Weekendowy przegląd filmowy

George Clooney jako gubernator Pensylwanii w wyścigu o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych
mat. prasowe / PAP / drr

Kilka ciekawych propozycji w tym tygodniu. Między innymi najnowsze dzieło George'a Clooneya, filmowa opowieść o Marilyn Monroe, dramat "Róża" i animacja ze złotych lat wytwórni Disneya.

"Idy marcowe" to opowieść o trzymającej w napięciu rozgrywce Morrisa z czyhającymi na każde jego potknięcie przeciwnikami. Film przedstawia historię młodego Stephena Meyersa, który jest rzecznikiem prasowym Morrisa. Młody mężczyzna pada ofiarą zakulisowych rozgrywek swojego kolegii oraz zalotów pięknej stażystki.

Polityczne szanse Morrisa staną pod znakiem zapytania, gdy w jego sztabie pojawi się asystentka emanująca młodzieńczym entuzjazmem i erotyzmem. Dziewczyna zawróci w głowie błyskotliwemu rzecznikowi Morrisa (w roli rzecznika Ryan Gosling) i pozna najskrzętniej skrywane tajemnice kampanii. Tymczasem Meyers, początkowo przekonany o nieskazitelności swojego szefa, wkrótce ujrzy całkiem inne, prawdziwe oblicze Morrisa.

Clooney wyreżyserował "Idy marcowe" ("The Ides of March", prod. USA), a ponadto zagrał w tym filmie jednego z bohaterów, kandydata na prezydenta USA, Mike'a Morrisa.

DEON.PL POLECA


W obsadzie filmu, oprócz Clooneya i Goslinga, są m.in. Evan Rachel Wood, Phillip Seymour Hoffman, Paul Giamatti i Marisa Tomei. Clooney w reżyserskim dorobku ma już m.in. film "Good Night and Good Luck" z 2005 r., który nominowano do sześciu Oscarów, m.in. w kategoriach najlepszy film, reżyseria i scenariusz oryginalny. Za "Idy marcowe" przyznano jedną nominację do Oscara, w kategorii scenariusz adaptowany.

Clooney Ameryki może nie odkrywa - każde dziecko wie, że polityka bywa niezłym bagnem - ale serwuje nam porządne kino ze świetnym scenariuszem, trzymającą w napięciu akcją, znakomitymi dialogami i rewelacyjnymi kreacjami aktorskimi.

Akcja "Mojego tygodnia z Marilyn" rozgrywa się w 1956 roku. Monroe (w jej roli amerykańska aktorka Michelle Williams) przyjeżdża do Londynu, by wystąpić w "Księciu i aktoreczce" u boku Laurence’a Oliviera. Aktorką zajmuje się asystent reżysera, Colin Clark (w tej roli Eddie Redmayne). Laurence’a Oliviera gra Kenneth Branagh. Chimeryczna Monroe, która czuje się lekceważona i nie wierzy w siebie, oraz Olivier, tradycjonalista i perfekcjonista, prezentują zupełnie inne typy osobowości. Każde z nich ma ponadto inne podejście do zawodu aktora.

"Mój tydzień z Marilyn" to opowieść o zderzeniu osobowości dwojga znanych artystów; nie pozbawiona humoru, na co zwrócił uwagę Branagh. Aktor tak opowiadał o początkach swojej pracy przy tym filmie: - Miałem pewne zobowiązania, ale zgodziłem się przeczytać scenariusz. I zostałem kompletnie podbity przez opowiedzianą w nim historię. Znałem już wcześniej książki Clarka i uważałem, że prezentują one nieco plotkarskie spojrzenie na proces kręcenia filmu. Jednak tekst scenariusza wydobył z tego materiału całą czułość. I był też bardzo, ale to bardzo zabawny.

Reżyser Simon Curtis powiedział: - Ukazaliśmy głównie sekretną osobowość Marilyn, inną od wizerunku medialnego, ale chcieliśmy pokazać ją także jako gwiazdę przeżywającą swój wielki sukces. Uwypuklić kontrast pomiędzy dwiema stronami jej osobowości, niezwykle przejmujący.

Michelle Williams za rolę Marilyn Monroe otrzymała Złoty Glob. Za "Mój tydzień z Marilyn" przyznano ponadto dwie nominacje do Oscara, w kategoriach: główna rola żeńska (Williams) i drugoplanowa rola męska (Branagh za rolę Laurence'a Oliviera).

Do kin w tym tygodniu wchodzi także "Róża" Wojciecha Smarzowskiego, za którą w Gdyni przyznano Nagrodę Dziennikarzy, a na Warszawskim Festiwalu Filmowym Grand Prix. Główne role grają Marcin Dorociński i Agata Kulesza.

Dramat w reżyserii Smarzowskiego to opowieść o dojrzewaniu do miłości dwojga dorosłych, okaleczonych ludzi, którym wojna odebrała najbliższych. Marcin Dorociński za rolę byłego akowca Tadeusza, który otacza opieką, a później obdarza miłością Mazurkę o imieniu Róża, zdobył w Gdyni nagrodę dla najlepszego pierwszoplanowego aktora. Przyznało mu ją festiwalowe jury.

Akcja "Róży" rozgrywa się w latach 1945-46 na Mazurach, na terenie starego pogranicza polsko-pruskiego. Po zakończeniu II wojny światowej Mazury - w XIX wieku i w pierwszej połowie wieku XX poddawane silnemu naciskowi germanizacyjnemu - zostają włączone do Polski. Rozpoczyna się proces repolonizacji miejscowej ludności. Ci Mazurzy, którzy czują się Niemcami, zaczynają wyjeżdżać do Niemiec. Jeśli chcą zostać, mają posługiwać się językiem polskim. W domostwach Mazurów osiedlają się nowi mieszkańcy, wśród nich polscy repatrianci ze wschodu i osadnicy z Mazowsza.

Latem 1945 r. na teren Mazur dociera Tadeusz (Dorociński). W sierpniu 1944 r. mężczyzna walczył w Powstaniu Warszawskim, był świadkiem śmierci własnej żony, zabitej w okrutny sposób. Po wyzwoleniu zawędrował na Mazury, postanowił bowiem przekazać wdowie pamiątki po żołnierzu Wehrmachtu, którego śmierci także był świadkiem. Tadeusz trafił do domu Róży (Kulesza), a następnie poznał dramatyczną historię życia kobiety.

"Za poruszającą opowieść, przywracającą wiarę w miłość wbrew losowi, za prawdziwy obraz ważnego fragmentu środkowoeuropejskiej historii" - napisali w uzasadnieniu swojej nagrody dziennikarze, którzy uznali "Różę" za najlepszy film pokazany na ubiegłorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Sam reżyser podkreślił, że "Róża" to "przede wszystkim film o miłości". - Mam nadzieję, że będzie wzruszał - powiedział Smarzowski. Oprócz Dorocińskiego i Kuleszy, w obsadzie "Róży" są m.in. Jacek Braciak, Kinga Preis, Marian Dziędziel i Eryk Lubos.

Piękna i bestia

Mimo upływu lat "Piękna i bestia" to wciąż zachwycająca historia w przepiękny sposób opowiedziana. Pierwszorzędne kino dla całej rodziny.

Jack i Jill

Bohaterem filmu jest Jack (Adam Sandler), do którego na Święto Dziękczynienia przyjeżdża siostra-bliźniaczka Jill (Adam Sandler). Po paru dniach wizyty Jill odmawia opuszczenia domu brata, wprowadzając tym samym chaos w życie domowników.

Sandler w podwójnej roli, paradujący - jako własna siostra - w damskich ciuszkach. W obsadzie, o dziwo, Al Pacino (rym nie jest przypadkowy). Ani pomysł, ani zapowiedź nie powalają na kolana. Film wchodzi na polskie ekrany bez pokazu prasowego.

Obca

Maltretowania przez męża Umay (rewelacyjna rola Sibel Kekilli) ma już dość. Wraz z pięcioletnim synkiem ucieka ze Stambułu, by szukać schronienia u rodziny w Berlinie. Nagrodzony na Berlinale film zadaje pytanie - jakiego poświęcenia jest warta własna niezależność?

To kolejny w ostatnich tygodniach film o tureckich Niemcach ("Almanya - Witajcie w Niemczech"). Tym razem nie dostajemy sentymentalnego kina o przełamywaniu kulturowych stereotypów, ale dramat, który dla wielu Turczynek (a ogólniej rzecz biorąc muzułmanek) jest codziennością.

Film jest bardzo dobrze zagrany i sprawnie zrealizowany. Nie brakuje w nim stereotypów i pewnej schematyczności, ale i tak reżyserce Feo Aladag udało się wyjść poza czysty dydaktyzm.

Trzech przyjaciół nieoczekiwanie zyskuje niezwykłe moce, stawiające przed nimi możliwości, o których zwykli ludzie mogą tylko marzyć.

Chłopaki potrafią siłą woli unosić przedmioty i latać, przenosić samochody i wybijać szyby w budynkach. Czy będą kolejnymi supermenami, czy tylko szczeniakami, którzy dostali do ręki nową, niebezpieczną zabawkę?

Josh Tranka w swoim filmie próbuje zmierzyć się i rozbroić filmowe mity o wszelkiej maści supermenach. Robi to dość przyzwoicie, choć z każdą minutą szarżuje na granicy kiczu. Wszystko to mieści się jednak w konwencji zarówno gatunku jak i weekendowej rozrywki w kinie, a i nauka z tego jakaś płynie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Weekendowy przegląd filmowy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.