Zobacz, co patriarcha Cyryl robił po spotkaniu z Franciszkiem [WIDEO]

- Gdy błogosławiłem wody Antarktyki, myślałem o całej planecie i modliłem się za Boże stworzenie - wyznał hierarcha po liturgii. - Są takie miejsca na świecie, w których nie trzeba słów, gdyż samo miejsce ma szczególną energię duchową, którą odczuwa się podczas modlitwy. To właśnie jest takie miejsce. Może dlatego, że ludzie pracują tutaj w bardzo trudnym środowisku albo dlatego, że wznoszą w tym kościele bardzo szczere modlitwy, jako że mają silną wiarę? - zastanawiał się patriarcha moskiewski i Całej Rusi. W darze zostawił w świątyni ikonę św. Księcia Włodzimierza, chrzciciela Rusi.

Według rzecznika patriarchy, ks. Aleksandra Wołkowa, było to "historyczne wydarzenie w życiu rosyjskiego prawosławia, wskazujące, że RKP pełni swą posługę na wszystkich kontynentach".

Podczas spotkania z polarnikami patriarcha powiedział, że Antarktyda jest jedynym miejscem na Ziemi, gdzie nie ma broni i wojen, gdzie nie rozpowszechnia się broni masowego rażenia. - Jest to coś w rodzaju modelu idealnej ludzkości i przykład tego, że ludzie mogą żyć bez granic, bez broni, bez wrogiej konkurencji, że ludzie mogą współpracować ze sobą i czuć się jakby rodziną - zauważył Cyryl. Dodał, że bez względu na swą narodowość i obywatelstwo, polarnicy wyciągają do siebie nawzajem pomocną dłoń w trudnych chwilach, dając tym samym światu przykład współpracy, za co im podziękował.

Za logiczne uznał więc to, że jedyny czynny kościół [prawosławny - KAI] w Antarktyce nosi wezwanie Trójcy Świętej, która jest "wzorem jedności". - Patrząc na Trójcę Świętą możemy przerzucić mosty nad istniejącymi na świecie przepaściami - stwierdził zwierzchnik RKP.

Patriarcha Cyryl przyleciał na Wyspę Króla Jerzego z chilijskiego miasta Punta Arenas.