Wekendowy przegląd filmowy
Inwazja science fiction. Na ekranach i długo oczekiwany Kapitan Ameryka, i Geneza Planety Małp. Do tego kino europejskie i "Kret" - ciekawy debiut Rafaela Lewandowskiego z Borysem Szycem i Marianem Dziędzielewskim w rolach głównych.
Według "gustomierza" na portalu filmweb.pl "Captain America" jest filmem, który chce obejrzeć największa liczba widzów. Nic w tym dziwnego, ten film to kwintesencja kina akcji z superbohaterami w rolach głównych. Według niektórych jedna z najlepszych ekranizacji "marvelowskich" komiksów.
Kret
Na uwagę zasługuje rola Mariana Dziędziela, który został nagrodzony na festiwalu w Gdyni. Szkoda tylko, że równie mocno nie "wybrzmiały" w filmie role kobiece - co w polskim kinie niestety staje się regułą.
Prawdziwa miłość
Nowością, o ile można tak powiedzieć, jest to, że para ucieka rybacką łodzią, płynąc przez bujną, zieloną dzicz - metafora ucieczki przed cywilizacją??? Problem w tym, że w tych jakże pięknych okolicznościach przyrody nawet bohaterowie nie są sobą zbyt mocno zainteresowani. Dlaczego więc zainteresowani filmem mieliby być widzowie?
Misja kadrowego
Wszystkiego w tym filmie za dużo. "Misja kadrowego" sprawia wrażenie, jakby reżyserowi zabrakło materii i zaczął szyć z czego popadnie.
Fryzjerka
Pogodne jest za to przesłanie filmu - jeśli się upada, trzeba wstać, otrzepać się i iść dalej. Od bólu można obejrzeć.
Geneza planety małp
Drugi w tym tygodniu widowiskowy film science fiction. Tym razem prequel "Planety Małp" (pierwsza "Planeta Małp" powstała w 1968 roku, w 2001 zrobiono jej remake).
Wiadomo, że w filmach tego rodzaju najważniejsze są dwie rzeczy: akcja i efekty specjalne. Szkoda więc, że akcja jest przewidywalna, a efekty średnie.
Skomentuj artykuł