"Woda upokorzenia, jaką pijemy, jest zdrowa"

(fot. William Murphy / flickr.com)
KAI / pz

Droga Kościoła i każdego ucznia Chrystusa musi być naznaczona duchem pokory - mówił 16 lipca w Oświęcimiu bp Piotr Greger, który przewodniczył Mszy św. w kaplicy oświęcimskiego klasztoru sióstr karmelitanek bosych. Bielsko-żywiecki bp pomocniczy sprawował liturgię z okazji wspomnienia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel.

Podczas odpustowej uroczystości kilkudziesięciu wiernych przyjęło po raz pierwszy szkaplerz, na który składają się kawałki materiału z wizerunkiem Serca Pana Jezusa i Matki Bożej.

W homilii bp Greger wskazując na model pokory, mającej charakter Chrystusowego uniżenia w imię miłości i służebności wobec bliźniego, przestrzegał przed triumfalizmem i niezdrowymi relacjami z ludźmi dalekimi od wiary. Przekonywał, że tego typu postawy są obce duchowi Ewangelii. "Atak na Kościół trwa nadal" - dodał i przypomniał, że przy okazji opublikowanych niedawno danych statystycznych dotyczące praktyk religijnych Kościoła w Polsce w wielu środkach masowego przekazu pojawiły się próby interpretacji wskaźników nt. uczestnictwa w niedzielnej i świątecznej Mszy świętej (dominicantes) oraz przystępowania do Komunii świętej (communicantes).

"Osobiście ubolewam, że do rzeczowej dyskusji nie zaproszono ani jednego człowieka kompetentnego, który ma odpowiednie wykształcenie w tym kierunku i jest fachowcem w tej dziedzinie. Natomiast głos na temat praktyk religijnych Polaków zabierali ludzie, którzy oficjalnie deklarują się jako niepraktykujący. Czy taka ocena może być obiektywna?" - pytał retorycznie. Zauważał, że często można usłyszeć ze strony krytyków liczne zarzuty wobec Kościoła dotyczące zacofania, braku postępu, ograniczenia wolności. "Ileż jest dyskusji na tematy moralne czy doktrynalne, prowadzonej zazwyczaj przez tych, którzy nie mają do tego ani kompetencji, ani wymaganego przygotowania merytorycznego" - zauważał.

"Kościół na co dzień, jak mówi poeta, pije wodę upokorzenia. To jest jednak zdrowy napój, który pomaga w zdobywaniu mądrości pochodzącej od Boga. Upokorzenia zewnętrzne nie są jednak najboleśniejsze. W nich bowiem Kościół może objawiać swoją moc. Odwaga męczenników czyni ich bohaterami. Upokorzenie zewnętrzne dobrze pojęte i właściwie doświadczane, staje się tytułem do chwały" - mówił i zwracał uwagę, że znacznie trudniej przyjąć upokorzenie wypływające z własnej słabości.

Biskup zaznaczył, że mądrość tego świata polega na dostosowaniu się do opinii otoczenia, podczas gdy mądrość Ewangelii polega na dostosowaniu się do wymagań Boga. "Te zaś często są stawiane wbrew ludzkiej opinii. To nieuchronnie prowadzi do kolejnych upokorzeń. Otoczenie bardzo nie lubi jak się ktoś z niego wyłamuje" - dodał. Kaznodzieja przypomniał, że Pan Jezus żądał, by ludzie dostosowali się do wymagań Boga, nawet za cenę wielkich upokorzeń ze strony otoczenia. "Droga Kościoła jest drogą krzyżową Mistrza, a ta nie jest niczym innym, jak naśladowaniem Go w upokorzeniu" - dodawał.

Wspólnie z biskupem w Karmelu modlili się kapłani z dekanatu oświęcimskiego, księża salezjanie, ojcowie karmelici i franciszkanie, przebywające za klasztorną klauzurą karmelitanki, oświęcimskie siostry serafitki, misjonarki św. Maksymiliana oraz wierni z Oświęcimia. Wśród osób, które przyjęły szkaplerz, byli uczestnicy prenowicjatu salezjańskiego.

Nazwa "szkaplerz" pochodzi od łacińskiego słowa "scapularis", czyli "noszony na plecach". Zakonnicy noszą szkaplerz w postaci prostokątnego kawałka materiału z otworem na głowę, wkładanego na tunikę habitu. Taką szatę, jako element habitu noszą dziś nie tylko karmelici, ale i inne zakony. Świeccy noszą go w formie medalika. Tradycyjnym dniem, kiedy przyjmuje się szkaplerz jest święto Matki Bożej Szkaplerznej. Odwiedzenie karmelitańskiej wspólnoty jest zewnętrznym znakiem włączenia się w duchowe dobra zakonu, jakich poprzez nałożenie szkaplerza dostępujemy.

Karmelitanki przybyły do Oświęcimia 2 sierpnia 1984 r. na zaproszenie kard. Franciszka Macharskiego. Zamieszkały najpierw na plebanii w parafii św. Maksymiliana, a następnie w budynku tzw. Starego Teatru, nieopodal oświęcimskiego Żwirowiska. Przeciwko ich obecności w pobliżu byłego obozu protestowały niektóre środowiska żydowskie.

Na prośbę Jana Pawła II, który 9 kwietnia 1993 r., w Wielki Piątek, skierował do oświęcimskich karmelitanek specjalny list, zakonnice opuściły budynek przylegający do Auschwitz I. W liście do karmelitanek papież napisał m.in.: "Aby być miłością w sercu Kościoła, przybyłyście kiedyś do Oświęcimia.(...) W jaki sposób przyszłość będzie wzrastała w tej najboleśniejszej przeszłości, to w znacznej mierze zależy od tego, czy u progu Oświęcimia będzie czuwała ta miłość, która jest potężniejsza niż śmierć (por. Pnp 8,6)".

23 listopada 1991 roku kard. Edward Cassidy, ówczesny prefekt Kongregacji ds. Zakonnych, i kard. Macharski wmurowali kamień węgielny pod budowę nowego klasztoru przy ulicy Legionów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Woda upokorzenia, jaką pijemy, jest zdrowa"
Komentarze (1)
A
ania
17 lipca 2014, 12:48
skoro w tym drażliwym temacie niedzielnej frekwencji nie padł ani jeden głos osoby kompetentnej, to dlaczego episkopat nie wyda jakiegoś specjalnego komunikatu? bardzo chcielibysmy się wszyscy dowiedzieć ze źródła, a takim jest przecież głos Kościoła (jego Pasterzy) dlaczego warto chodzić na mszę św.? i dlaczego tak wielu ludziom trudno jest wypełnić to przykazanie? wina nigdy nie leży po jednej stronie, kto tak mysli, jest niedojrzały. ja bym bardzo prosiła, żeby Kościół nam to wyjaśnił, skoro nie rozumiemy - w duchu miłości i pokory - na wzór Chrystusa (mam nadzieję, że redakcja przekaże biskupowi)