Zatrzymany na Krymie arcybiskup Cerkwi Prawosławnej Ukrainy na wolności
Arcybiskup symferopolski i krymski Cerkwi Prawosławnej Ukrainy Klemens (Kłyment) został wypuszczony z komisariatu policji w Symferopolu. Ukraińskiego hierarchę zatrzymano w niedzielę około południa na dworcu w tym położonym na Krymie mieście.
Z Symferopola arcybiskup planował jechać do Rostowa nad Donem na poniedziałkową rozprawę porwanego na Białorusi ukraińskiego więźnia politycznego Pawła Hryba.
Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku po referendum uznanym przez władze Ukrainy i Zachód za nielegalne.
Sobór św. Włodzimierza i Olgi w Symferopolu, w którym sprawuje posługę arcybiskup Klemens, jest jedyną należącą do Cerkwi Prawosławnej Ukrainy świątynią pozostałą na półwyspie.
Reprezentujący arcybiskupa krymskotatarski obrońca praw człowieka Emil Kurbedinow oraz rosyjski adwokat Nikołaj Połozow zawiadomili, że policja nie przedstawiła żadnego protokołu zatrzymania.
Podczas wystąpienia nagranego przed wejściem na komisariat policji prawnicy poinformowali, że jedną z domniemanych przyczyn zatrzymania ukraińskiego arcybiskupa był anonimowy telefon o kradzieży w symferopolskiej cerkwi. Drugą wersją było doniesienie, że hierarcha przeklinał na dworcu. Prawnicy określili te oskarżenia jako absurdalne.
Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa odbyła w tej sprawie rozmowę telefoniczną ze swoją rosyjską odpowiedniczką Tatianą Moskalkową i została przez nią zapewniona, że arcybiskup w żaden sposób nie naruszył kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej.
"To jest pierwszy poważny sygnał, że wsparcie arcybiskupa dla więźniów politycznych nie jest pożądane na Krymie ani na terenie Rosji. Władza rosyjska jasno daje znać, że taka działalność może pociągnąć za sobą złe konsekwencje" - powiedział Połozow.
"Zaczyna się wielka presja. Dziś na liturgii czytaliśmy ewangelię o miłosierdziu i obojętności. A teraz udało się dokładnie zobaczyć kto jest miłosiernym, a kto zuchwale łamie wszystkie chrześcijańskie normy" - stwierdził arcybiskup Klemens.
"Chciałbym zwrócić się do Tatiany Moskalkowej, rosyjskiej rzeczniczki praw człowieka. Bardzo proszę, by udało się nam spotkać i porozmawiać o tym, abym mógł dalej spokojnie odwiedzać więźniów politycznych bez takich przygód jak dzisiejsza w Symferopolu" - ogłosił hierarcha.
Zaniepokojenie zatrzymaniem duchownego wyraziło MSZ Ukrainy.
"Rosyjscy najeźdźcy kontynuują systematyczną ofensywę przeciwko ukraińskiemu prawosławiu na Krymie. Zwrócimy na ten wypadek uwagę ONZ, OBWE oraz Parlamentu Europejskiego" - napisała na Twitterze rzeczniczka resortu Kateryna Zełenko.
8 lutego zwierzchnik Cerkwi Prawosławnej Ukrainy Epifaniusz zdecydował, że arcybiskup Klemens będzie przewodniczył nowo utworzonej Prawosławnej Misji Pomocy Ofiarom Łamania Praw Człowieka i Osobom Pozbawionym Wolności.
Rosja oskarża porwanego na Białorusi 20-letniego Hryba o związki z nacjonalistyczną organizacją ukraińską UNA-UNSO i o namawianie młodej Rosjanki do podłożenia ładunku wybuchowego w szkole w Soczi, za co grozi mu 10 lat pozbawienia wolności.
W Rosji przetrzymywanych jest co najmniej 81 ukraińskich więźniów politycznych skazanych przez tamtejsze sądy m.in. za domniemany terroryzm i szpiegostwo. Ukraina podkreśla, że jej obywatele są więzieni przez Rosję z powodu swoich poglądów politycznych.
Skomentuj artykuł