Kiedy papier przegra z e-bookami?

(fot. Simply Bike / flickr.com)
PAP / drr

Przedstawiciele internetowego sklepu Amazon poinformowali, że w 2012 roku firma sprzedaje w Wielkiej Brytanii więcej e-booków niż papierowych książek. Według firm sprzedających e-wydania, w Polsce wyprzedzą one tradycyjne książki dopiero za kilka lat.

Przedstawiciele firm działających na polskim rynku e-wydawniczym są przekonani że trend dotrze także do Polski. Jeszcze w 2011 roku firma badawcza PwC oceniała wartość całego polskiego rynku e-książek na 9-10 mln złotych. Bartłomiej Roszkowski, prezes i założyciel platformy Nexto, powiedział, że - przy szacowanym na 200-300 proc. wzroście - w 2012 roku wartość rynku sięgnie 20-28 mln złotych. Ocenił, że w Polsce liczba kupowanych e-booków przewyższy sprzedaż książek drukowanych za ok. 5-6 lat. - To dość niedaleka perspektywa. Nas jako jedną z bardziej zaawansowanych platform bardzo to cieszy. Wreszcie widać to, na co pracowaliśmy ostatnie kilka lat - dodał Roszkowski.

Mateusz Tobiczyk, dyrektor Woblink.com i oddziału Wydawnictwa Otwartego, zgadza się, że zbliżenie poziomu sprzedaży e-booków do wydań papierowych nastąpi w Polsce dopiero za kilka lat. - Sam życzyłbym sobie, żeby to był 2013 rok, ale obawiam się, że mimo optymistycznych prognoz dotyczących dynamicznego rozwoju rynku e-booków w Polsce, i ta data może być zbyt wczesna. Porównywalna sprzedaż to raczej perspektywa 2014 lub 2015 roku - powiedział Tobiczyk. W tym półroczu jego firma zanotowała ponad 300-proc. wzrost sprzedaży liczby e-booków (w porównaniu do całego zeszłego roku).

Wzrost zainteresowania e-bookami potwierdziła też Dorota Bachman, dyrektor marketingu i rozwoju biznesu ze spółki E-commerce Services, właściciela marki empik.com. - Widzimy wyraźny wzrost sprzedaży e-booków właściwie z miesiąca na miesiąc. Dynamika tego wzrostu jest jednak różna zależnie od gatunku. W najpopularniejszej kategorii, którą nazywamy literatura (czyli beletrystyce), sprzedaż w okresie styczeń - czerwiec 2012 wzrosła o ponad 500 proc. w stosunku do analogicznego okresu w roku poprzednim. Sprzedaż poradników wzrosła w tym samym okresie dwukrotnie - powiedziała Bachman. Według niej wiele tytułów na empik.com dostępnych jest najpierw w wersji elektronicznej, a dopiero później papierowej.

Wciąż niska popularność e-booków w Polsce to kwestia wąskiej oferty, małej dostępności czytników oraz wysokich cen elektronicznych wydań. - Stosunkowo późno wydawcy zaczęli wprowadzać swoje książki w wersji elektronicznej - powiedział Roszkowski.

- Po drugie, jest to kwestia dostępności wygodnego sprzętu. Oczywiście rynek smartfonów, tabletów, e-czytników rośnie, jednak nie tak dynamicznie jak na zachodzie. Po trzecie, Polacy są bardzo wrażliwi cenowo. Szukają zawsze dobrych okazji, niskich cen. Powoduje to, że nie wystarczy im dobry i wygodny system, ale musi on spełniać kryterium "taniości". Ceny książek muszą zostać obniżone, inaczej grozi nam fala piractwa.

- Na rynku amerykańskim i brytyjskim od początku brak było barier typowych dla naszego rodzimego rynku. Dostępność tytułów właściwie od początku jest stuprocentowa - nowe tytuły wydawane są w e-booku automatycznie - powiedział Mateusz Tobiczyk. - Brak tam również barier cenowych - zarówno czytników, jak i treści. Ponadto, są to dojrzałe rynki pod względem e-commerce i zakupów online, gdzie czytelnicy nie mają oporów przed taką formą wydawania pieniędzy, a kupno dóbr wirtualnych wcale nie jest tam trendem, a powszechną praktyką.

Oficjalna sprzedaż czytników Kindle w Wielkiej Brytanii rozpoczęła się w sierpniu 2010 roku. Najtańsza wersja urządzenia kosztuje 89 funtów. Głównymi konkurentami Kindle’a na brytyjskim rynku jest tablet iPad firmy Apple oraz e-czytniki firm Kobo i Sony.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kiedy papier przegra z e-bookami?
Komentarze (1)
K
kindlowyczytelnik
7 sierpnia 2012, 14:13
Do ostatniego zdania: Sciśle rzecz biorąc, iPad nie może być konkurentem Kindla, bo to inny sprzęt. E-czytniki, bazujące na e-papierze, świetnie imitują zwykły papier, pozwalają czytać bez męczenia wzroku świecącym ekranem; im więcej światła na zewnątrz, tym lepiej. iPad to wciąż pewien rodzaj komputera z nieszczęsnym świecącym ekranem. Dlatego tylko marnie naśladuje funkcje e-czytnika. Piszę o tym, bo dopiero kontakt z "prawdziwym e-czytnikiem" pokazuje, jaki to komfort czytania.