Zabójcy ks. Popiełuszki działali z premedytacją

Zabójcy ks. Popiełuszki działali z premedytacją
(fot. Ejdzej / Wikimedia Commons)
KAI / pk

Te dokumenty są świadectwem niezłomności i męczeństwa ks. Popiełuszki. Sprawcy działali z premedytacją, śmierć ks. Jerzego została zaplanowana z zimną krwią - powiedział Jakub Gołębiewski, autor II tomu książki "Aparat represji wobec księdza Jerzego Popiełuszki 1984", którego prezentacja odbyła się w poniedziałek w siedzibie Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie.

Publikacja zawiera prawie 200 uporządkowanych chronologicznie dokumentów, głównie protokoły przesłuchań oskarżonych w procesie toruńskim funkcjonariuszy Departamentu IV MSW: Grzegorza Piotrowskiego, Waldemara Chmielewskiego, Leszka Pękali oraz ich zwierzchnika, wicedyrektora departamentu Adama Pietruszki. Ich uzupełnieniem są protokoły przesłuchań świadków oraz inne materiały zebrane i wytworzone w trakcie śledztwa, w tym notatki służbowe i pisma procesowe.

Wszystkie dokumenty powstały w 1984 r. - od 19 października, dnia śmierci ks. Jerzego, do 10 grudnia, gdy sformułowany został akt oskarżenia wobec sprawców morderstwa. Obecna edycja stanowi kontynuację tomu pierwszego publikacji, zawierającego dokumenty z lat 1982-1984, wydanego przez IPN w 2009 r. Tom III ukaże się w przyszłym roku.

Obydwa już opublikowane tomy łączą się ze sobą proweniencją dokumentów wytworzonych przez państwo totalitarne, które zamierzało doprowadzić do poskromienia kapłana wyrastającego ponad "wymogi" socjalistycznego państwa - powiedział podczas prezentacji książki historyk prof. Jan Żaryn.

DEON.PL POLECA

Jego zdaniem, zgromadzona w tomie dokumentacja opowiada o ks. Jerzym, ale pokazuje też coś więcej, mianowicie cały system represji wykorzystywanej w PRL wobec wrogów władzy, który historyk nazwał "służbą sprawiedliwości", w skład której wchodziły milicja, sądy i prokuratura. - W przypadku PRL ta służba została przekierowana tak, by służyć nie bezpieczeństwu narodu, ale bezkarności wobec tych, którzy mieli w ówczesnych warunkach przyzwolenie do łamania prawa - łamania tak skutecznego, by spowodować śmierć - stwierdził Żaryn.

Prof. Żaryn podkreślił, że obecnie historycy, pytani o okoliczności śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, mogą odpowiedzieć tylko tak: kapłan zginął 19 października 1984 roku zamordowany przez trójkę bandytów, którzy byli funkcjonariuszami MSW. - Najpoważniejsze dowody, które istnieją, dają nam bardzo wyraźnie prawo do wyartykułowania tylko tej tezy, co nie znaczy, że komuniści nas nie zostawili z wątpliwościami - dodał historyk.

- To, co przedstawiano podczas procesu toruńskiego, mogło zostać zmanipulowane przez sąd - stwierdził autor opracowania Jakub Gołębiewski. Jak wyjaśnił, część zgromadzonych w śledztwie materiałów nie została w czasie rozpraw w ogóle przytoczona, lub została zaprezentowana przez sąd wybiórczo. Wątpliwości budzić może także np. sposób udokumentowania zeznań sprawców (tekst jednolity, a nie w formie "pytanie-odpowiedź"), nie pozwalający ocenić, które ich wypowiedzi były rozwijane w toku rozmowy, a z których np. się wycofali.

Samo śledztwo było jednak traktowane priorytetowo: prowadziła je najpierw prokuratura wojewódzka w Toruniu, ale potem przejęło je Biuro Śledcze, specjalna jednostka MSW. - Służba Bezpieczeństwa stała się jak gdyby sędzią we własnej sprawie - przyznał Gołębiewski. Dzięki upublicznionym w tomie protokołom przesłuchania możliwe było natomiast odtworzenie sposobów podejmowania decyzji przez kierownictwo Departamentu IV MSW.

Z protokołów przesłuchania świadków wynika m.in., że funkcjonariusze MSW - przekonani o swojej całkowitej bezkarności - działali niefrasobliwie. W Bydgoszczy np. tak zamienili tablice rejestracyjne samochodów, że zostało to zauważone nie tylko przez esbeków obserwujących kościół, w którym Mszę św. odprawiał ks. Jerzy, ale i przez postronne osoby. Ciało księdza wrzucili do zalewu na tamie we Włocławku, choć chwilę wcześniej byli widziani przez patrol drogówki. Leszek Pękala zeznał m.in., że był przeświadczony, iż szczegóły akcji wobec ks. Popiełuszki zostały zaplanowane przez osoby mu nieznane, które "w przyszłości będą zainteresowane zatuszowaniem całej akcji. Takie rozumowanie pozwalało mi na działanie w granicach pewnego ryzyka, bez niepokoju o pozostawione ślady".

"Wydaje się, że sprawcy działali z premedytacją" - stwierdził w podsumowaniu Jakub Gołębiewski. - Na podstawie tych dokumentów mogę stwierdzić, że śmierć ks. Jerzego została przez sprawców zaplanowana z zimną krwią. Był to plan, który chcieli wykonać od początku. Świadczy o tym nie tylko samo przygotowanie do tego zabójstwa, ale także rozmowy samych sprawców. Dokumenty są świadectwem niezłomności ks. Jerzego Popiełuszki, jego ostatniej drogi i męczeństwa - dodał autor opracowania.

"Aparat represji wobec księdza Jerzego Popiełuszki 1984", t. II. Wstęp i opracowanie Jakub Gołębiewski, IPN, Warszawa 2014.

***

Ks. Jerzy Popiełuszko urodził się w 1947 r. w wiosce Okopy na Białostocczyźnie, był kapelanem związanym z "Solidarnością" i robotnikami. Podczas Mszy za Ojczyznę sprawowanych w kościele św. Stanisława Kostki na stołecznym Żoliborzu publicznie krytykował nadużycia władzy komunistycznej.

Wielokrotnie zastraszany i szykanowany przez aparat państwowy a także atakowany przez państwowe media, 19 października 1984 r. został porwany przez oficerów Służby Bezpieczeństwa z IV Departamentu MSW zwalczającego Kościół Katolicki. Po brutalnym pobiciu, oprawcy wrzucili księdza do Wisły na tamie koło Włocławka.

W zakończonym w lutym 1985 roku procesie przed sądem w Toruniu na wysokie kary więzienia za tę zbrodnię skazano czterech oficerów MSW. Przewód sądowy nie ujawnił jednak ani wszystkich okoliczności, ani inspiratorów mordu.

Grób ks. Jerzego przy warszawskim kościele św. Stanisława Kostki stał się miejscem pielgrzymek Polaków oraz wiernych i turystów z całego świata.

W 1997 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny kapłana.

Ks. Jerzy Popiełuszko został beatyfikowany 6 czerwca 2010 r. podczas Mszy św. na Placu Piłsudskiego w Warszawie, w obecności ok. 150 tys. wiernych.

20 września br. w Thiais pod Paryżem rozpoczęło się dochodzenie w sprawie domniemanego uzdrowienia za przyczyną bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Jeśli Stolica Apostolska uzna jego nadprzyrodzony charakter, niewytłumaczalny naukowo i trwały skutek, to otwarta zostanie droga do kanonizacji patrona "Solidarności". Sprawa cudownego uzdrowienia dotyczy 56-letniego Françoisa Audelana, ojca trzech córek. Od 11 lat był on chory na nietypową, przewlekłą białaczkę szpikową.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zabójcy ks. Popiełuszki działali z premedytacją
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.