W Kolonii nie było protestu, lecz profanacja

(fot. Claudio Nichele / Foter.com / CC BY-NC-SA)
KAI / mh

Akcje podejmowane przez aktywistki feministyczne, takie jak niemieckiej działaczki Femen, która w pierwszy dzień Bożego Narodzenia zakłóciła Mszę św. sprawowaną przez kard. Joachima Meisnera w katedrze w Kolonii nie można nazywać "spektakularnym protestem", ale trzeba je uznać za profanację - zwraca uwagę znany włoski watykanista Andrea Tornielli.

W swoim blogu Sacri Palazzi na łamach La Stampy Tornielli apeluje, by rzeczy nazywać po imieniu, jako profanację, która wymierzona jest w chrześcijan uczestniczących w Eucharystii w jedno z największych świąt roku liturgicznego.

Dodaje, że nie są to z pewnością akty porównywalne do zamachów bombowych, wymierzonych w chrześcijan w innych krajach, którzy ryzykując swoje życie gromadzą się na modlitwie. Jednak w działaniach podejmowanych przez Femen zawarta jest przemoc, która powinna powodować bunt także niechrześcijan oraz niewierzących - pisze znany włoski watykanista.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

W Kolonii nie było protestu, lecz profanacja
Komentarze (8)
M
mkr111
27 grudnia 2013, 22:31
To ja pozwole sobie na załączenie  jako lektury uzupełniającej  wyrazu mojej frustracji tą sprawą. Działanie aktywistki było na zasadzie : Jeśli brak Ci argumentów pokaż piersi. TYLKO ZRÓB TO DOBRZE http://pochwalony.cba.pl/?p=488
C
chrysorroas
27 grudnia 2013, 21:24
Jest prosty środek na zapobieżenie tego typu excesom: usunąć luthersko-NOMowe stoliki i sprawować Mszę św. przy prawdziwym ołtarzu w prezbiterium. To, co ta emancywariatka zrobiła, to nic innego jak konsekwencja NOMowej rewolucji.
T
tak
27 grudnia 2013, 21:17
Miało być: jeżeli my się nie upomnimy to kto to za nas zrobi?
T
tak
27 grudnia 2013, 21:15
Zaraz odezwą się głosy, że krytykować to nie po chrześcijańsku, że nie mamy prawa nikogo sądzić, że powinniśmy dialogować itd. Jednym słowem używając wyrwane wersy z Ewangelii robią wszystko abyśmy nie protestowali, każdą zniewagę skierowaną przeciwko Panu Boga i nam katolikom znosili, abyśmy cicho siedizeli, aby można było pokazać światu, że protestów nie ma bo i katolików już nie ma dlatego nie  protestują. A skoro katolików nie ma to jasne, że nie ma ich w przestrzeni publicznej. Czyli nie ma nas w tej przestrzeni, nie dlatego , że  nas z niej brutalnie wypychają , tylko dlatego, że nie istniejemy. Kogo nie widać, nie słychać tego nie ma. Jeżeli my się nie upomnimy to kto to z nas zrobi?
T
Tomek
27 grudnia 2013, 17:39
To naprawde nie jest śmieszne. Jeśli się tak naprawde na spokojnie przeanalizuje co ta kobieta zrobila, co bylo na niej napisane i cały kontekst, to niestety ale nie da się przejsc obojetnie wobec takich sytuacji. Jest to juz ewidentnie walka z Bogiem, z Kościołem. Podobne akcje sie mnożą na świecie, nalezy sie umiejetnie bronić. Tylko jasne postawienie sprawy i ewidentny sprzeciw moze oniesmielic do podobnych ekscesow. Poza tym sa odpowiednie sluzby panstwowe ktore powinny stac na strazy porzadku oraz sady i organy prawa gdzie mozna domagac sie zadoscuczynienia od osob i organizacji za nimi stajacych.
O
observer
27 grudnia 2013, 15:01
W owej katedrze chyba nie wszyscy faceci miewli spodnie na szelkach? Zapewne część z owych Panów miała pasy w spodniach. Trzeba było owego babona wywlec przed katedrę  wybatorzyć solennie jej część ciała, którą określają cztery litery, wróciś do katedry, przystąpiś do spowiedzi i dalej uczestniczyć w liturgii.
27 grudnia 2013, 13:16
Putin by wiedział co z nimi zrobić .
M
misio
27 grudnia 2013, 11:40
Działania tzw. Femenu to nie tylko przemoc ale i skrajna nienawiść do chrześcijaństwa. I po tej nienawiści od razu widać kto ostatecznie za tym stoi dyskretnie schowany za niemieckimi "biznesmenami" finansującymi ekscesy. Wbrew pozorom do rozlewu krwi wcale nie jest daleko - kto widział wspieraną przez PO-stępowe władze podobną nienawiść do krzyża u nas na Krakowskim Przedmieściu ten wie, że dużo nie potrzeba aby oszalałemu tłumowi "młodych-wykształconych" podrzucić hasła palenia kościołów i mordowania księży.