Ziemia Święta: nadzieja po wznowieniu rozmów
Czy zapowiedziane na 2 września wznowienie izraelsko-palestyńskich rozmów pokojowych stwarza nadzieję dla chrześcijan Ziemi Świętej? Zapytaliśmy o to biskupa pomocniczego łacińskiego patriarchatu Jerozolimy. Bp William Shomali zwrócił uwagę, że negocjacje nie są łatwe.
Izrael dotychczas nie zamierzał oddać w całości terytoriów palestyńskich, zwłaszcza wschodniej części Jerozolimy. Rozmowy zostaną podjęte kolejny już raz i niepowodzenia poprzednich takich prób nie pozwalają na nadmierny optymizm. Chrześcijanie zawsze jednak modlili się o ich wznowienie i cieszą się, że udało się to osiągnąć. Palestyński hierarcha jest przekonany, że sami Izraelczycy i Palestyńczycy bez amerykańskich nacisków nie byliby do tego zdolni. Ważne jest, by te naciski doprowadziły zwłaszcza do wycofania się Izraela z całości terytoriów. Czy chrześcijanie powrócą wtedy do Ziemi Świętej?
- Pokój byłby najlepszym czynnikiem, by zatrzymać exodus chrześcijan z Ziemi Świętej, poprawiając ich sytuację polityczną i ekonomiczną – powiedział Radiu Watykańskiemu biskup pomocniczy patriarchy Jerozolimy. – Gdy chodzi o powrót chrześcijan, wszystko zależy od porozumienia, jakie się osiągnie. Dotychczas Izrael narzucał klauzulę wykluczającą powrót uchodźców palestyńskich, którzy nie mają palestyńskiego dokumentu tożsamości, czyli opuścili te terytoria przed 1967 r. Uchodźcom z lat poprzedzających «wojnę sześciodniową», po której znalazły się one w całości pod kontrolą izraelską, Izrael praktycznie odmawiał prawa powrotu. Wszystko zależy zatem od negocjacji, ale ponadto także od dobrej woli samych chrześcijan, jeśli otrzymają oni zezwolenie na powrót. Wielu bowiem znalazło lepsze warunki życia poza Ziemią Świętą i nie chce do niej wracać. Mamy nadzieję i modlimy się, by przynajmniej część z nich zgodziła się powrócić, kiedy otrzymają na to zezwolenie po pomyślnym zakończeniu negocjacji – mówił arabski hierarcha.
Bp Shomali podkreślił też znaczenie, jakie będą miały dwa odrębne państwa na terenie Ziemi Świętej. Amerykanie obiecali pełne poparcie dla tego planu. Bez tych dwóch państw, izraelskiego i palestyńskiego, pokój nie będzie możliwy. Jerozolimski biskup pomocniczy przypomniał, że mówił tam o tym również Benedykt XVI w czasie swej ubiegłorocznej podróży apostolskiej.
Skomentuj artykuł