W kuluarach Synodu o pokucie dla rozwodników

(fot. shutterstock.com)
slo

W kolejnym dniu prac Synodu Biskupów na temat rodziny jego uczestnicy dyskutowali w małych grupach językowych.

Rozpoczęty trzeci tydzień obrad poświęcony będzie głównie sprawom duszpasterskim, a także sugestiom ojców synodalnych dotyczącym ostatecznej formy dokumentu końcowego.

W rozmowie z Radiem Watykańskim ordynariusz rzeszowski bp Jan Wątroba podkreślił, że jednym z głównych tematów dyskusji tych dni będzie z całą pewnością kwestia duszpasterskiej odpowiedzi na pytania dotyczące sytuacji osób rozwiedzionych żyjących w ponownych związkach.

- Dochodzimy do punktu, który mimo wszystko jawi się jako bardzo ważny. Niezależnie od wszelkich zastrzeżeń, że najważniejszym zagadnieniem, nad którym pochyla się Synod, stała się Komunia św. dla osób rozwiedzionych w nowych związkach, to jednak wszystko wskazuje, że to będzie taki najbardziej gorący punkt, choć zostawiony na ostatnie dni prac Synodu. To słynny punkt 123 Instrumentum laboris, w którym wyrażone jest pragnienie, aby w jakiś sposób umożliwić dostęp do Eucharystii osobom, które weszły w powtórne czy czasem kolejne już związki po wcześniejszym rozwodzie. W kuluarach już krąży temat cammino penitenziale - drogi penitencjalnej, drogi pokutnej, czyli jakiejś formy pokuty czy drogi, którą mieliby przejść ci, którzy w takiej sytuacji pragną przyjmować Komunię św. - powiedział bp Wątroba.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W kuluarach Synodu o pokucie dla rozwodników
Komentarze (60)
21 października 2015, 22:25
W raju seksu nie uprawiano – orzekli średniowieczni teologowie. Święty Hieronim doprecyzował: „Adam i Ewa żyli w czystości jak aniołowie”. A przecież w Księdze Rodzaju napisano, że Bóg powiedział ludziom: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię”. Skąd wzięła się ta różnica poglądów między Biblią i jej komentatorami? Dlaczego seks, bez którego niemożliwe byłoby wypełnienie polecenia Stwórcy, uznano za zło? Pierwszym celem Boga było, żeby ludzie nie rodzili się z czynu lubieżnego – przekonywał w IV wieku św. Atanazy i wyjaśniał, że dopiero po zerwaniu owocu z drzewa wiadomości dobra i zła prarodzice dostrzegli swą nagość, odczuli „zwierzęce żądze” i zostali skazani na rozmnażanie się przez kontakt płciowy. Grzegorz z Nyssy z kolei w dziele „O stworzeniu człowieka” dopuszczał możliwość odbywania przez Adama i Ewę stosunków seksualnych, ale wyłącznie w celach prokreacyjnych, bez odczuwania jakiejkolwiek przyjemności. Podobny pogląd wyraził święty Augustyn, a rozwinął w IX w. Jan Szkot Eriugena. Ich zdaniem Adam mógł płodzić dzieci, poruszając członkiem jak ręką lub nogą, czyli automatycznie i beznamiętnie. Cztery stulecia później franciszkanin św. Bonawentura doszedł do wniosku, że pierwsi rodzice sypiali oddziel-nie, nie znali uścisków i pocałunków, a Adam doznawał erekcji nie z powodu pożądania kobiety, lecz przez rozum, który podpowiadał mu, że trzeba się rozmnażać.
TP
Tomasz Pierzchała
21 października 2015, 23:21
Za to w XX stuleciu człowiek Zachodu ma już viagrę, za to rozmnażać się bynajmniej nie zamierza
LS
le sz
22 października 2015, 08:03
Skąd wzięła się ta różnica poglądów między Biblią i jej komentatorami? Dlaczego seks, bez którego niemożliwe byłoby wypełnienie polecenia Stwórcy, uznano za zło? --- Różnica ta wynika z różnego stosunku do seksu. Seks sam w sobie nie jest niczym złym i ani Biblia ani jej komentatorzy nie uznają za złe seksu związanego z prokreacją. Czym innym jednak jest seks wypreparowany z płodności i służący wyłącznie zaspokajaniu pożądliwości. Przy seksie służącym do tego aby "robić sobie dobrze" druga osoba nie jest traktowana jak osoba lecz jak przedmiot służący do samozaspokajania, jak gumowa lala czy wibrator. Z tych samych powodów stosowanie środków antykoncepcyjnych jest złem - seks z wykluczeniem płodności jest samozapokajaniem "przy użyciu" drugiej osoby jak przemiotu, i to niezależnie od tego czy obie strony tak to robią. A że dla niektórych seks jest zawsze zaspokajaniem żądz, to i zawsze mają negatywny stosunek do seksu. I jeszcze drobne uzupełnienie. Nie tylko współcześnie ale i w całej historii Koscioła można się doszukiwać bardzo różnych, czasem wręcz zaskakujących czy bulwersujących stwierdzeń różnych teologów, ale należy przy tym pamiętać, że czym innym jest nauczanie Kościoła, a czym innym są poglądy i nauczanie teologów i nie zawsze to się pokrywa. I w nauczaniu Kościoła nie ma nic o życiu seksualnym Adama i Ewy.
21 października 2015, 15:37
Jednym z grzechów przeciwko Duchowi Świętemu, które są najcięższą możliwą postacią grzechu jest "sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej". W wypadku liberalnych biskupów postulujących dopuszczenie do Komunii Świętej rozwodników w nowych związkach są to nastepujące uznane prawdy: 1. Prawda o nierozerwalności małżeństwa czyli naturze Sakramentu Małżeństwa. 2. Prawda o konieczności nawrócenia dla uzyskania przebaczenia, czyli po prostu Prawda o Sakramecie Pokuty 3. Prawda o naturze Eucharystii. Przeforosowanie tej chorej idei doprowadzi rozwodników żyjących w nowych związkach do popełnienia kolejnego rodzaju grzechu przeciwko Duchowi Świętemu tj. "zuchwałego grzeszenia w nadziei miłosierdzia Bożego". Gra idzie o ogromną stawkę, o całe rzesze dusz, które mogą zostać stracone na zawsze.
21 października 2015, 15:45
Dodałbym jeszcze pod rozwagę, iż: Namawiać kogoś do grzechu. Nakazywać grzech. Zezwalać na grzech. Pobudzać do grzechu. Pochwalać grzech drugiego. Milczeć, gdy ktoś grzeszy. Nie karać za grzech. Pomagać do grzechu. Usprawiedliwiać czyjś grzech. to są zapomniane juz przez wielu (takze na tym forum) grzechy cudze.
PP
Piotr Polmański
20 października 2015, 22:30
Wytyczne Kościoła w sprawie seksu niewiele mnie interesują, choć je znam, ale i wiem co na ten temat mowił Jezus. Jestem wolnym człowiekiem, któremu Pan Bóg dał wolną wolę i robię to co uważam za słuszne, i biorę za to odpowiedzialność, także przed ,Bogiem. Powtórzę przed Bogiem , a nie przed obłudą i hipokryzją wielu duchownych, którzy ustanawiają zasady i reguły dla "ciemnego ludu" i maluczkich, a sami sie do tego nie stosują. Po zawarciu małżeństwa sprawa seksu i wszystko co jest związane z tą sferą jest sprawą wyłacznie moją i żony, i nikogo więcej. Od mojej sypialni hierarchowie, jak i wszyscy pozostali powinni trzymać się jak najdalej. 
20 października 2015, 22:39
Czy kiedykolwiek jakaś osoba duchowna wtargnęła do pana i pana żony sypialni? Czy ktoś zamonotwał tam kamery, nagrywano państwa? O czym pan mówi, gdzie i kiedy Kościół zabrania małżonkom czuć się swobodnie ze sobą w swoim własnym łóżku, jezeli już to tylko pan na własne zresztą życzenie może czuć się tam źle.
PP
Piotr Polmański
20 października 2015, 22:53
Pan nie zna nauczania Kościoła w tym temacie, więc prosze się poduczyć, a potem zabierać głos, jeszcze krytyczny wobec innych..:) 
20 października 2015, 23:06
Konkretnie do czego ma pan zastrzeżenia.
21 października 2015, 07:06
"Wytyczne Kościoła w sprawie seksu niewiele mnie interesują" [...] "Powtórzę przed Bogiem , a nie przed obłudą i hipokryzją wielu duchownych, którzy ustanawiają zasady i reguły dla "ciemnego ludu" i maluczkich, a sami sie do tego nie stosują." Czy dobrze rozuemiem, iż niewiele Cię interesuje, co w temacie seksu mówią Papieże? Czy Św. JPII, czy też Paweł VI są wg Ciebie hipokrytami i obłudnikami?  Czy więc np. antykoncpecja, stosunki pozamalzeńskie są wg Ciebie dobre, czy złe?
TP
Tomasz Pierzchała
21 października 2015, 23:28
Nie sądzę,żeby Pan Bóg chciał słuchać opowieści o wyczynach łóżkowych Pana Polmańskiego.Zapewne jednak jako domniemany katolik będzie zapytany o wierność nauce Kościoła 
PP
Piotr Polmański
20 października 2015, 15:39
To bardzo dobrze, ze w kuluarach już krąży temat cammino penitenziale - drogi penitencjalnej, drogi pokutnej, czyli jakiejś formy pokuty czy drogi, którą mieliby przejść ci, którzy w takiej sytuacji pragną przyjmować Komunię św. To ważne dla przyszłości Kościoła i jego ewangelicznej odnowy...
jazmig jazmig
20 października 2015, 16:42
Tak, to ważne dla KK. Albo będzie zgodnie z Pismem Świętym, albo jedynym KK będą lefebryści. Nie ma trzeciej możliwości.
20 października 2015, 21:33
Myślę, że byłbyś idealnym ministrantem u lefebrystów. A TomaszL kantorem.
jazmig jazmig
19 października 2015, 19:41
Ta droga jest już znana: wstrzemięźliwość seksualna obojga konkubentów.
19 października 2015, 21:03
Wstrzemięźliwość w wielu przypadkach tj. gdy człowiek nie wie co począć z naturalną energią seksualną prowadzi do jej wyparcia, a to z kolei do wynaturzeń. Czy wiesz, że i Ty ponosiłbyś poniekąd odpowiedzialność za nie wiedząc, że swoją bezkompromisową postawą przyczyniałbyś się właśnie do nich?
20 października 2015, 10:05
Czytając Twoje komentarze, można by odnieść wrażenie, że Twój stosunek do seksu przesłania Ci ostrość widzenia i zawęża horyzonyu myślenia...
20 października 2015, 13:09
To, że widzi wszystkie możliwości nie oznacza, że zawęża :-) wręcz przeciwnie patrzy szeroko. Ogranoczniem jest patrzenie: My musimy współżyć bo SIĘ kochamy. Konsekwentnie: musimy współżyć również jak nie chcemy poczęcia a jesteśmy płodni - więc się ubezpłodnimy.
P
piotrpolmanski
20 października 2015, 14:57
@lucjanp, też tak uważam. A swoją drogą dobrze sie dyskutuje, gdy mnie to nie dotyczy. Widac po tych wpisach, że niektórzy nie wiedza co piszą. Seks i wszystko co się z nim wiąże jest tak samo ważny, jak jedzenie i oddychanie. Gdyby nie był istotny dla człowieka, to zapewne byłoby dużo mniej przypadków pedofilii i afer seksualnych wśród duchownych. A ja nie słyszałem o aferach pedofilskich u protestantów albo u prawosławnych? ;-)   Pomimo upływu lat kościół katolicki oraz pozostałe religie świata w innych kulturach nadal mają bardzo silny wpływ na postrzeganie naszej seksualności, z jednej strony dając moralne wytyczne, z drugiej jednak traktując wiele naturalnych elementów seksualności człowieka jako coś grzesznego i złego.  Pojawia sie odwieczne pytanie, dlaczego Kościół hierarchiczny, który nie ma praktycznego doświadczenia w dziedzinie seksualnej, nie przyjmuje do wiadomości zdania znacznej części katolików świeckich, którzy tę opinię opierają na bezpośrednim doświadczeniu?
20 października 2015, 15:24
To, że widzi wszystkie możliwości... No to palnąłeś... Widząc tylko seks jazmig widzi wszystkie możliwości?!
20 października 2015, 15:57
Ponieważ wypiera Naturę Wnętrza, naturalne poznanie, naturalne doświadczanie, naturalne Prawa Boże, a ustanawia zewnętrzne anty. Trzeba się połapać. :)
jazmig jazmig
20 października 2015, 16:41
Odnoszę wrażenie, że to ciebie zaślepia seks. Czytam Pismo Święte i dlatego wiem, że nie ma innej drogi do komunii św. dla rozwodników w innych związkach, niż abstynencja seksualna. Nikt nikogo nie zmusza, aby był katolikiem. Jest tyle odłamów chrześcijaństwa, że bez problemów można grzeszyć w błogim przekonaniu o  słuszności postępowania.
jazmig jazmig
20 października 2015, 16:44
Bez seksu można życ, a bez jedzenia nie można. To świadczy o tym, że seks ciebie zaślepia.
jazmig jazmig
20 października 2015, 16:46
Bezkompromisowy jest Chrystus i jego apostołowie,  w szczególności św. Paweł i św. Jan. Nikt nie musi być katolikiem, idź do luteranów, albo do prawosławnych i grzesz do woli. W piekle jest dla was dużo miejsca.
no_name (PiotreN)
20 października 2015, 17:01
Panie jazmig, chciałby Pan, aby Pani Ola poszła do piekła? Może jednak by Pan nie chciał. :) Ps. Ciebie Olu też witam i pozdrawiam, razem z jazmigiem. :)
20 października 2015, 17:30
Zamiast pisania dyrdymalów które elementy nauczania Kościoła w dziedzinie seksu negujesz: - seks tylko w małżeństwie sakramentalnym - antykoncpecja jest złem Bo o ile mi wiadomo nie ma wiecej "wytycznych" dot. seksu w aktualnej nauce Kościoła. I nie powtarzaje za gazetami (szczególnei jedną) iż ksieża nie znaja się na problemach seksu. Bo to tak samo, jak wymaganie, aby onkolog miął za sobą chorobę nowotworową.  
20 października 2015, 20:05
Witaj Piotrku, Ola jest zawsze tam, gdzie wybiera być. :-) A że w niebie od dłuższego już czasu jest jej najlepiej, to też w nim głównie przebywam i do niego zapraszam. Ale nie każdy jednak tego chce. ;)
20 października 2015, 20:26
Jazmigu, skąd myśl, że grzeszę? Nie czynię tego. Po prostu zastanów się proszę do czego prowadzi sytuacja, w której bardzo czegoś pragniesz i walczysz sam ze sobą, żeby sobie tego nie dać. Możesz oczywiście przetransformować energię seksualną w inną energię - część np. uprawia w to miejsce sport, część znajduje nową pasję, a część ma jeszcze inne rozwiązania. I jeśli dobrze się z tym czują, to w porządku. A jeśli nie? Wtedy zaczynają toczyć prawdziwą walkę ze sobą i im bardziej wypierają myśl o seksie, tym bardziej de facto tę myśl wzmagają, tym bardziej obsesyjne stają się ta myśl i tym gorzej się z nią czują. To błędne koło, bo gorsze samopoczucie, prowadzi do takichże potem czynów. A zauważ jak wcale nieprzypadkowa nazwa została im nadana - "wynaturzenie".
M
Milosc
20 października 2015, 21:20
Tomaszu, a powiedz proszę: 1) gdzie jest napisane, że seks można uprawiać tylko w małżeństwie sakramentalnym? To, że Jezus powiedział "cudzołoży", to dla mnie oznacza stwierdzenie faktu - owszem, czyni to - możliwe, że robi pewne rzeczy w cudzym łóżku, a możliwe, że łoży na cudze, kto wie. W każdym razie nie ma tu "nie wolno". Wiem, jest jeszcze przykazanie "Nie cudzołóż" i jest też "Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno" czyli np. nie mów "o mój Boże", które jest nawet wyżej na liście, a jednak okazuje się, że nie ma aż takiego znaczenia, zgadza się?  "Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu" jest też na tej liście - niżej i chyba nawet jest równie powszechne jak drugie. Tomaszu, w moim rozumieniu przykazania oznaczają, że czynienie pewnych rzeczy może skracać lub wydłużać drogę do Bezwarunkowej Miłości, ale przecież jej nie zamyka na wieki! No bo jak niby miałoby skoro miłość wieczna jest i życie wieczne jest, a dusza nieśmiertelna...    2) gdzie jest napisane, że antykoncepcja jest złem? Nigdzie się tego nie doszukałam w Piśmie. 
20 października 2015, 21:27
Przyznam Piotrze, że miło przeczytać mądry komentarz. Dzięki
20 października 2015, 21:28
Tomaszu, przestań się onanizować, bo widocznie ma to zły wpływ na twoje szare komórki.
20 października 2015, 21:32
My musimy współżyć bo SIĘ kochamy. Konsekwentnie: musimy współżyć również jak nie chcemy poczęcia a jesteśmy płodni - więc się ubezpłodnimy Ty to przedrukowałeś z jakiejś XVIII wiecznej księgi watykańskiej? Kurcze, a może nie zdążyłeś zarejestrować rozwoju nauki od tego czasu. Zapewniam CIę, że zarówno biologia, psychologia, medycyna, prawo rozwinęły się od czasu tego mądrego cytatu. Widać, że potrafisz napisać post na forum, więc wykorzystaj google. Pomoże.
20 października 2015, 21:33
Przepraszam bardzo ale z tego co pani pisze widać jak blade ma pani pojęcie o życiu duchowym, pokusach, myślach które opanowują człowieka, pożądaniach. Kompletne wprowadzanie ludzi w błąd, świadczy to o tym że myśli mają władzę nad panią a nie na odwrót, nie radzi pani sobie z energią seksualną ? Pragnie pani seksu i walczy ze sobą żeby sobie tego nie dać? A pisała pani że jest w związku i to szcęśliwym więc jak to jest? inny partner się marzy?
20 października 2015, 21:37
Muszę przyznać jazmig, że niewiele mnie zdziwi w twoich wypowiedziach.. Rozumiem, ze teraz wysyłasz ludzi do piekła... Obyś się bardzo nie zdziwił, ilu tam możesz mieć sąsiadów... Jeżeli naprawdę wierzysz w to co piszesz... Albo jestes zwyklym pieniaczem..
20 października 2015, 21:50
Panie Euzebiuszu, Pan chyba jednak nie zapanował przed chwilą nad swoimi myślami, skoro zrodziło się w Pana głowie tyle pytań mimo udzielonej też odpowiedzi na nie. :)  
20 października 2015, 21:55
Czy odpowiedź to wynaturzenie? Tak?
20 października 2015, 22:00
Proszę jeszcze raz przeczytać co pani napisała, mnie nie ponoszą myśli jedynie dziwi mnie że pani takie słowa pisze, że aż o jakieś wynaturzone czyny pani zachacza.
PP
Piotr Polmański
20 października 2015, 22:06
Ja napisałem , że seks jest ważny, a ty czytaj ze zrozumieniem. Poza tym, ty bez seksu chyba nie żyjesz, bo za dużo o nim bredzisz. 
20 października 2015, 22:08
dopisek: a jakie to wynaturzenia mogą się pojawić z wypierania myśli o seksie, proszę powiedzieć bo ja nie wiem.
PP
Piotr Polmański
20 października 2015, 22:18
@jazmig, katolik, to grzeszny i słaby człowiek. Ale Bóg dał człowiekowi wolną wolę i może robic co uważa, biorąc za to odpowiedzialność. Może np. uprawiać seks kiedy chce i z kim chce, wiedząc, że grzeszy. Może trwać w grzechu, jako człowiek słaby do końca życia, a przed śmiercią, jak łotr na krzyżu przywołać Boga i mieć nadzieję na zbawienie, jeszcze tego samego dnia.   Ty nie tylko czytaj pismo święte, ale dobrze je musisz rozumieć. 
20 października 2015, 22:20
Może też być całkiem odwrotnie. Mówi o tym, bo nie potrafi zapanować nad myślami o seksie.,
20 października 2015, 22:23
Czy pan się dobrze czuje? co pan opowiada?
20 października 2015, 22:28
Kościół zawsze miał gdzieś naukę. Za to rząd dusz i zarządzanie seksualnością jakooddziaływaniem na człoweika uwielbiali. 
20 października 2015, 22:28
Oczywiście ktoś czytając pani wpisy może powiedzieć, że to piekło w czystej postaci i  nie może mieć pani o to pretensji zgodnie z pani nauką.
PP
Piotr Polmański
20 października 2015, 22:32
Wytyczne Kościoła w sprawie seksu niewiele mnie interesują, choć je znam, ale i wiem co na ten temat mowił Jezus. Jestem wolnym człowiekiem, któremu Pan Bóg dał wolną wolę i robię to co uważam za słuszne, i biorę za to odpowiedzialność, także przed ,Bogiem. Powtórzę przed Bogiem , a nie przed obłudą i hipokryzją wielu duchownych, którzy ustanawiają zasady i reguły dla "ciemnego ludu" i maluczkich, a sami sie do tego nie stosują. Po zawarciu małżeństwa sprawa seksu i wszystko co jest związane z tą sferą jest sprawą wyłacznie moją i żony, i nikogo więcej. Od mojej sypialni hierarchowie, jak i wszyscy pozostali powinni trzymać się jak najdalej. 
PP
Piotr Polmański
20 października 2015, 22:54
Ja tak, a Pan ?
20 października 2015, 23:02
Tak niebo jak i piekło to stan umysłu, stan świadomości. I każdy ponosi odpowiedzialność za swój. Pretensje? Gdzieżby tam. Po prostu mając wszelkie narzędzia i możliwości zachęcam do zaglądania w swoje własne wnętrze i tam znajdywanie nieba. :) 
20 października 2015, 23:07
Dobrze.
20 października 2015, 23:15
Czytam Pismo Święte i dlatego wiem, że nie ma innej drogi do komunii św. dla rozwodników w innych związkach, niż abstynencja seksualna. Ktoś Ci podrzucił Pismo św. bez Imprimatur... W tym uznawanym przez Kościół nie ma NIC o warunkach przystępowania rozwodników do komunii św. I wybacz, ale "przesłania" i "zawęża" to nie to samo, co "zaślepia" - więc po co ta agresja? Człowiek Wiary to człowiek Miłości...
20 października 2015, 23:16
Właśnie o tym mówię, ktoś czytając co pani pisze może pani stan odebrać jako piekło w odniesieniu do  swojego stanu, w którym widzi niebo i może go dziwić, że niebo które pani zachwala to dobrze mu znane piekło, z którego dzięki Bogu już się wyrwał . Widzi pani? To nie jest takie oczywiste jak pani to przedstawia.
21 października 2015, 00:00
Nie o to chodzi Panie Euzebiuszu, by odbierać czyjeś słowa jako stan nieba, a... by samemu się w nim znaleźć. Tak naprawdę wszędzie "dociera się" samemu. W jednym i drugim znajdujemy się na własne życzenie. Nic nigdy nie dzieje się wbrew naszej woli, choć może się tak zdawać. Ktoś inny może nam jedynie pomóc, podać klucz, otworzyć drzwi.  
21 października 2015, 00:04
Tak właśnie jest, wszedzie dociera się samemu dlatego pozwoli pani, że jasno stwierdzę, że pani niebo nie jest moim niebem. Dziękuję za rozmowę, dobranoc.
21 października 2015, 00:59
I ja życzę Panu dobrej nocy i również dziękuję za rozmowę. :)
21 października 2015, 07:09
"Tomaszu, przestań się onanizować..." Już Tobie raz pisałem, masturbacja już sama w sobie przeczy ludzkiej logice. W dodatku jest kompletnym bezsensem gdy tworzy sie jedność z zona.  Ale skoro lepiej ode mnie wiesz co robię....
21 października 2015, 07:12
Bzdury Potrze, bzdury. Bo temu co piszesz przeczy znane katolikom pojęcie grzechów przeciw Duchowi Świetemu. To są grzechy, które nie bedą odpuszczone, a jednym z nich jest "grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego," Drugim zaś: "umyślnie zaniedbywać pokutę aż do śmierci." Czemu więć wprowadzsz chaos, pisząc nieprawdę?
PP
Piotr Polmański
21 października 2015, 15:18
Niestety nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, ale dlatego, że czytasz z uprzedzeniem. To widać w Twoich wpisach. Przeciez ja nigdzie nie napisałem, że ów słaby i grzeszny katolik trwa w grzechu zuchwale i wyłącznie w nadziei na miłosierdzie Boże. Nie znasz innych ludzkich tragedii ? Więc chaos to Ty wprowadzasz. 
21 października 2015, 21:32
Już raz pisałeś, że można masturbację rozpatrywać w innym kontekście aniżeli moralnym - zapytałem w jakim, nie odpowiedziałeś. Teraz piszesz, że przeczy logice - możesz wyjaśnić związek logiczny?  Czy to kolejny frazes, którzy rzucasz na forum? Nieważne, czy masz żonę - może nie ma ochoty na seks i dlatego jesteś takim frustratem. Może przestań ją pouczać, podobnie jak innych użytkowników forum - i może jej ochota wróci. Nie trzeba być ekspertem, aby wyczytać z Twoich tekstów, że masz jakimś kompleks albo dysfunkcję. Czasami lekarz jest lepszy od księdza.
21 października 2015, 21:38
rugim zaś: "umyślnie zaniedbywać pokutę aż do śmierci." Popatrz, popatrz... Tomaszu, chyba jednak byłbym ostrożniejszy w swoich sądach na Twoim miejscu... Dobry Łotr, zgodnie z Twoją definicją umyślnie zaniedbywał pokutę do śmierci, a sam Jezus obiecał mu zbawienie... Są 2 możliwości, albo sam Jezus nie znał prawa, które ustanowił i zdecydował inaczej (bo ważny był dla niego człowiek a nie PRAWO) albo nie czytał Twojego postu i nie wiedział, ze tego Mu odmawiasz...
21 października 2015, 21:57
Proponuję, abyś katechecie gimanzjalnemu zadał pytanie, dlaczego dyzma się nie wyspowaidal wczęsniej, nim zawisł. I przy okazji warto zadać pytanie, dlaczego został zbawiony. I jak to sie ma do osób, kóre doskonale wiedzą, iż bez spowiedzi trafia do piekła, a jednak zaniedbują latami swą spowiedź. Jak sie dowiesz, wróć do dyskusji
21 października 2015, 22:04
oidp odpowiedziałem wczęsniej, jak nie to tutaj wczoraj jasno napisałem iż masturbacja przeczy zwykłej ludzkiej logice, bo nie jest zadnym współżyciem pomiedzy kobietą a mężczyzną, do którego normalnie dążą ludzie. I abyś miał dalej co rozmyśłać, to dodam, iż masturbacja jest domeną słabych ludzi, którzy nie radza sobie z własnymi popędami. Co do reszty - ad personam nie będę komentaował.