Zmarł muzułmanin, który uratował chrześcijan przed terrorystami
Terroryści z al-Shabab zaatakowali autobus, którym jechał. Zażądali, by zostali w nim tylko chrześcijanie. Salah Farah, muzułmanin, stanął w ich obronie. Został ciężko postrzelony.
Stał się jednym z bohaterów Kenii. Salah Farah oraz kilku innych muzułmanów nie pozwoliło terrorystom z Somalii rozstrzelać współtowarzyszy podróży, chrześcijan. "Powiedzieli, że zabiją nas wszystkich, jeśli muzułmanie nie opuszczą pojazdu" - powiedział Salah w wywiadzie dla BBC.
Terroryści nie zdecydowali się zaatakować, gdy zobaczyli jedność wśród pasażerów. W innym wywiadzie mówił: "Jesteśmy braćmi. Różni nas tylko religia. Poprosiłem moich braci muzułmanów, by zaopiekowali się chrześcijanami - tak, by chrześcijanie mogli troszczyć się o nas (...). W ten sposób pomagając sobie wzajemnie, będziemy mogli żyć w pokoju".
Niestety Salah zmarł w zeszłym tygodniu po tym, gdy został poddany zabiegowi związanemu z leczeniem rany postrzałowej (kula przeszła obok serca). Jego bliscy liczą, że jego śmierć pomoże w budowaniu pokoju w Kenii.
Skomentuj artykuł