Ziemia Święta: franciszkanie wracają nad Jordan. "Znalazłem rzeczy, które należały do braci"
Franciszkanie z Ziemi Świętej powracają do swojego dawnego klasztoru nad Jordanem. Musieli go opuścić w pośpiechu ponad 50 lat temu, gdy w czerwcu 1967 wybuchła wojna izraelsko-jordańska. Zarówno teren samego konwentu, jak i przyległe obszary o łącznej powierzchni 55 hektarów zostały zaminowane, a tym samym stały się niedostępne dla pielgrzymów i turystów.
Dopiero w 2000 r., z okazji wizyty Jana Pawła II w Ziemi Świętej, otwarto mały pas ziemi, umożliwiający dojście do Jordanu. 11 lat później, po oczyszczeniu z min kolejnego kawałka terenu, udostępniono to miejsce także pielgrzymom.
Od stycznia br. rozminowywano ziemię należącą do 8 Kościołów chrześcijańskich: katolickiego, ormiańskiego, koptyjskiego, etiopskiego oraz prawosławnych: jerozolimskiego, rumuńskiego i rosyjskiego, a także syryjskiego. Stało się więc także możliwe, aby po 50 latach nieobecności do swego klasztoru mógł wejść jeden z franciszkanów.
"Znalazłem rzeczy, które należały do braci: szaty i naczynia liturgiczne, kandelabry, książki, przenośne ołtarze" - powiedział br. Siergiej Łaktionow. Dodał, że miejsce to musiano opuszczać w pośpiechu, bowiem książka, która zawiera spis Mszy odprawianych przez pielgrzymów pozostała na miejscu, a w środku był ołówek. Jego zdaniem na przyszłoroczną uroczystość Objawienia Pańskiego będzie możliwy powrót nad Jordan członków wszystkich 8 Kościołów chrześcijańskich.
Skomentuj artykuł