Watykanista: Dobra komunikacja wymaga współpracy papieża z rzecznikiem

fot. Simone Savoldi / Unsplash
KAI / pk

Była to epoka, która z pewnością zaznaczyła bardzo jasną stronę w historii komunikacji kościelnej i była możliwa dzięki pełnej harmonii między Wojtyłą, Dziwiszem i Navarro-Vallsem - uważa w swoim blogu włoski watykanista Francesco Antonio Grana.

Włoski dziennikarz cytuje słowa zawarte we wspomnieniach Navarro-Vallsa, "Moje lata z Janem Pawłem II", który podczas pierwszej audiencji u Benedykta XVI powiedział: "Ojcze Święty, ta praca może być wykonana tylko wtedy, gdy masz bezpośredni dostęp do papieża. Jeśli cokolwiek udało się zrobić w tych latach, to właśnie dzięki temu: zarówno w okresie normalnej działalności, jak i w dniach choroby i śmierci Jana Pawła II. Mentalność Kurii nie jest łatwa. Można ją streścić słowami: »Jeśli dziennikarze nie pytają, nie mów nic, a jeśli pytają, to powiedz...«. Ale jest to postawa bardzo reaktywna, nigdy proaktywna. Opinia publiczna jest jak wielki pojemnik: pierwszy, który go napełni, może zaproponować swoje argumenty, a inni idą za nim. Jeśli inni zaproponują swoje argumenty, pozostaje tylko kontynuować zaprzeczanie". To właśnie w tym fragmencie tkwi klucz do komunikacyjnej rewolucji wprowadzonej przez hiszpańskiego dziennikarza i lekarza w Watykanie przy pełnym wsparciu św. Jana Pawła II - uważa Grana.

Cytując zapiski Navvaro Vallsa dodaje, że w obliczu propozycji przedstawionych przez rzecznika Watykanu podczas pierwszej audiencji u Benedykta XVI, papież, jak relacjonuje dziennikarz, "Zapewnił mnie, że będę miał do niego dostęp w razie potrzeby, że będę mógł do niego zadzwonić. Że da mi swoje wsparcie. To wszystko trochę mnie uspokaja". Jednak już po pierwszych tygodniach nowego pontyfikatu, 4 czerwca 2005 r., Navarro-Valls pisze: "Zauważam regres w działaniach informacyjnych Stolicy Apostolskiej. Brakuje informacji. Zdaję sobie jednak sprawę, że pod koniec tego roku opuszczę swoje stanowisko i nie wydaje mi się stosowne warunkowanie pracy mojego następcy". Rzecznik nie daje jednak za wygraną i wyraża swoje poważne obawy sekretarzowi Benedykta XVI: "Georg chce ze mną rozmawiać i rozmawiamy podczas dwóch długich spacerów. Wyjaśniam mu mój pogląd na sprawy w pracy: problem braku informacji i niemal niemożność zorganizowania strategii informacyjnej. Georg jest bardzo konkretny. Bez wymieniania nazwisk wyjaśnia mi, co niektórzy ludzie powiedzieli papieżowi: że byłem bliskim przyjacielem Dziwisza i to spowodowało, że omijałem strukturę. Mówili, że brakowało współpracy, że w końcu należało dokonać zmiany. Georg zdaje sobie sprawę, że w rzeczywistości niektórzy próbują odzyskać »utraconą władzę«. Rozumiem sytuację i te reakcje. Szczerze mówiąc, nie przywiązuję do tego wielkiej wagi" - pisał wówczas rzecznik Jana Pawła II.

DEON.PL POLECA

Sytuacja nie uległa poprawie i 1 grudnia 2005 r. odbyła się audiencja, która dla dziennikarza jest wstępem do ostatecznego odejścia. Navarro-Valls dalej wspomina to w swoich pamiętnikach: "Poszedłem zobaczyć się z papieżem. Zgodnie z nowym stylem, wezwał mnie oficjalnym listem z Prefektury Domu Papieskiego. Moja audiencja jest wyznaczona na kwadrans po szóstej po południu. Wcześniej papież miał jeszcze jedną z kardynałem Etchegaray. Odbywa się ona w jego mieszkaniu, w dużej sali. Ojciec Święty jest sam. Na jego stole nie ma żadnych dokumentów. Jest zrelaksowany, siedzi ze skrzyżowanymi nogami. Mam zamiar zapytać go, czy nadszedł czas na zmianę w Biurze Prasowym. Ale nie mogę poruszyć tego tematu, ponieważ zaczyna zabiegać o moją opinię na temat informacji Stolicy Apostolskiej. Mówię mu, że nie oceniając poszczególnych osób, obecny klimat - z mojego punktu widzenia - nie jest pozytywny, głównie z powodu braku wcześniejszych informacji. Podaję mu kilka konkretnych przykładów".

1 lutego 2006 r. Navarro-Valls napisał list z rezygnacją do Benedykta XVI. Zaledwie dwa dni później, 3 lutego, sekretarz papieża, ks. prał. Gänswein, zadzwonił do niego, aby powiedzieć mu, że Ojciec Święty przyjął jego rezygnację, ale prosi go, aby pozostał na swoim stanowisku do lata. 11 lipca, została opublikowana nominacja jego następcy, ks. Federico Lombardiego SJ. "Era Navarro-Vallsa w Watykanie dobiega końca, ale jego rewolucja komunikacyjna, jak wynika również z jego wspomnień, dobiegła końca wraz z końcem pontyfikatu Wojtyły. Był to dalekowzroczny okres pełen licznych sukcesów, nie tylko w dziedzinie komunikacji, papieża i Stolicy Apostolskiej, których dziś w Watykanie wcale się nie żałuje. Epoka, która z pewnością zaznaczyła bardzo jasną stronę w historii komunikacji kościelnej i która była możliwa dzięki całkowitej harmonii między Wojtyłą, Dziwiszem a Navarro-Vallsem. Niepowtarzalnej triady" - stwierdza w swoim blogu z żalem Francesco Antonio Grana.

Źródło: KAI / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Watykanista: Dobra komunikacja wymaga współpracy papieża z rzecznikiem
Komentarze (1)
WG
~Witold Gedymin
5 września 2023, 20:09
Obecnie podstawowa funkcja rzecznika w instytucjach kościelnych realizuje się w sytuacjach: pada niewygodne pytanie. Przełożony może albo powiedzieć przykrą, bolesną prawdę albo skłamać. Wtedy nieoceniony jest rzecznik. Przełożony zachowuje "czyste" sumienie, nie musi nawet do niczego nakłaniać rzecznika. Rzecznik wie czego oczekuje od niego przełożony, co jest "dobre dla instytucji" i jako specjalista elegancko obchodzi prawdę. On też zachowuje czyste sumienie, bo przecież mija się z prawdą nie z własnej woli.