Jeszcze trudniej o dobrego pracownika

(fot. Melbourne Water / Foter / Creative Commons Attribution-NonCommercial-NoDerivs 2.0 Generic (CC BY-NC-ND 2.0))
PAP / mm

Topnieje liczba firm szukających ludzi do pracy. A te, które szukają, mają ogromny problem ze znalezieniem fachowych pracowników - twierdzi "Puls Biznesu".

Dziennik powołuje się na raport "Bilans Kapitału Ludzkiego" - wspólny projekt Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Na kłopoty ze znalezieniem kandydatów spełniających oczekiwania wskazało aż 78 proc. pracodawców, którzy prowadzili w ub. roku rekrutację. Skąd tak wysoki wynik, skoro z drugiej strony rośnie rzesza osób szukających zatrudnienia? Eksperci tłumaczą ten paradoks większą selektywnością naboru ze strony pracodawców - w warunkach trudniejszej sytuacji rynkowej szukają oni pracowników zdolnych do jak najszybszego osiągnięcia pełnej wydajności pracy i takich, w których nie trzeba inwestować.

W związku z tym coraz trudniejsza staje się sytuacja ludzi młodych i świeżo upieczonych absolwentów trafiających na rynek pracy. Zdaniem ekspertów na tym rynku brakuje też osób o kompetencjach transferowalnych, czyli przydatnych na większej liczbie stanowisk pracy.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jeszcze trudniej o dobrego pracownika
Komentarze (1)
M
Mika
2 września 2014, 21:13
Dwa lata bez pracy, bez-czynność, nie-czynność, bezużyteczność. Po co magister, znajomość dwóch języków i książeczka sanepidu. Pracuję sezonowo od 1 -go roku studiów, przez dwa lata po pracowałam w restauracji- nie przedłużyli umowy, od tego czasu minęły dwa lata tułania się po sprzątaniach, opiekach i zbiorach. Jak żyć panie premierze? Chyba mam depresję, bo już straciłam nadzieję i w niczym nie widzę sensu. Od dwóch lat wysyłam cv, czasem ktoś oddzwoni, czasem idę na rozmowę, a oferty płacy są z kosmosu, nie da się za nie utrzymać. Nie mam ogromnych wymagań płacowych, chcę żyć normalnie, płacić rachunki, mieć na leki i buty na zimę. Dziękuję Bogu, że jestem w miarę zdrowa, ale jak długo? Gdzie tu szansa na założenie rodziny? Własny kąt, choćby na kredyt. Jest dla mnie praca?