Kultura nieodpowiedzialności?

(fot. shutterstock.com)
Maciej Gnyszka

Czy tylko mi się tak wydaje, czy rzeczywiście żyjemy w czasach wielkiej i powszechnej nieodpowiedzialności?

Nieodpowiedzialność

Zdefiniowana jako wiara w to, że ktoś większy niż my, ale nie Bóg, tylko człowiek bądź instytucja, sprawi że mimo naszego postępowania prowadzącego do jakiegoś niepożądanego skutku, skutek ten nie wystąpi.
Jasno zdefiniowane?

DEON.PL POLECA

Na przykład nie oszczędzasz całe życie i nie chcesz mieć rodziny - dążąc tym samym wyraźnie do bycia zaniedbanym bezdomnym staruszkiem, tymczasem wierzysz w to, że jednak tak się nie stanie, bo urzędnicy zatroszczą się o Ciebie na starość. Inne przykłady podaję niżej.

Nieodpowiedzialność jako wiara

Zauważyliście, że definicja zjawiska, którą zaproponowałem nasuwa skojarzenie z wiarą? Tak, bo to jest przejaw irracjonalnej wiary. O ile wiara w Boga, a więc byt o którym z logicznego punktu widzenia nie da się powiedzieć ani, że jest, ani temu zaprzeczyć, jest uzasadniona i normalna… o tyle pokładanie tych samych nadziei w ludziach i instytucjach, to już po prostu bałwochwalstwo. Ale częste dziś przecież. Dlaczego? Może dlatego, że - jak stwierdził ponoć Chesterton - ludzie którzy nie wierzą w Boga są w stanie uwierzyć w cokolwiek.

Rodzina

Specyficznie z tą odpowiedzialnością jest w rodzinach. Jak wynika z jednego z raportów Fundacji Mamy i Taty, moje pokolenie ma problemy z zakładaniem rodzin głównie z powodu… przesadnego nacisku pokolenia rodziców i teściów na odpowiedzialne potraktowanie tematu. Co to znaczy odpowiedzialne w tym wypadku? No, najlepiej po studiach, z 50 letnim stażem w firmie i jeśli się da, po trzech podyplomówkach i przynajmniej z mieszkaniem 100 mkw. Oczywiście przesadzam, ale znacie to zjawisko, prawda?

A to przecież bardzo nieodpowiedzialne podejście! Nieodpowiedzialne, bo owi rodzice robiąc wszystko by odwieść dzieci od zakładania rodzin, a więc budując w nich poczucie niemożności wzięcia odpowiedzialności… wierzą równocześnie, że w cudowny sposób dzieci wezmą odpowiedzialność za rodzinę...

Praca

W pracy też nikt za nic najchętniej by nie odpowiadał. Ukułem nawet powiedzonko, że ludzie nie szukają pracy, tylko etatów. Bo rzeczywiście w wielu przypadkach tak jest - gdy człowiekowi nie zależy nawet na tyle, by z polotem odpowiedzieć na pytanie Dlaczego akurat u mnie chce Pan pracować?, czyli porządnie i szczerze napisać list motywacyjny. Nie mówiąc już o sytuacjach, w których jako klienci jesteście przerzucani od działu do działu, bo ktoś po prostu nie czuje się odpowiedzialny za rozwiązanie problemu w imieniu firmy.

Lub o wierzeniach niektórych niedoświadczonych przedsiębiorców w zbawczą moc funduszy unijnych, albo własną intuicję. Swoją drogą wiedzieliście, że poniżej 10% polskich firm robi księgowość zarządczą? Co to znaczy? Że decyzje finansowe podejmują na oko  Wiadomo, polski pilot poleci na drzwiach od stodoły, ale…

Wraz z ludźmi którzy tworzą między innymi Towarzystwa Biznesowe odrzucamy nieodpowiedzialność oraz bierny stosunek do świata i spraw życiowych, które tępił również św. Paweł. Odpowiedzialność w biznesie połączoną z wartościami chrześcijańskimi, a przede wszystkim ludzi je wyznających możemy spotkać na konferencji Żyj w Obfitości na którą dzisiaj Państwa serdecznie zapraszam. Odpowiemy na pytania co trzeba zrobić aby odnieść w życiu sukces oraz dlaczego odniesiony w zgodzie z wartościami smakuje najlepiej.

Maciej Gnyszka - Założyciel Towarzystw Biznesowych
P.S.Specjalnie dla czytelników Deonu przygotowaliśmy zniżkę 20% na bilety konferencji Żyj w Obfitości. Wystarczy przy składaniu zamówienia przez naszą stronę www.ZyjwObfitosci.pl wpisać kod: deon2016

materiał sponsorowany

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kultura nieodpowiedzialności?
Komentarze (1)
MR
Maciej Roszkowski
9 kwietnia 2016, 21:05
Odpowiedzialność to branie pod uwagę skutków swoich działań lub zaniechań i MOŻLIWOŚĆ ponoszenia tych skutków. Oczywiście, że nieodpowiedzialność narasta. Zaczyna sie od biurokratów na szczytach machiny państwowej (nie potrafie ich nazwać przywódcami), a kończy na babci klozetowej ( z całym szacunkiem dla tych niewiast pożytecznej pracy). Sprzyja temu coraz bardzij kazuistyczne prawo pozwalajace unikać odpowiedzialnośći,  oraz inflacja praw - człowieka, obywatela, ucznia, dziecka, kobiet, wszelkich możliwychy i niemożliwych mniejszości. Coraz częściej spotykamy postawy - "chcę, więc mam prawo". Jeśli mam prawo to ktoś drugi ma obowiązek. Zamiast ponosić odpowiedzialność wystarczy zasłaniać się prawami. I psychologią - wyprzyj poczucie winy to cie degraduje. Samorealizacja to jest to  Jak kierowcy na warszawskich ulicach - "niech się ten z tyłu wyrabia".