Jak reagować na przemoc? 5 propozycji na konkretne sytuacje
Przemoc przemocy nierówna, jednak każda zostawia ślad, jeśli nie na skórze to w sercu. I choć większość z nas zdaje sobie z tego sprawę, to w wielu sytuacjach nie reagujemy, gdy dzieje się komuś krzywda. Nasza obojętność daje przyzwolenie na dalszą agresję i niesie ze sobą jeszcze większe pole do nadużyć przez oprawcę. Umacnia w nim pewność i zwiększa poczucie bezkarności. Co zatem robić, gdy jesteśmy świadkami przemocy?
Brak reakcji to też reakcja
Wokół reagowania na przemoc narosło wiele mitów. Jesteśmy przekonani, że nie powinniśmy wtrącać się w nieswoje sprawy, że to policja zajmuje się takimi rzeczami, albo ofiara jest sama sobie winna. Jednak pod tą lawiną przekonań zazwyczaj ukrywa się nasz własny strach przed agresorem, byciem pod obstrzałem przemocy, konfrontacją czy wygłupieniem się. Czasem na przeszkodzie stoi własna niepewność. Chcąc zrobić „coś”, ale nie bardzo wiedząc, co – rezygnujemy z jakiegokolwiek działania. Zostaje w nas poczucie winy lub przerażająca myśl, że nam też nikt nie pomoże. Bo brak reakcji to też reakcja.
Stań w obronie
Kilka lat temu zdarzyło mi się być na warsztacie asertywności symbolicznej, w trakcie którego wracaliśmy do sytuacji, w których każdy z uczestników powinien był zachować się asertywnie, postawić granicę, ale nie mógł tego zrobić, bo był za mały, za słaby, zbyt zszokowany albo uwikłany w zależne relacje. I raz po raz przy każdej z prac pojawiała się dorosła postać, głos świadka, obrońcy, czasem własny, który widział co się dzieje i przeciwstawiał się sytuacjom poniżania, obrażania, czy innych nadużyć. Doświadczenie takiej reakcji, nawet po wielu latach, przynosiło uczestnikom ulgę, nadzieję, wyciągało z bezruchu i zastygnięcia, a także odblokowywało moc do działania. Dziś już nie mam wątpliwości, jak ważny jest głos obrońcy. Nawet jeśli problem nie zostanie w pełni rozwiązany, to agresor dostaje sygnał, że dzieje się źle, innym się to nie podoba i nie jest to normalna sytuacja – przestaje wierzyć w przemocową rzeczywistość. Dla atakowanego ma to ogromne znaczenie, aby czuć kogoś po swojej stronie, gdy sam nie jest w stanie nic zrobić. Pozostaje kluczowe pytanie: w jaki sposób skutecznie reagować?
Sytuacja 1
Upalny dzień, środek parku. Nagle rozlega się krzyk mężczyzny. Widzisz, że obok niego stoi małe dziecko zastygłe z przestrachu, po jego policzkach ciekną łzy. Mężczyzna krzyczy coraz głośniej, zaczyna potrząsać dzieckiem, po chwili uderza je w policzek. Dziecko zaczyna głośno płakać.
Co możesz zrobić?
Żyjemy w świecie paradoksów: reagujemy na przysłowiowy brak czapeczki na głowie dziecka, a nic nie robimy, gdy dorosły stosuje wobec niego przemoc. I choć zawsze widzimy fragment rzeczywistości i nie znamy całej historii, to przemoc jest przemocą. Jej konsekwencje dla dzieci są groźne. Dlatego, gdy jesteś świadkiem podobnej sytuacji, na początek weź głęboki oddech. Wejdź w kontakt bez nadmiarowych emocji, oceny czy oskarżeń, żeby nie nakręcać spirali złości. Eksperci mówią o trzech podstawowych krokach.
Pierwszym z nich jest obniżenie poziomu agresji. Nie warto i nie trzeba zgrywać bohatera. Można zapytać po prostu: „która jest godzina” lub w inny neutralny sposób zacząć rozmowę. Kolejnym krokiem jest pokazanie wprost, że widzimy, co się dzieje. Czasem wystarczy życzliwe pytanie, czy nie potrzeba pomocy. Nie zaszkodzi też krótka opowieść o naszych kłopotach z dzieckiem lub inne nasze doświadczenie. Ostatnim krokiem jest oferta konkretnej pomocy. Można wspomnieć o warsztatach czy lekturze, które były nam pomocne, by poradzić sobie z emocjami czy trudnościami wychowawczymi.
W wielu sytuacjach wystarczają dwa pierwsze kroki, by dorosły, który stracił panowanie nad sobą, zrozumiał, że nie jest sam i że jest widziany. Warto zaznaczyć, że przemoc wobec dzieci należy zgłaszać na policję, do ośrodka pomocy społecznej, w szkole, czy w przedszkolu.
Sytuacja 2
Od jakiegoś czasu u twoich sąsiadów wieczorami zrobiło się głośno. Słychać krzyki, awantury, tłuczenie rzeczy, płacz dzieci. Z dnia na dzień hałasy się nasilają.
Co możesz zrobić?
Przemoc w rodzinie jest powszechna i nie ma nic wspólnego ze statusem materialnym. Jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że krzywdzenie osób bliskich jest po prostu przestępstwem. Ma takie same skutki i podlega karze jak przemoc wobec obcych osób. To, że ktoś jest czyimś mężem i żoną, nie oznacza, że może być bezkarny, nie daje mu prawa do stosowania przemocy i nie zwalnia z poniesienia prawnych konsekwencji. Również uzależnienie od alkoholu nie zwalnia od odpowiedzialności za czyny dokonane pod jego wpływem. Podobnie jest z chorobą psychiczną.
Jeśli słyszysz krzyki i awantury za ścianą, widzisz, że sąsiadka ma sińce, nie czekaj i porozmawiaj z nią. Powiedz o tym, że zauważasz od jakiegoś czasu, że komuś dzieje się krzywda. Nie daj się zwieść wymówkom. Osoby doznające przemocy często funkcjonują w systemie zaprzeczeń, usprawiedliwiają sprawcę, czasem są zastraszone albo wstydzą się problemu. Zapytaj czego potrzebuje, zaproponuj wsparcie lub wezwanie policji. Możesz przekazać pomocny kontakt do ogólnopolskiej linii wsparcia (np. „Niebieska Linia”), a jeśli pragniesz zachować się bardziej neutralnie, możesz zadzwonić i zgłosić sprawę. Inny krok, który wymaga większej odwagi, to rozmowa ze sprawcą. Daj mu wyraźnie znać, że to co robi, jest po prostu przestępstwem. Twoja interwencja, jeśli nawet od razu nie przyniesie wymiernych skutków, może zapoczątkować proces zmiany i wychodzenia ze spirali agresji, a także zapewnić bezpieczeństwo.
Sytuacja 3
Spotykasz się z koleżanką, którą nie widziałeś od dłuższego czasu. Widać, że nie ma się najlepiej. Ma podkrążone, smutne oczy. Zwierza się, że od jakiegoś czasu w jej małżeństwie zrobiło się trudno: mąż odciął jej możliwość korzystania ze wspólnego konta bankowego, ciągle na nią krzyczy i ją wyzywa. Koleżanka zaczęła zażywać leki na uspokojenie, podejrzewa u siebie depresję.
Co możesz zrobić?
Przemoc niejedno ma imię. Wbrew powszechnej opinii, najczęstszą formą przemocy jest przemoc psychiczna i niestety trudno ją udowodnić. Przemoc ekonomiczna natomiast polega na naruszeniu naszej własności i jest kolejną jej odsłoną. Gdy masz podejrzenie, że ktoś ci bliski doświadcza takich form naruszeń, nazywaj rzeczy po imieniu, podkreślaj, że to co się dzieje, jest przemocą. Wyrażaj głośno swój sprzeciw i oburzenie zaistniałą sytuacją, dając do zrozumienia, że traktujesz poważnie to, co słyszysz. Zachęcaj do skorzystania z profesjonalnej pomocy (w centrach interwencji kryzysowej, Niebieskiej Linii, czyli Ogólnopolskim Pogotowiu dla Ofiar Przemocy w Rodzinie). Daj kontakt do konkretnej instytucji czy organizacji, a nawet zaproponuj, że podwieziesz osobę na spotkanie. Niech nie będzie sama, wychodź z nią, rozmawiaj. Dawaj oparcie, bądź punktem odniesienia, pozwalając tym samym wyjść z osamotnienia i bezradności. Pytaj, czego potrzebuje, a gdy będzie to konieczne, udziel wsparcia finansowego czy innej niezbędnej pomocy (schronienie, pójście do urzędu itp.). Zapewnij, że będziesz świadkiem w sprawie w sądzie, a gdy ona sama nie jest w stanie – wezwij policję.
Możesz też porozmawiać z osobą, która stosuje przemoc, dając do zrozumienia, że to, co robi, nie może się dalej wydarzać i że jest czynem karnym. Gdy jesteś świadkiem obrażania pokrzywdzonej czy nawet bicia – wyraźnie okazuj swój sprzeciw.
Sytuacja 4
Idziesz do swojej przychodni zrobić rutynowe badania. Przed tobą w kolejce stoi starsza osoba. Słyszysz, jak usiłuje załatwić swoją sprawę, w odpowiedzi słyszy pokrzykiwania rejestratorki, poganianie, sugestie o głupocie.
Co możesz zrobić?
W niektórych sytuacjach niekonieczne są wielkie interwencje. Każde ujęcie się za innymi ma ważny wydźwięk. Czasem jesteśmy świadkami przemocy słownej w sklepie, na poczcie, w urzędzie. Gdy jesteś w takiej sytuacji i widzisz, że osoba doświadczająca agresji stoi bezradna - podejdź do osoby krzywdzącej i powiedz, że nie życzysz sobie, by obrażała tego pana/panią oraz krzyczała. Wyraź swój sprzeciw nie wchodząc w niepotrzebne dyskusje. Metoda „zdartej płyty” może być niezwykle pomocna. Polega na powtarzaniu krótkiego komunikatu na każdą zaczepkę czy próbę zbagatelizowania problemu ze strony rozmówcy (np. „Nie zgadzam się na krzyk. Proszę przestać.”). Warto zdemaskować manipulację, jeśli taka ma miejsce, nazwać rzeczy po imieniu: „Czy twierdzi pani, że ten pan jest głupi?” W razie konieczności poproś o skierowanie do przełożonego i opowiedz o zaistniałej sytuacji. Zaopiekuj się i porozmawiaj z osobą doznającą krzywdy.
Sytuacja 5
Idąc na spotkanie, zauważasz bójkę na ulicy dwóch mężczyzn. Nie jest to zwykła przepychanka. Jeden z nich leży na ulicy, a drugi go kopie.
Co możesz zrobić?
Nie wdawaj się w bójkę, ani nie uciekaj. Możesz po prostu z bezpiecznej odległości zapytać, co się dzieje. Wiele osób jest przekonanych, że mogą bezkarnie w środku dnia używać przemocy, a i tak nikt nie zareaguje. Twoje pytanie już na początku przełamie ten schemat.
Zaangażuj innych ludzi. Tłum ma to do siebie, że działa bezwiednie i zaraża się emocjami. Empatia uruchamia kolejną empatię, a odpowiedzialność sprawia, że inni zaczynają też poczuwać się do zaangażowania. Nie pytaj, kto może pomóc, ale w konkretny sposób wyraź swoje oczekiwania, np. „niech pan w żółtym podkoszulku podejdzie do taksówkarza i poprosi o wsparcie”. Dobrze jest zebrać więcej świadków, bo w grupie jest siła. Ty w tym czasie możesz stanowczo oznajmić, że jeśli oprawca nie przestanie, to wezwiesz policję. Miej przygotowany telefon. Zazwyczaj sam jego widok już wystarcza, żeby wystraszyć napastnika. Zadzwoń na policję. Gdy emocje biorą górę, często trudno o próbę koncentracji, jednak spróbuj jak najdokładniej opisać miejsce, w którym się znajdujesz, co się dzieje oraz osoby biorące udział w zdarzeniu. Miej na uwadze ofiarę, nie zostawiaj jej samej, utrzymuj z nią kontakt do momentu przybycia służb. Możesz spróbować ją uspokoić lub wezwać rodzinę.
***
Przemoc to nie pojedyncze wydarzenie. W większości wypadków eskaluje i przybiera na sile. Dlatego nasze działania mogą przyczynić się do uniknięcia jeszcze większych szkód. Są wyrazem solidarności i odpowiedzialności. Dzięki nam osoba doświadczająca przemocy może szybciej wyjść z jej sideł. Reagując dajemy wyraz temu, że przemoc nie jest czymś akceptowalnym. Dlatego im więcej osób udzieli wsparcia i zaprotestuje – tym skuteczniejszy stanie się sprzeciw.
Skomentuj artykuł