Wydawca "Egzorcysty" z satysfakcją o liście KEP
Chodzi o to, aby człowiek uświadomił sobie, że odrzucając Chrystusa traci wszystko - mówi Piotr Wojcieszek, prezes wydawnictwa Polwen w Radomiu i wydawca miesięcznika "Egzorcysta", odnosząc się do listu Konferencji Episkopatu Polski. Biskupi przestrzegają w nim przed korzystaniem z praktyk okultystycznych, wróżbiarstwa i jasnowidztwa.
Wojcieszek zwrócił uwagę, że list ma służyć jako pomoc duszpasterska w nauczaniu na temat zagrożeń wiary i może być wykorzystywany m.in. podczas rekolekcji. - Ten list to zaproszenie do refleksji i wyboru. I tylko chodzi o to, by człowiek uświadomił sobie, że odrzucając Chrystusa traci wszystko, że wybiera zło. Jesteśmy po to, aby ludziom powiedzieć, że człowiek musi się opowiedzieć za lub przeciw - powiedział wydawca "Egzorcysty". - Zresztą papież Franciszek powiedział, że człowiek, który nie modli się do Boga, zwraca się w kierunku diabła. Przekonujemy ludzi, aby wybrali Boga. Pokazujemy ludzi, którzy odrzucili dobro. Ale każda z tych historii kończy się happy endem. W momencie, gdy ktoś chce wrócić do Kościoła, droga jest przed nim otwarta - dodał wydawca "Egzorcysty".
Zwrócił również uwagę, że list KEP jest odpowiedzią się realne zagrożenia. - Z usług okultystycznych korzysta 3 mln Polaków, którzy wydają kilka miliardów złotych. A więc jest to realne zagrożenie. Trzeba pamiętać, że za każdą wydaną złotówką stoją ludzkie dramaty. Dlatego cieszymy się z tego listu, bowiem zagrożeń w sferze duchowej jest dużo - powiedział Piotr Wojcieszek. Dodał, że miesięcznik nie wzywa czytelników do fascynacji złem, ale pokazuje, że droga nawrócenia jest możliwa dla każdego.
Piotr Wojcieszek powiedział, że żyjemy w czasach, w których modne są trupie czaszki na dziecięcej odzieży, imprezy w stylu Halloween, zakochane wampiry, nawiedzone domy. Widać również przejawy odrzucania religijności, ale życie duchowe jednak się rozwija. Jego zdaniem, z jednej strony ateiści i racjonaliści twierdzą, że Boga nie ma. Ci niby nowocześni ludzie nie wierzą w chrześcijaństwo jako religię, którą postrzegają jako tradycję. Z drugiej strony ci sami ludzie ufają rozmaitym magicznym sztuczkom, a wróżki i bioenergoterapeuci są wśród nich bardzo popularni. Płynie stąd wniosek, że ludzie, którzy świadomie odrzucają Boga, fascynują się jednak światem duchowym - powiedział Wojcieszek.
Skomentuj artykuł