Były piłkarz Legii Warszawa został pomocnikiem egzorcysty
Sebastian Szałachowski w latach 2005-2010 był pomocnikiem piłkarskiego klubu Legia Warszawa. Po zakończeniu kariery postanowił pomagać egzorcystom. - Pan Bóg dał mi natchnienie, do serca przychodziły mi Jego zapewnienia, abym Mu zaufał – mówi były piłkarz.
Sebastian Szałachowski zakończył karierę piłkarską w wieku 30 lat, choć jak sam przyznaje „ludzie myśleli, że zwariowałem, nawet najbliżsi. Przecież byłem zdrowy, mogłem grać”.
Jego życie przemieniło się na spotkaniu modlitewnym u ojca Daniela Galusa w Częstochowie. - Poczułem wtedy taki pokój, powołanie. Jakby Pan Bóg zaczął mówić do mojego serca, że czas na zmianę – mówi Szałachowski.
Były piłkarz pomagał egzorcystom
Podczas ostatniego półrocza gry w Górniku Łęczna były piłkarz pomagał ojcu Radomirowi Kryńskiemu w egzorcyzmach. To właśnie w tym kresie swojego życia musiał zdecydować, czy wybrać posługę miłosierdzia, czy zostać przy piłce nożnej.
- Toczyłem wewnętrzną walkę. Trudno było to pogodzić, bo egzorcyzmy są wyczerpujące, trwają kilka godzin. Pan Bóg dał mi natchnienie, do serca przychodziły mi Jego zapewnienia, abym Mu zaufał – wspomina Sebastian Szałachowski.
Były sportowiec mówi, że wszystko, co spotkało go w życiu zawdzięcza Panu Bogu. - Zdobyłem mistrzostwo Polski, więc jako piłkarz czuję się spełniony.
- Teraz czuję, że Pan Bóg wzywa mnie do pewnych rzeczy, bym odsłaniał różne sprawy. Przygotowywałem się do tego jeszcze jako piłkarz. Gdy koledzy grali w autokarze w karty, ja czytałem książki teologiczne. Teraz Pan Bóg posługuje się tą moją wiedzą.
Źródło: onet.pl / tk
Skomentuj artykuł