abchazji", dążąca do uznania jej przez Patriarchat Konstantynopolski oraz "Prawosławny Kościół Abchazji", całkowicie podlegający Patriarchatowi Moskiewskiemu i cieszący się poparciem władz Rosji.
Ten region z kościelnego punktu widzenia wchodzi formalnie w skład Patriarchatu Gruzińskiego, który jednak od początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku przestał sprawować nad nim faktyczną kontrolę. Nastąpiło to wskutek wojny, jaką w latach 1992-93 toczyli wspierani przez Rosję abchascy separatyści z władzami w Tbilisi. Do tego czasu Abchazja miała status republiki autonomicznej w ramach Gruzińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.
Od 1992 Abchazja nie wchodzi w skład Gruzji, ale ta sytuacja nie została zaakceptowana przez społeczność międzynarodową. Jako niepodległe państwo Abchazja uznana została – jak na razie – przez 5 krajów, w tym przez Rosję, która utrzymuje jej wojsko, policję i w znacznym stopniu gospodarkę.
Źródło: KAI / kb
Skomentuj artykuł