Pokazem ogni sztucznych rozpoczęła się w niedzielę wieczorem słynna parada szkół samby w Rio de Janeiro, która tradycyjnie organizowana jest na zakończenie karnawału.
Jako pierwsza przeszła sambodromem, czyli odcinkiem szerokiej ulicy o długości ok. 700 m, szkoła samby Sao Clemente, która złożyła hołd Rio skomponowaną specjalnie na tę okazję sambą poświęconą "cudownemu miastu".
W nocy z niedzieli na poniedziałek i z poniedziałku na wtorek sambodromem przedefiluje 12 najlepszych szkół samby, które będą ubiegać się o tytuł najlepszej szkoły karnawału. Dla Brazylijczyków ta rywalizacja jest równie ważna jak mistrzostwa w piłce nożnej.
Wśród skąpo odzianych w wymyślne stroje tancerek znajdzie się w tym roku czołowa modelka brazylijska Gisele Buendchen, która weźmie udział w występie szkoły Vila Isabel.
"Klasy społeczne nie mają znaczenia. Wszyscy chcą się bawić" - powiedziała w rozmowie z dziennikarzem jedna z uczestniczek parady.
Paradę obserwuje 70 tys. uprzywilejowanych widzów, którzy dostali miejsca wzdłuż sambodromu. Zbudowano tam specjalne loże dla VIP-ów. Spektakl transmitują liczne sieci telewizyjne na cały świat.
Władze miejskie oceniają, że na tę okazję przybyło do Rio ponad 800 tys. turystów, zarówno z kraju jak i z zagranicy, którzy zostawią w hotelach, barach i restauracjach ok. 900 mln dolarów.
Bezpieczeństwa i porządku na ulicach pilnuje 50 tys. policjantów. Władzom miasta bardzo zależy na zaprezentowaniu Rio de Janeiro od jak najlepszej strony bowiem miasto będzie gospodarzem Igrzysk Olimpijskich w roku 2016.
Szkoły samby przygotowują się do parady przez cały rok i wydają na te przygotowania prawie 5 mln dolarów, pochodzących często z niejasnych źródeł. Przygotowywane są nie tylko o stroje, ale także specjalne platformy na kołach, na których występują tancerki. Jednak z roku na rok coraz większy udział w przygotowaniach mają znani producenci odzieży i znane domy mody.
Karnawałowa gorączka, której tradycja sięga 150 lat, ogarnia w tych dniach nie tylko Rio, ale całą Brazylię, kraj liczący 193 mln mieszkańców i mający siódmą pod względem wielkości gospodarkę na świecie.
Skomentuj artykuł