BlackBerry na straży prawa do prywatności?
Research in Motion (RIM), kanadyjski producent BlackBerry ma kłopoty z powodu rosnącej liczby rządów, które chcą mieć kontrolę nad użytkownikami tych smartphonów. Na razie firma zapewnia klientów, że są bezpieczni.
BlackBerry jest postrzegany jako urządzenie przede wszystkim dla biznesu i administracji rządowych, m.in. ze względu na silne zabezpieczenia wysyłanych e-maili.
Podobne żądania zgłosiła w środę Indonezja, a wcześniej - Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jak podliczył dziennik "The Globe and Mail", to zaledwie trzy ze 175 krajów, z którymi RIM prowadzi negocjacje.
Jeśli firma ugięłaby się pod żądaniami Rijadu, to użytkownicy BlackBerry, wśród których jest królowa brytyjska, nie mogliby w Arabii Saudyjskiej korzystać z poczty mailowej. A jak powiedział Reuterowi szef działu technologii RIM - większość rządów na świecie korzysta z BlackBerry.
RIM zaprezentował najnowszy model BlackBerry. Jednak kurs akcji tej spółki spadał w środę na giełdzie w Toronto, choć jeszcze dzień wcześniej media podawały, że RIM ma szansę na korzystne porozumienie z krajami arabskimi.
Firma nie zgadza się jednak na zmniejszenie ochrony prywatności użytkowników. - Rozwiązania zastosowane dla BlackBerry zostały zaprojektowane tak, by uniemożliwić tak RIM jak i wszystkim stronom trzecim odczytywanie szyfrowanych informacji - podkreśla producent BlackBerry.
Skomentuj artykuł