Ida Nowakowska: Tego naprawdę nauczył mnie Pan Jezus
Ida Nowakowska, znana tancerka, aktorka i prezenterka telewizyjna wzięła udział w spotkaniu “Życie na Gigancie” w Duszpasterstwie Akademickim Emaus, gdzie dzieliła się swoją wiarą. - Wiara jest fajna. I ja to widzę, bo jesteśmy tutaj razem i to są bardzo fajni ludzie, którzy mają super wiarę - mówiła.
Wiara w życiu Idy Nowakowskiej
Ida Nowakowska zaznaczyła, że już od dziecka była uczona, aby relacji z Bogiem nie ograniczać jedynie do niedzielnej Mszy świętej. Będąc nastolatką, mimo wielu pozaszkolnych obowiązków, znajdowała czas na modlitwę.
- Jak kończyłam szkołę, liceum, miałam chyba najgęstszy plan zajęć w swoim życiu. Prowadziłam program, zdawałam podwójną maturę, miałam dyplom w szkole, miałam spektakl, bo jeszcze grałam w teatrze. Codziennie miałam nagrania do programu, indywidualny tok nauczania, a mimo to przed pierwszą lekcją rano, zawsze szłam do kościoła przy Placu Teatralnym w Warszawie. Obiecałam sobie, że będę rzeczywiście wchodzić do tego kościoła – powiedziała aktorka.
- Choć na chwilę chciałam przywrócić te wszystkie myśli do tego, gdzie one mają być. Wchodziłam do kościoła, mówiłam “proszę” i wychodziłam z tą supermocą. I za każdym razem po zajęciach, wracałam do kościoła tak na pełnym luzie. Usiadłam, rozmawiałam z Panem Bogiem, dziękowałam. Mówiłam: Ty wiedziałeś, że tak będzie, Ty wiedziałeś, że będzie wszystko dobrze, a ja miałam tylko Tobie zaufać - opowiadała Ida.
W spotkaniu ze studentami podkreślała, jak ważne jest bycie sobą i pamiętanie o tym, że jest się wyjątkowym.
„Tego naprawdę nauczył mnie Pan Jezus”
- Dla mnie największą inspiracją w moim życiu jest to, żeby widzieć każdego człowieka z osobna. I tego naprawdę nauczył mnie Pan Jezus. Myślę, że to przez różne osoby, przez Kościół, przez księży, przez siostry, które poznawałam, przez moich rodziców, przez moją rodzinę, przez moich znajomych, przez różne osoby, które czasami wydawało mi się, że przypadkowo znalazły się na mojej drodze. Ale wiem teraz, jako dojrzała kobieta, że nie był to przypadek, że to było naprawdę zaplanowane – wyznała aktorka.
Zaznaczyła także, że nie warto bać się wiary i obaliła trend, który wmawia nam, że nie można być fajnym i wierzącym człowiekiem równocześnie.
Wiara jest fajna
- Wiara jest fajna. I ja to widzę, bo jesteśmy tutaj razem i to są bardzo fajni ludzie, którzy mają super wiarę. Od samego Pana Boga. (...) Więc chciałabym Wam powiedzieć, żebyście pamiętali, że nie jesteście sami, że jesteśmy w najfajniejszej grupie, najfajniejszym team’ie, jaki może być na świecie.
- I to nie chodzi o to, że jesteśmy lepsi, wręcz odwrotnie. Mamy takie super moce, żeby się nimi dzielić z innymi. (...) I teraz jak patrzę z perspektywy lat, to czasami myślę, że to niesamowite, że ja tych wszystkich ludzi tam poznałam i że mogłam być fajna i wierząca. (...) I ja się nie czułam niefajna, że nie robiłam nic złego, bo miałam tych wszystkich ludzi. Dlatego uważam, że wspólnota jest bardzo ważna. Żeby gdzieś, właśnie czasami to jest jedna koleżanka, jeden kolega, ktoś, kto cię rozumie. Bo razem jest czasami łatwiej nie zrobić złego niż samemu - dodała Ida Nowakowska.
Ulubiony cytat z Pisma Świętego
Podzieliła się z uczestnikami spotkania swoim ulubionym cytatem z Pisma Świętego, a dokładnie z Księgi Psalmów: “Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną” (Ps 23, 4).
- To jest wszechmocne. Co jakiś czas sobie to piszę, bo ta ciemność przychodzi cały czas. Ale jeśli pamiętamy, że Pan idzie z nami tą ciemną doliną, to ona nie jest ciemna. Tam jest światło na końcu i tam jest ta siła - powiedziała artystka.
Źródło: niedziela.pl / tk
Skomentuj artykuł