Żywiec: noworoczna "Msza dziadowska" o świcie
Z udziałem tradycyjnych kolędników zwanych jukacami 1 stycznia w kościele św. Floriana w Żywcu-Zabłociu o godz. 5.00 rano odprawiona została Msza św.
Po zakończeniu tzw. Mszy Dziadowskiej, jukace rozbiegli się w małych grupkach, by kolędować po domach i ulicach, składając życzenia mieszkańcom wracającym z nabożeństw.
Noworoczne nabożeństwo z udziałem przedstawicieli grupy kolędniczej ma już swoją długoletnią tradycję. Zainicjował je ksiądz prałat Stanisław Słonka, pierwszy proboszcz zabłockiej parafii. Zanim zebrali się dziś w kościele, kawalerowie przebrani w specjalne stroje odwiedzali w sylwestrowy wieczór mieszkańców Żywca.
Podczas Mszy św. reprezentanci grupy służyli do Mszy. Na samym początku czterech jukaców pod ołtarz przyniosło miniaturowe lalki, przedstawiające właśnie postacie charakterystyczne dla tej grupy obrzędowej. Nabożeństwo odprawił ks. Kamil Kaczor - wikariusz zabłockiej parafii.
Dokumenty historyczne wskazują, że jukace istnieli już w drugiej połowie XVII wieku. W grupie obowiązuje specyficzna hierarchia. Nie każdy młody kawaler może od razu zostać jukacem. Najpierw kolęduje jako "babka", w następnym roku może być "kominiarzem", "diabłem", a dopiero po kilku latach zostaje jukacem.
1 stycznia do południa jukace śpiewali kolędy i składali życzenia mieszkańcom Żywca. Powszechnie uważa się, że spotkanie jukacy zwiastuje szczęście w całym roku, dlatego każdy jukac, który wchodzi do mieszkania lub na zabawę sylwestrową, ma być szczodrze obdarowany.
Skomentuj artykuł