Weekendowy przegląd filmowy

Weekendowy przegląd filmowy
Kadr z filmu "Wyjście przed sklep z pamiątkami"
wab

Ci, którzy długi listopadowy weekend postanowil spędzić w sali kinowej, mogą przeżyć spore rozczarowanie. Niewiele jest pozycji, które przykują nasz wzrok do ekranu. Może poza filmem o legendarnym Banksym, który zresztą wziął sprawy w swoje ręce i sam zrobił film o sobie. Patrząc na pozycje, które w kinach pojawiają się równolegle, trudno oprzeć się wrażeniu, że nie taki to znowu zły pomysł.

Detektyw Terry Hoitz (Mark Wahlberg) i Allen Gamble (Will Ferrell), to dwójka dość leniwych gliniarzy, którym nie w głowie uganianie się za przestępcami. Gdy dwóch policjantów z ich wydziału odnosi sukces i okrywa się sławą postanawiają oni odmienić swoją dotychczasową pracę i dorównać swoim kolegom po fachu. Panom wypadają z rąk „policyjne” kubki z kawą i zabierają się do roboty. Czeka ich zmierzenie się ze światem zepsutych bankierów defraudujących oszczędności zwykłych ciężko pracujących ludzi.

Komedia Adama McKaya w niemiłosierny sposób naśmiewa się z gatunku kina policyjnego, posługując się nieczęstym w Hollywoodzie purnonsensem. Problem tylko w tym, że w niektórych momentach widz traci pewność, czy ogląda pastisz czy też być może komedię policyjną, nakręconą jak najbardziej na serio. To zdecydowanie słabe miejsca niespójnej fabuły. Natomiast zdecydowanie mocnym elementem jest współpracujący już z reżyserem przy wcześniejszych produkcjach Will Ferrell - ten utalentowany komik zachowuje swój równy, wysoki poziom i gra dokładnie tak, jak tego można oczekiwać.

Chloe

DEON.PL POLECA

Catherine ma wszystko. Jest piękna, utalentowana, odnosi sukcesy zawodowe. Pewnego dnia zaczyna podejrzewać, że jej mąż David ją zdradza. Chcąc sprawdzić jego wierność, wynajmuje luksusową prostytutkę. Pełna uroku, tajemnicza dziewczyna o imieniu Chloe ma uwieść Davida. Planując erotyczną intrygę, Catherine nie spodziewa się, że sama wpadnie w jej sidła...

Chloe to remake francuskiego obrazu "Nathalie" - stylowy i pełen napięcia dreszczowiec. Atom Egoyan, kanadyjski reżyser o ormiańskich korzeniach, sprawnie prowadzi widza przez ścieżki ułudy, gdzie docieranie do prawdy i przekonanie, że jest to możliwe, może się okazać największym złudzeniem. Zagląda pod paznokieć gładkiego życia – małżeństwo dwójki świetnie sytuowanych osób (wykładowca uniwersytecki i pani ginekolog), w którym wypalił się ogień, mężczyzna z wiekiem nabiera atrakcyjności i powabu, a kobieta więdnie, traci pewność siebie. Wątpliwy i ryzykowny okazuje się jednak sposób na sprawdzenie wierności męża, który wybiera. Pajęczyna zdarzeń oplata szczelnie bohaterkę i z postaci kreującej zdarzenia, staje się ofiarą, a wiarołomnym okazuje się być niekoniecznie ten, kogo o to posądzaliśmy.

Ostatni egzorcyzm

Cotton Marcus wywodzi się z czteropokoleniowej rodziny pastorów. Po 25 latach posługi uważa, że widział już wszystko. Jest słynnym egzorcystą, a wiele osób wierzy w prawdziwość jego dokonań. Tylko on sam - nie. Pomógł wielu zagubionym osobom wypędzić ich „demony”. Dochodzi jednak do wniosku, że nadszedł czas, by przyznać się do oszustwa i wyznać prawdę. Kończąc karierę, Cotton pozwala ekipie filmowej ujawnić swój podstęp, widząc w tym szansę na zarobienie jeszcze paru dolarów.

Otrzymuje prośbę o pomoc - przesyconą desperacją i błaganiem o pośpiech. Udaje się do Luizjany, na farmę Louisa Sweetzera - prostego farmera i religijnego fundamentalisty, przekonanego, że ma do czynienia z demonem, z którym toczy śmiertelną walkę o życie i duszę swojej córki Ashley.

Na farmie Luisa doszło do dziwnych wydarzeń. Jego inwentarz został wybity w ciągu jednej nocy. Zabójca pozostawił zakrwawione ciała w polu, by gniły. Rankiem okazuje się, że córka Luisa, Ashely, z pozoru urocza i niewinna dziewczynka, może pomóc w rozwiązaniu zagadki. Budzi się bowiem skąpana we krwi.

Podczas swojego pożegnalnego występu, egzorcyzmu Ashley Sweetzer, wielebny Marcus prędko odkrywa, że do wypędzenia swojego ostatniego demona zwykłe oszustwo nie wystarczy...

Chcieliśmy, aby nasz film zrobił dla street artu to, co Karate Kid dla sztuk walki. Żeby każde dziecko wyszło na ulice z puszką sprayu w dłoni. Skończy się tak, że nasz film może zrobić dla street artu to, co Szczęki dla surfingu... - mówi Banksy, legendarny, brytyjski artysta graffiti. Bristolczyk jest niezwykle popularny na całym świecie, a bojówkarski styl graffiti stanowi jego wizytówkę. Jednak od 18-tu lat udaje mu się to, co nie powiodło się Stigowi z programu Top Gear – jego tożsamość nadal jest sekretem. Kim właściwie jest Banksy? To pytanie jest na ustach wszystkich, od modnych młodych ludzi po snobistyczne elity świata sztuki.

Teraz uliczny artysta opowiada niezwykłą historię przemiany z nastolatka z puszką farby w garści w artystę, którego prace za miliony dolarów kupują hollywoodzkie gwiazdy. "Wyjście przez sklep z pamiątkami" jest jego reżyserskim debiutem i genialną prowokacją, podobną do jego zaskakujących akcji ulicznych.

Bohaterem jest Therry Guetta, ekscentryczny właściciel butiku z vintage'ową odzieżą w Los Angeles. Ten filmowiec-amator obsesyjnie i za wszelką cenę pragnie odnaleźć i zaprzyjaźnić się z Banksym, człowiekiem enigmą, znanym na całym świecie z niesamowitych dzieł sztuki, które można znaleźć na ulicach Londynu, Nowego Orleanu, czy murze okalającym Strefę Gazy. Film jest ekscytującą mieszanką czarnego humoru, trzymającego w napięciu thrillera i świata miejskich partyzantów.

Paraiso Travel

Marlon Cruz, młody Kolumbijczyk, za namową swojej dziewczyny Reiny, rezygnuje z wygodnego życia w Medellín, aby przez Gwatemalę i Meksyk nielegalnie przekroczyć granicę ze Stanami Zjednoczonymi. Podróż, która wiedzie przez obskurne kluby, schroniska dla bezdomnych i ulice Queens zaprowadzi go tam, gdzie nigdy nie spodziewał się trafić.

Emigracyjny melodramat Simona Branda pozostawia gorzki smak w ustach – ileż to już razy widzieliśmy w kinie opowieści o gorzkich rozczarowaniach tych, którzy przybywają do Stanów, by zrealizować swoje marzenia. Film Branda to jednak nie tylko opowieść o niespełnionym emigracyjnym marzeniu, ale też opowieść o życiowej inicjacji i historia niespełnionej miłości. Reżyser rozlicza się również z mitem latynoskiego macho – w jego obrazie mężczyźni są ofiarami kobiecej seksualności. Są bezbronni, niezdolni do samodzielnych działań. Kino pełne klimatu pomimo dość schematycznej fabuły.

Agent Zero Zero z Serem Stefan Malutki, nieustraszony poszukiwacz zaginionych mleczaków, powraca z nową misją. Tym razem wpada w sidła bezwzględnego rekina show-biznesu Don Podlova, który chce zbić fortunę, ujawniając światu mysiego agenta mówiącego ludzkim głosem. Co gorsza, wyrachowany biznesmen, przejmuje również prezenty wręczane przez supermyszkę dzieciom, które właśnie pożegnały się z pierwszym ząbkiem. Na ratunek Stefanowi rusza ekipa jego mysich agentów: rozśpiewany Stachu – król estradowego obciachu, bystra Mariola, której talenty są wieczne, maleńki Bratek – superspec od myszkowania oraz piękna Lola – roztańczona Mysz Świata 2010.

Hiszpańsko-argentyński sequel "Stefana Malutkiego" razi schematycznością i bezpardonowym "zapożyczaniem" pomysłów. Ci, którzy widzieli jego poprzednika, nie znajdą w filmie niczego świeżego i odkrywczego. Wydaje się właściwie, że jedyny cel filmu to: "zabicie czasu", może więc lepiej chronić najmłodszych widzów przed pstrokatą popkulturową tandetą.

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Weekendowy przegląd filmowy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.