Warszawa: Msza za legendę futbolu
W katedrze polowej WP bp Marian Florczyk przewodniczył 6 czerwca Mszy św. żałobnej w intencji Kazimierza Deyny, legendarnego piłkarza warszawskiej Legii i reprezentacji Polski. Przy sprowadzonej z USA urnie z prochami piłkarza zgromadzili się: rodzina, oficjele, koledzy z boiska i liczni kibice. Obecny był także trener piłkarskiej reprezentacji Polski Franciszek Smuda.
W homilii ks. Bogusław Kowalski, proboszcz katedry św. Floriana na warszawskiej Pradze, były zawodnik drużyny juniorów Legii Warszawa, mówił o Kazimierzu Deynie jako o wielkim piłkarzu i wielkim Polaku. Kaznodzieja pytał, dlaczego choć przez klub przy Łazienkowskiej przewinęło się tylu wspaniałych piłkarzy, tylko Deyna był tak hołubiony i kochany. Odpowiadając podkreślił, że tajemnica jego fenomenu tkwiła nie tylko w jego geniuszu piłkarskim, ale także w tym, jak Kazimierz Deyna zachowywał się na boisku i poza nim, tworząc wielki autorytet i legendę. - Kiedy odchodził z Legii za chlebem, nikt nie miał o to do niego pretensji, bo wiedzieliśmy, że zostawił kawał życia i serca w tym klubie, który był dla nas ojczyzną - podkreślił ks. Kowalski.
Nawiązując do czytań Ewangelii według św. Mateusza, kiedy Jezus się mówi, że jako prorok jest lekceważony w swojej ojczyźnie, kaznodzieja przypomniał, że piłkarz był z jednej strony uwielbiany, a z drugiej nienawidzony. Przytoczył scenę z meczu Polska-Portugalia, kiedy to po fantastycznym golu wyrównującym z rzutu rożnego, Deyna został przez część publiczności wygwizdany. - Widząc jak cierpi, kochaliśmy go jeszcze bardziej - mówił ks. Kowalski. Dziękował serdecznie żonie piłkarza, Marioli, oraz Fundacji Kazimierza Deyny, za sprowadzenie prochów piłkarza do Warszawy, bo teraz "będziemy go mieć u siebie, na polskiej ziemi".
Bp Marian Florczyk, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa sportowców, nawiązując do symboliki polskiego orła, uosabiającego dumę, waleczności, walkę o zwycięstwo i siłę, życzył, aby te wszystkie cechy drużyny Kazimierza Górskiego udzieliły się naszej drużynie na EURO i aby każdy z zawodników całował z szacunkiem orzełka na koszulce reprezentacyjnej.
Mszę z bp. Florczykiem i ks. Kowalskim koncelebrował ks. Edward Pleń SDB, duszpasterz polskich sportowców.
Po Mszy minister sportu Joanna Mucha przypomniała, że Kazimierz Deyna spocznie w Alei Zasłużonych cmentarza na wojskowych Powązkach obok trenera Kazimierza Górskiego. - To nie przypadek. Obaj tworzyli historię i obaj są częścią historii - podkreśliła minister Mucha.
Prezes PKOl Andrzej Kraśnicki na ręce Marioli Deyny, żony "najwybitniejszego polskiego piłkarza XX w. i jednego z najwybitniejszych futbolistów świata", przekazał Złoty Medal PKOl.
W uroczystości uczestniczyli koledzy z drużyny Kazimierza Deyny, m.in. Władysław Żmuda, Jerzy Kraska, Władysław Stachurski. Był też jego trener i były selekcjoner polskiej drużyny narodowej Andrzej Strejlau. Śpiewał Stanisław Soyka.
Po Mszy w katedrze polowej urna z prochami Kazimierza Deyny została przewieziona na wojskowy cmentarz na Powązkach, gdzie spoczęła w Alei Zasłużonych.
Skomentuj artykuł