Agent 007. Czy nowym Bondem będzie kobieta?
Wielu zachodzi w głowę, którego aktora wybiorą producenci Jamesa Bonda w najnowszym filmie. Są głosy, że powinna to być kobieta. Co ciekawe nie jest to nowy pomysł. Myślano o tym już w latach 50.
Wydana niedawno książka „Ian Fleming: The Complete Man” pokazuje inne spojrzenie na tę rolę. Okazuje się, że zanim do kin trafił „Dr No” (1962) były pomysły by agentem 007 była kobieta - podaje Polskie Radio.
- Ta historia jest dość zawikłana i długa - przyznaje w rozmowie z Polskim Radiem dziennikarz Przemysław Pawełek.
- Mówimy tu o pierwszym „Casino Royal” z 1967 roku. To niekanoniczny Bond, jeden z filmów o brytyjskim agencie, który nie wyszedł z wytwórni EON Productions. Ten film jest pastiszowo-komediowy, trochę głupiutki, w duchu epoki. Jego droga na ekran była dość długa, bo zaczęła się już w połowie lat 50 - dodaje. Wtedy wykupiono prawa do książki Iana Fleminga o tym samym tytule i twórcy wpadli na pomysł, by w roli Bonda obsadzić kobietę.
- Kanon wtedy jeszcze nie istniał, nie było serii o Bondzie. Twórcy, po wykupieniu praw, uznali, że postać jest niewiarygodna, nieco głupia. W trakcie burzy mózgów producent Gregory Ratoff rzucił koncepcją, że być może właściwym rozwiązaniem jest obsadzenie w tej roli kobiety - opowiada. - Nie było to jednak przemyślane rozwiązanie, poważne podejście do scenariusza.
Pierwszym Bondem jednak - zaliczanym do kanonu - został Sean Connery. A bondowski numer 007 dopiero w 2021 roku w „Nie czas umierać” przejęła agentka Nomi.
- Przez wiele lat szefem Bonda był mężczyzna, M, który w pewnym momencie też stał się kobietą - zauważa dziennikarz.
- Moneypenny była asystentką M, ale kobiecy M też miał swojego asystenta, nie do końca czysto brytyjskiego. To wszystko się zmienia i ewoluuje. Należy zaznaczyć, że książki Iana Fleminga niosą spory ładunek rasizmu, ksenofobii, myślenia postkolonialnego. W serii kinowej to wszystko zmienia się na przestrzeni dekad. Zmienia się charakter Wielkiej Brytanii, charakter Bonda, zmienia się kino.
Do tej pory w rolę agenta 007 wcieliło się sześciu aktorów: Sean Connery, George Lazenby, Roger Moore, Timothy Dalton, Pierce Brosnan oraz Daniel Craig.
BBC podaje, że rolę agenta 007 zaproponowano Aaronowi Taylorowi-Johnsonowi, którego znamy z Uniwersum Marvela, „Godzilli”, „Tenecie”, „Bullet Train”. Pierce Brosnan przyznał, że jego zdaniem ma on talent i charyzmę. Aaronnie potwierdził jeszcze tych wieści.
polskieradio.pl/dm
Skomentuj artykuł