Co ważnego powiedział nam papież Franciszek podczas ŚDM? Przypominamy

Fot. Marcin Mazur / Flickr Episkopat News

"Róbcie raban", "trzeba zejść z kanapy" - to hasła, które najbardziej utkwiły nam w pamięci po Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. Co jeszcze mówił papież podczas pobytu w Polsce w 2016 roku? 

Przemyślane, proste, uniwersalne, czasem - spontanicznie dopasowane do sytuacji. Skierowane przede wszystkim do młodych, ale trafiające także do wszystkich innych. Przypominamy fragmenty kilku z trzynastu przemówień i homilii, wygłoszonych przez papieża Franciszka w lipcu 2016 roku w Krakowie.  

Smutni, znudzeni, nudni przedwcześni "emeryci"?

O tym, że martwi się właśnie takimi młodymi ludźmi, okradzionymi z tego, co najlepsze, bez energii do życia, mówił papież Franciszek na Błoniach, 28 lipca. 

- Napełnia mnie bólem, gdy spotykam ludzi młodych, którzy zdają się być przedwczesnymi „emerytami”. Martwi mnie, gdy widzę ludzi młodych, którzy „rzucili ręcznik” przed rozpoczęciem walki. Którzy się „poddali”, nie rozpocząwszy nawet gry. Którzy idą ze smutną twarzą, jak gdyby ich życie nie miało żadnej wartości. Są to ludzie młodzi zasadniczo znudzeni… i nudni. To trudne, a zarazem jest dla nas wyzwaniem, kiedy ludzie młodzi porzucają swoje życie w poszukiwaniu „oszołomienia” czy też owego wrażenia, że żyją, wchodząc na mroczne drogi, które w końcu zmuszają do zapłaty… i to do zapłacenia wysokiej ceny. Zastanawiające jest, gdy widzisz młodych, którzy tracą piękne lata swego życia i swoje siły na uganianiu się za sprzedawcami fałszywych iluzji (w mojej ojczyźnie powiedzielibyśmy „sprzedawców dymu”), którzy okradają was z tego, co w was najlepsze.

Jest jedna odpowiedź, co robić, by być spełnionym

- Dlatego, drodzy przyjaciele, zgromadziliśmy się, aby pomóc sobie nawzajem, bo nie chcemy pozwolić, żeby okradziono nas z tego, co w nas najlepsze, nie chcemy pozwolić, żeby nas ograbiono z energii, radości, marzeń, dając w zamian fałszywe złudzenia."

Jasno i bez ogródek papież pytał wtedy młodych: czy chcą poczuć moc, która sprawi, że poczują się żywi, pełni? Czy chcą doświadczyć mocy łaski?

- Jest jedna odpowiedź, by być spełnionymi, aby mieć odnowione siły: nie jest to rzecz, nie jest to jakiś przedmiot, ale żywa osoba – która nazywa się Jezus Chrystus. Jezus Chrystus jest tym, który potrafi obdarzyć prawdziwą pasją życia, Jezus Chrystus jest tym, który nas prowadzi do tego, byśmy nie zadowalali się byle czym i dawali to, co w nas najlepsze; to Jezus Chrystus, stawia nam wyzwania, zachęca nas i pomaga nam, by powstawać za każdym razem, kiedy uważamy siebie za przegranych. To Jezus Chrystus pobudza nas do podniesienia wzroku i do wzniosłych marzeń - podkreślał Ojciec Święty. 

Miłosierne serce na odwagę, by porzucić wygodę

Nawiązując do hasła ŚDM w Krakowie - "Błogosławieni miłosierni" - papież mówił też do tysięcy młodych, zgromadzonych na krakowskich Błoniach, opowiadając im o obliczu miłosierdzia i o tym, po czym można poznać miłosierne serce. 

- Znając żarliwość z jaką podejmujecie misję, śmiem powiedzieć: miłosierdzie ma zawsze młode oblicze - podkreślał papież. - Serce miłosierne ma bowiem odwagę, by porzucić wygodę; serce miłosierne potrafi wychodzić na spotkanie innych, potrafi objąć wszystkich. Serce miłosierne potrafi być schronieniem dla tych, którzy nigdy nie mieli domu lub go stracili, potrafi stworzyć atmosferę domu i rodziny dla tych, którzy musieli emigrować, jest zdolne do czułości i współczucia. Serce miłosierne potrafi dzielić swój chleb z głodnym, serce miłosierne otwiera się, aby przyjmować uchodźców oraz imigrantów. Powiedzieć wraz z wami „miłosierdzie”, to powiedzieć: szansa, przyszłość, zaangażowanie, zaufanie, otwartość, gościnność, współczucie, marzenia.

Bóg przychodzi, aby otworzyć wszystko, co ciebie zamyka

To kolejny temat, który poruszył papież Franciszek, przemawiając do młodych 30 lipca na Campus Misericordiae w podkrakowskich Brzegach: odwaga. Mówił do niemal miliona pielgrzymów, słuchających go w skupieniu, że Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody. Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi. 

- Jest to tajemnica, do której doświadczenia jesteśmy powołani wszyscy. Bóg czegoś od ciebie oczekuje, Bóg czegoś od ciebie chce, Bóg czeka na ciebie. Bóg przychodzi, aby złamać nasze zamknięcia, przychodzi, aby otworzyć drzwi naszego życia, naszych wizji, naszych spojrzeń. Bóg przychodzi, aby otworzyć wszystko, co ciebie zamyka. Zaprasza cię, abyś marzył, chce ci pokazać, że świat, w którym jesteś, może być inny. Tak to jest: jeśli nie dasz z siebie tego, co w tobie najlepsze, świat nie będzie inny.

Jezus zawsze stawia na przyszłość

- Czasy, w których żyjemy nie potrzebują młodych kanapowych, ale młodych ludzi w butach, najlepiej w butach wyczynowych. Akceptują na boisku jedynie czołowych graczy, nie ma na nim miejsca dla rezerwowych. Dzisiejszy świat chce od was, byście byli aktywnymi bohaterami historii, bo życie jest piękne zawsze wtedy, kiedy chcemy je przeżywać, zawsze wtedy, gdy chcemy pozostawić ślad. Historia wymaga dziś od nas, byśmy bronili naszej godności i nie pozwalali, aby inni decydowali o naszej przyszłości. Pan, jak w dniu Pięćdziesiątnicy, chce dokonać jednego z największych cudów, jakiego możemy doświadczyć: sprawić, aby twoje ręce, moje ręce, nasze ręce przekształciły się w znaki pojednania, komunii, tworzenia. Pragnie On twoich rąk, by nadal budować dzisiejszy świat. Chce go budować z tobą.

Powiesz mi: Ojcze, ale mam swoje wielkie ograniczenia, jestem grzesznikiem, co mogę zrobić? Kiedy Pan nas wzywa, nie myśli o tym, kim jesteśmy, kim byliśmy, co zrobiliśmy lub czego nie zrobiliśmy. Wręcz przeciwnie: w chwili, kiedy nas wzywa, patrzy na wszystko, co moglibyśmy zrobić, na całą miłość, jaką jesteśmy w stanie rozsiewać. On zawsze stawia na przyszłość, na jutro. Jezus kieruje cię ku nowym horyzontom. Dlatego, przyjaciele, Jezus dziś ciebie zaprasza, wzywa cię, byś zostawił swój ślad w życiu, ślad, który naznaczyłby historię, który naznaczyłby twoją historię i historię wielu ludzi."

W homilii, którą papież Franciszek wygłosił w ostatnim dniu ŚDM, 31 lipca, znalazł się jeszcze inny, bardzo ważny dla życia duchowego temat. Ojciec Święty mówił wtedy o tym, co może przeszkadzać w spotkaniu z Jezusem.  

Nie wierzcie, że Bóg jest daleki, surowy i niezbyt czuły

- Mogą wam stawiać przeszkody, starając się, byście uwierzyli, że Bóg jest daleki, surowy i niezbyt czuły, dobry dla dobrych a zły wobec złych. Tymczasem nasz Ojciec „sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi” (Mt 5, 45) i zachęca nas do prawdziwej odwagi: byśmy byli silniejsi niż zło, kochając wszystkich, nawet naszych nieprzyjaciół. Mogą się z was śmiać, bo wierzycie w łagodną i pokorną moc miłosierdzia. Nie bójcie się, ale pomyślcie o słowach tych dni: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5, 7). Mogą was osądzać, że jesteście marzycielami, bo wierzycie w nową ludzkość, która nie godzi się na nienawiść między narodami, nie postrzega granic krajów jako przeszkody i zachowuje swoje tradycje bez egoizmu i resentymentów. Nie zniechęcajcie się: z waszym uśmiechem i otwartymi ramionami głosicie nadzieję i jesteście błogosławieństwem dla jednej rodziny ludzkiej, którą tutaj tak dobrze reprezentujecie!

Nie wierzcie, że jesteście zbyt mali i nieważni, żeby się z Nim spotkać 

By dobrze wyjaśnić grożące nam w relacji z Bogiem trudności, papież odwołał się do jednej z ewangelicznych postaci - Zacheusza. 

- Zacheusz nie mógł zobaczyć Mistrza, ponieważ był niski. Także i dzisiaj może nam grozić, że będziemy stali z daleka od Jezusa, bo wydaje się nam, że nie dorastamy, bo mamy niską opinię o sobie. Jest to wielka pokusa, która dotyczy nie tylko samooceny, ale dotyka również wiary. Wiara mówi nam bowiem, że jesteśmy „dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1J 3, 1): zostaliśmy stworzeni na Jego obraz; Jezus nasze człowieczeństwo uczynił swoim a Jego serce nigdy nie oddzieli się od nas; Duch Święty chce w nas mieszkać; jesteśmy powołani do wiecznej radości z Bogiem! To jest nasza „postura”, to jest nasza duchowa tożsamość: jesteśmy umiłowanymi dziećmi Bożymi – zawsze nimi jesteśmy. 

Nie myślmy o sobie negatywnie

- Rozumiecie zatem, że brak akceptowania samych siebie, życie w niezadowoleniu i myślenie w sposób negatywny oznacza brak uznania naszej najprawdziwszej tożsamości: to jakby odwrócić się w inną stronę, kiedy Bóg chce, by na mnie spoczęło Jego spojrzenie, i to jakby chcieć zgasić marzenie, jakie Bóg żywi wobec mnie - mówił papież do ogromnego tłumu, zgromadzonego w Brzegach.

- Bóg nas miłuje takimi, jakimi jesteśmy, i żaden grzech, wada czy błąd nie sprawi, by zmienił swoje zdanie. Dla Jezusa – pokazuje to Ewangelia – nikt nie jest gorszy i daleki, nie ma człowieka bez znaczenia, ale wszyscy jesteśmy umiłowani i ważni: ty jesteś ważny!

Papież w tej ostatniej w Polsce homilii po raz kolejny podkreślał bardzo ważną dla naszej wiary prawdę:

- Bóg liczy na ciebie z powodu tego, kim jesteś, a nie z powodu tego, co masz: w Jego oczach nic nie znaczy, jak jesteś ubrany, czy jakiego używasz telefonu komórkowego; dla Niego nie jest ważne, czy podążasz za modą – liczysz się ty. W Jego oczach jesteś wartościowy, a twoja wartość jest bezcenna. 

- Moglibyśmy powiedzieć, że Światowy Dzień Młodzieży, rozpoczyna się dziś i trwać będzie jutro, w domu, bo od teraz to tam Jezus chce ciebie spotykać. Pan nie chce zostać tylko w tym pięknym mieście albo w miłych wspomnieniach, ale chce przyjść do twego domu, być obecnym w twoim codziennym życiu: w nauce, studiach i pierwszych latach pracy, przyjaźniach i uczuciach, planach i marzeniach. Jakże się to Jemu podoba, aby to wszystko było Mu zaniesione w modlitwie! Jakże bardzo ufa, że pośród wszystkich codziennych kontaktów i czatów na pierwszym miejscu będzie złota nić modlitwy! Jakże bardzo pragnie, aby Jego Słowo przemawiało do każdego twego dnia, aby Jego Ewangelia stała się twoją i była twoim „nawigatorem” na drogach życia - podsumował ten czas papież.

*   *   *   *

Opr. Marta Łysek

Autorką grafik zamieszczonych w artykule jest Anna Pochopień

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co ważnego powiedział nam papież Franciszek podczas ŚDM? Przypominamy
Komentarze (2)
AN
~Alicja Nowak
25 lipca 2021, 13:50
Czy - do tej pory - potrafiliście żyć przypomniany tu nauczaniem papieża? Ja nie bardzo, choć uważam się za młodą duchem.
DD
~dziambor dziambor
25 lipca 2021, 09:52
Obawiam się, że Papież lekce sobie waży głos wielu młodych świeckich w Kościele. Tylko czemu opowiada na lewo i prawo o wielkiej roli świeckich i o tym, że walczy z klerykalizmem i pragnie, aby głos świeckich był słyszany? W rzeczywistości wystarczy, że świeccy powiedzą coś innego niz On np., że pragną Mszy Trydenckiej, to już Ojciec Święty nie chce ich słyszeć. Nasuwa sie , (zapewne nieprawdziwa ;)) obawa, że słyszalni maja być tylko świeccy progresywiści podzielający opinie Franciszka, a inni świeccy to już mają milczeć. A droga Synodalna? Czy ta forma jest dostępna Tradycjonalistom? Skoro niemieckie synody chcą pochwalać swoim błogosławieństwem sodomitów to polskie synody może zechcą potępić grzech sodomii? No ciekawe co bedzie dalej.