Watykan zgłosił filmową propozycję do Oscara
W Sali Konferencyjnej Muzeów Watykańskich pokazano 27 czerwca 45-minutowy film dokumentalny "Papa Francesco: La mia idea di arte" (Papież Franciszek: moja idea sztuki). O jego wartości i znaczeniu świadczy fakt, że zgłoszono go - jako pierwszy film watykański - do Oscara 2018.
Powstał on na podstawie rozmów, przeprowadzonych z Ojcem Świętym przez autorkę dzieła Włoszkę Tizianę Lupi i argentyńskiego artystę Alejandro Marmo - najpierw ukazała się książka-wywiad, a obecnie T. Lupi nakręciła o tym film.
Zawiera on 11 sławnych dzieł z różnych okresów historycznych, znajdujących się w Muzeach Watykańskich i na ich tle Franciszek przedstawia swoją wizję i swoje rozumienie sztuki.
- Gdy poznałam Alejandro Marmo, powiedział mi, że chciałby zanieść światu myśl papieża na temat sztuki nie tylko za pośrednictwem dzieł, ale też opisując to - powiedziała twórczyni dzieła w Radiu Watykańskim. Zaznaczyła, że gdy poprosili Ojca Świętego o rozmowę na ten temat, zgodził się na to "wielkodusznie" i w Domu św. Marty porozmawiali z nim na ten temat.
Według T. Lupi Franciszek postrzega sztukę z jednej strony jako narzędzie ewangelizacji, przytaczając w tym kontekście Kaplicę Sykstyńską jako swego rodzaju Biblię pod gołym niebem, którą "wszyscy możemy czytać", z drugiej zaś jako narzędzie służące przeciwstawieniu się kulturze odrzucenia, który to temat jest mu bardzo bliski. - Alejandro robi to swymi dziełami, gdyż wykonuje je za pośrednictwem materiałów o odrzuceniu i z ludźmi, współpracując z tymi, których społeczeństwo uważa za odrzuconych, gdyż żyją w warunkach niedostatku społecznego - powiedziała Włoszka.
Wyjaśniła, że najpierw zebrany materiał ukazał się w postaci książkowej, po czym zrodziła się myśl o ujęciu tego w formie żywej. Były to więc nie tylko zdjęcia dzieł, gdyż razem z papieżem "sporządziliśmy rodzaj idealnej galerii sztuki z obrazami wybranymi ze zbiorów Muzeów Watykańskich, które wszyscy mogą podziwiać i które odpowiadają jego idei sztuki" - oświadczyła Lupi. Dodała, że dzieła, które w książce znalazły się jako zdjęcia, teraz ożywają w dokumencie filmowym. Zwróciła też uwagę, że "dzieła miłosierdzia są trochę syntezą obecnego pontyfikatu" a dla Franciszka sztuka jest jeszcze jednym narzędziem służącym włączeniu ludzi i - jak miłosierdzie - "nie powinna odrzucać niczego ani nikogo".
Z kolei A. Marmo w rozmowie z rozgłośnią papieską wyznał, że w świecie dzisiejszym, jak na wojnie, sztuka winna być narzędziem pokoju i "wszystko, co zbliża do pokoju, jest dla mnie sztuką". - W tym znaczeniu sądzę, że moja więź z papieżem Franciszkiem, jeszcze gdy był on arcybiskupem Buenos Aires, jest zawsze taka sama: on jest moim duszpasterzem - stwierdził Argentyńczyk. Podkreślił, że Jorge Bergoglio zbliżył go do Kościoła, do Jezusa, "który mi się podoba i podoba mi się Jezus jako syn ludzi pracy, bliski rzeczywistości, który nie zamyka się w urzędzie". - Sztuka jest dla mnie środkiem komunikowania się z rzeczywistością społeczną - zaznaczył rozmówca Radia Watykańskiego.
Wyjaśnił, że w języku sztuki oznacza to "możliwość odzyskania wielu materiałów i wielu osób odrzuconych społecznie, które nie widzą przed sobą przyszłości ani marzeń". Artysta pragnie być narzędziem nadziei, chce pokonać przygnębienie i pustkę, występujące u wielu młodych, bo - według niego - owo przygnębienie jest obecnie chorobą. A piękno jako jedyne umożliwia wyjście z tego stanu - podkreślił Marmo.
Obok dzieł znanych artystów, jak Caravaggio czy Michał Anioł, film pokazuje m.in. jego rzeźby, wykonane z odpadków metalowych, które w ten sposób symbolizują "kulturę odrzucania". Pokazano też stary samochód Renault 4, który Franciszek dostał od jednego z księży i który - jak powiedział papież - ilustruje "ubogi Kościół dla ubogich".
Zadowolenie z pracy, wykonanej przez oboje twórców we współpracy z Muzeami Watykańskimi, wyraziła też dyrektorka tej placówki Barbara Jatta. Przyznała, że ideą sztuki dla papieża jest sztuka miłosierdzia, zwrócona ku pokornym, nastawiona na ponowne wykorzystanie, na odzyskanie. - I to wideo, podobnie jak książka wykonane na cztery ręce [T. Lupi i A. Marmo] jest tego świadectwem - dodała. Wyraziła przekonanie, że instytucja, którą kieruje od 1 stycznia br., odpowiada dokładnie temu, co stanowi przesłanie papieża na temat sztuki. - Przyjmujemy zwiedzających z całego świata, nie jesteśmy miejscem zakurzonym, ale miejscem, które w pewien sposób chce rozmawiać z najróżniejszymi rzeczywistościami w najbardziej zróżnicowanych formach wyrazu - zapewniła B. Jatta.
Skomentuj artykuł