Wrocławskie elżbietanki szykują się na falę. Od sztabu kryzysowego wsparcia nie dostały
We wtorek wrocławskie elżbietanki zabezpieczają dom prowincjalny przy Odrze. – Póki co ewakuacja nie jest potrzebna, ale widać, że Odra się podnosi. Staramy się zabezpieczać dom workami. Jeździmy tam, gdzie możemy, ładujemy te worki i przywozimy – mówi KAI jedna z sióstr elżbietanek z Domu prowincjalnego Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety.
We Wrocławiu trwają przygotowania do przyjęcia fali powodziowej na Odrze. Blisko rzeki, w okolicach Placu Katedralnego, znajdują się m.in. Pałac Arcybiskupi, katedra św. Jana Chrzciciela, Papieski Wydział Teologiczny, Archiwum Archidiecezjalne i Metropolitalne Wyższe Seminarium Duchowne.
Siostry szykują się na falę powodziową. Wsparcia nie dostały
Dom prowincjalny Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety Prowincji Wrocławskiej jest najbliżej rzeki. W rozmowie z KAI siostry informują o aktualnej sytuacji, w jakiej znajduje się budynek.
– Póki co ewakuacja nie jest potrzebna, ale widać, że Odra się podnosi, bo niedawno byłam przy rzece. Staramy się zabezpieczać dom workami. Jeździmy tam, gdzie możemy, ładujemy te worki i przywozimy. Wczoraj praktycznie do północy umacniałyśmy okna i drzwi. Robimy, co możemy – mówi KAI jedna z sióstr, obecnie dyżurująca przy furcie.
Siostry ubolewają, że zwracały się pisemnie i dzwoniły do miejskiego sztabu kryzysowego z prośbą o pomoc, ale nie uzyskały wsparcia. Dlatego same poszukują piasku i worków oraz innych sposobów umacniania budynku. – Był punkt wydawania piasku, jeden na cały Wrocław. Pojechałam tam z inną siostrą i parę worków udało nam się przywieźć. Ale było to trochę śmiechu warte, bo rzucano tam kupkę piasku na całe miasto, ludzie od razu to rozgarniali i koniec. Jest ciężko – przyznaje.
Piasku nie ma, pomagają przechodnie
Wieczorem siostry udały się nad nadodrzańskie plaże, gdzie mieszczą się bary i restauracje, które za darmo udostępniały swój piasek. – Co prawda ten piasek już był trochę ociekający wodą, ale to zawsze coś. Potrzebujemy jeszcze jedną wywrotkę, aby się zabezpieczyć, bo jesteśmy tak naprawdę przy samej Odrze, dzieli nas tylko mały parking, ulica, chodnik i już jest rzeka. Jesteśmy na pierwszej linii – opisuje furtianka.
Przez większość dnia siostry mogły liczyć tylko na siebie, ale udało się kilka razy poprosić o pomoc przechodniów. – Czasem uda się kogoś zgarnąć do pomocy. Wczoraj, gdy umacniałyśmy okna, krzyknęli do nas ludzie, czy pomóc. Zatrzymywali się i pomagali. Dwóch młodych chłopaków przyprowadziło ze dwadzieścia osób, mężczyzn i kobiet. Dziś kolejny dzień i też przydałaby się pomoc – mówi elżbietanka.
Dom prowincjalny jest zabezpieczony w prąd, jedzenie i wodę. – Fala kulminacyjna jest co chwilę przesuwana, obecnie mówi się o piątku. Zakupy zrobiłyśmy wczoraj – informuje furtianka. Zaraz ponownie rusza po worki z piaskiem. Zabierze ze sobą osiem sióstr. – Dają 20 worków na jedną osobę, więc jak pojedziemy busem, to dostaniemy 180 – wylicza. Pozostałe siostry w tym czasie wynoszą na wyższe piętra część rzeczy. Pracę mogą wykonywać jednak tylko niektóre elżbietanki, gdyż większość jest w podeszłym wieku, w tym dwie ponad 90-letnie. W domu prowincjalnym mieszka obecnie prawie 50 sióstr.
Jest apel o ratunek zbiorów Archiwum Archidiecezjalnego
Z apelem o pomoc w ratowaniu zbiorów archiwalnych zwrócił się w mediach społecznościowych dr Stanisław Jujeczka z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego. "Wszyscy wiecie, że nadciąga do Wrocławia fala powodziowa. Zaleje miasto, albo nie – tego nie wiemy. Oby nie. Ale nie wszyscy wiecie, że wrocławskie Archiwum Archidiecezjalne mieści się budynku zaraz obok Odry i do tego w piwnicy. Nie musi nawet zalać miasta, aby zalało całe archiwum, po sufit. Proszę wszystkich, którzy chcą i mogą, o pomoc w ewakuacji zbiorów (w ramach jednego budynku na wyższe piętra)" – napisał historyk.
KAI / mł
Skomentuj artykuł