Watykan: Sensacyjne odkrycie po 40 latach. Tajne dokumenty rzucają nowe światło na sprawę Emanueli Orlandi
Po czterech dekadach od zaginięcia Emanueli Orlandi, tak zwanej "watykańskiej dziewczyny", sprawa, która stała się jedną z największych tajemnic współczesnego Watykanu, ponownie budzi emocje. Ujawnione niedawno tajne dokumenty sprzed lat sugerują, że włoskie służby bezpieczeństwa w 1983 roku podejrzewały, iż Watykan mógł zapłacić okup za uwolnienie nastolatki, mimo stanowczych zaprzeczeń ze strony wysokiego rangą przedstawiciela Stolicy Apostolskiej.
- Ujawniono tajne dokumenty sprzed 40 lat, sugerujące, że włoskie służby bezpieczeństwa podejrzewały, iż Watykan zapłacił okup za Emanuelę Orlandi w 1983 roku.
- Wysoki rangą przedstawiciel Watykanu w tamtym czasie zaprzeczył, jakoby okup został zapłacony.
- Dokumenty zostały odkryte w włoskim archiwum państwowym w ramach parlamentarnego śledztwa dotyczącego zaginięcia Orlandi i Gregori.
- Pierwsze memorandum z lipca 1983 roku zawiera informacje od włoskich karabinierów, sugerujące m.in. zapłatę okupu i posiadanie ważnych informacji przez ojca Emanueli.
- Drugie memorandum z sierpnia 1983 roku opisuje spotkanie włoskich śledczych z arcybiskupem Eduardo Martínez Somalo, który zaprzeczył zapłacie okupu i wskazał na bułgarskiego emigranta.
- Adwokat rodziny Orlandi domaga się od Watykanu ujawnienia własnych dokumentów dotyczących sprawy.
- Watykan wielokrotnie zaprzeczał istnieniu takich dokumentów w swoich archiwach.
Dokumenty te wypłynęły na światło dzienne w ramach dwupartyjnego śledztwa włoskiego parlamentu, które bada zarówno sprawę Orlandi, jak i Mirelli Gregori, innej włoskiej nastolatki, która zaginęła w podobnym czasie.
Tajemnicze dokumenty z włoskiego archiwum
Kontrowersje wzbudza fakt, że dokumenty te pochodzą z włoskiego archiwum państwowego dotyczącego sprawy Orlandi, które początkowo, gdy pytali o nie parlamentarni śledczy, zostało sklasyfikowane jako "puste". Teraz jednak ujawniono dwa memoranda, które w piątek opublikował włoski dziennik "La Repubblica".
Odkrycie dokumentów wywołało również nowe pytania o to, czy podobne materiały nie gromadzą się w watykańskich archiwach, pomimo wielokrotnych zapewnień rzeczników Watykanu o braku takich akt.
Pierwsze memorandum: Podejrzenia włoskich służb
Pierwsze z nowo odkrytych memorandum datowane jest na 27 lipca 1983 roku, około miesiąca po zaginięciu Orlandi, które miało miejsce 22 czerwca. Wydaje się, że jest to zestaw notatek śledczych włoskich służb bezpieczeństwa, ówcześnie znanych pod akronimem Sismi. W skrócie, notatka informuje, że Sismi otrzymało od włoskich karabinierów kilka informacji dotyczących śledztwa w sprawie Orlandi.
Według tych notatek:
- Ojciec Emanueli, Ercole Orlandi, posiadał "bardzo ważne" informacje z Watykanu. W tamtym czasie Orlandi był niższym urzędnikiem Prefektury Domu Papieskiego.
- Nieprawdą było, że nie doszło do kontaktu między porywaczami a rodziną i Watykanem w okresie od 22 czerwca do 5 lipca, kiedy to zaczęły docierać anonimowe telefony do domu rodziny.
- Zapłata okupu już nastąpiła.
- Pierwotna grupa porywaczy sprzedała już Orlandi innemu gangowi przestępczemu.
- Włoski ambasador przy Watykanie w tamtym czasie napisał poufny raport w sprawie, który został skierowany do wysokich rangą urzędników.
Drugie memorandum: Spotkanie w Watykanie i zaprzeczenia
Drugi dokument nosi datę 12 sierpnia 1983 roku, czyli około dwa tygodnie po pierwszym. On również wydaje się być zestawem notatek do akt śledztwa Sismi i rozpoczyna się stwierdzeniem, że dzień wcześniej, 11 sierpnia 1983 roku, w Watykanie odbyło się spotkanie z wysokimi rangą włoskimi śledczymi.
Memorandum informuje, że ponieważ włoski kardynał Agostino Casaroli, ówczesny Sekretarz Stanu Watykanu, był niedostępny, grupę przyjął ówczesny arcybiskup Eduardo Martínez Somalo, substytut, czyli "zastępca", faktyczny szef sztabu papieża.
Według notatki, Martínez Somalo:
- Zaprzeczył, jakoby Watykan zapłacił jakikolwiek okup w sprawie Orlandi.
- Wzbudził podejrzenia wobec bułgarskiego emigranta przebywającego wówczas we Włoszech, Theodora Hlebaroffa, który poprosił Watykan o azyl polityczny ze względu na swoje antykomunistyczne poglądy i który rzekomo często bywał w Pontyfikalnym Instytucie Muzyki Sakralnej na Piazza Navona w Rzymie, gdzie Orlandi zaginęła po lekcji fletu. Martínez Somalo miał powiedzieć grupie, że Hlebaroff wyrażał "poważne groźby" wobec Watykanu.
- Udostępnił śledczym informacje o koncie bankowym powiązanym z Hlebaroffem.
Notatka stwierdza, że śledczy złożyli następnie wniosek o pomoc do oficerów Sismi w śledzeniu Hlebaroffa, ale nie zawiera żadnych informacji o powodzeniu tych działań. (Pietro Orlandi, brat Emanueli, który poświęcił swoje życie poszukiwaniu prawdy o swojej siostrze, twierdzi, że "Hlebaroff" to fałszywe nazwisko, powołując się na bułgarskie akty urodzenia, które nie wykazują nikogo o takim imieniu).
Reakcja rodziny Orlandi i adwokat
Laura Sgrò, adwokat rodziny Orlandi, argumentowała, że memorandum sugeruje, iż Watykan musi posiadać odpowiadające mu zapisy takich spotkań, których nigdy nie ujawnił śledczym.
"Nigdy nie wątpiliśmy, że w Watykanie istnieje teczka dotycząca porwania Emanueli Orlandi, dlatego głośno domagaliśmy się jej w 2017 roku" - powiedziała. "Szkoda, że jesteśmy w 2025 roku i nadal o tym mówimy, a nigdy jej nie widzieliśmy."
"Teraz mam nadzieję, że Watykan natychmiast udostępni ją Prokuratorowi Rzymu i parlamentarnej komisji śledczej, z myślą o współpracy w poszukiwaniu prawdy" - dodała.
Watykan wciąż milczy
Przez lata rzecznicy Watykanu wielokrotnie zapewniali, że wyczerpujące przeglądy watykańskich archiwów nie wykazały istnienia takich materiałów. Odkrycie tajnych dokumentów z włoskiego archiwum niewątpliwie podsyca spekulacje i stawia nowe pytania przed Stolicą Apostolską w sprawie, która od dziesięcioleci pozostaje nierozwiązana.


Skomentuj artykuł