Drohiczyn: Kościół i Polska dzisiaj - konferencja

KAI / slo

Relacje środowisk kościelnych z mediami, groźba zapateryzmu oraz spór o Komisję Majątkową - to m.in. tematy, o jakich dyskutowano 7 grudnia podczas konferencji „Kościół i Polska dzisiaj” w Wyższym Seminarium Duchownym w Drohiczynie.

We wstępie wikariusz generalny diecezji drohiczyńskiej ks. prał. dr Zbigniew Rostkowski zauważył, że wiele aktualnych problemów dotyczących Polski odnosi się także do Kościoła. Trzeba zatem zadawać sobie pytanie, "gdzie jest prawda oraz jak dotrzeć z nią do wiernych, aby potrafili zachować tożsamość chrześcijanina".

O obrazie współczesnych mediów, ich roli oraz umiejętności korzystania z nich mówił ks. prof. Paweł Bortkiewicz z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

DEON.PL POLECA

Zdaniem prelegenta, obecny spór o wizję Kościoła toczy się w znaczący sposób także w mediach. Medialne informacje kreują obraz Kościoła i często opierają się na zasadzie „dobra informacja to zła informacja”. - Jeśli jeszcze dołączy się do tego złą wolę dziennikarzy, uznających się ekspertami od wszelkich dziedzin, powstają media wyraźnie szkodzące Kościołowi - argumentował ks. prof. Bortkiewicz.

Prelegent podał przykład niedawno opublikowanego wywiadu z papieżem Benedyktem XVI. Jak wyjaśniał ks. Bortkiewicz, choć papież mówi w nim o stawianiu czoła obecnej rzeczywistości „ludzi twierdzących, że Bóg umarł i żyjących, jakby Go nie było”, to także ta teza została zmanipulowana przez media w swej interpretacji.

Ks. Bortkiewicz wskazał na potrzebę dążenia do zmian oraz odważnej promocji wartości chrześcijańskich w mediach. Potrzebne jest też powszechne i jednomyślne wspieranie ludzi walczących o prawdę i przeciwstawienie się ich szkalowaniu. - Język przekazu prawd wiary powinien być zaś zrozumiały i pozbawiony hermetycznego słownictwa teologicznego - tłumaczył. Dodał, że potrzeba także jasnej strategii medialnej Kościoła. Świat jest bowiem fałszywy i chce podrobić każdy, także i ten medialny, towar.

Mecenas Stanisław Iwanicki, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, wygłosił referat pt. „Zapateryzm puka do Polski”. Przypomniał w nim trudną historię katolickiej Hiszpanii, która przez ostatnie wieki zmagała się z falami prześladowania Kościoła.

Obecnie - mówił - kraj ten stanął przed kolejnymi aktami wrogości wobec Boga, człowieka i Kościoła. Brutalnie próbuje je narzucić obecna ekipa rządząca. Na fali trudności społecznych oraz dokonanych zamachów do władzy doszli socjaliści, którzy chcą te problemy zrównoważyć konfliktami z Kościołem i Bogiem, idąc za niskimi zapotrzebowaniami społecznymi. Postępowanie takie jest klasycznym laicyzowaniem. Jak dodał Iwanicki, „marksistowski kolor czerwony zmieniono teraz na pomarańczowy, kolor gejowski".

Liberalizację zasad moralnych we wszystkich dziedzinach widać tam bardzo - kontynuował Iwanicki. Mówił, że jest ona programowo wprowadzana do szkół, gdzie uczy się o normalności wszystkich dewiacji seksualnych z zoofilią włącznie; do medycyny, gdzie aborcja stała się rzeczywistością i nie ma klauzuli sumienia dla lekarzy; wreszcie do ustawodawstwa dopuszczającego związki homoseksualne i adopcje przez nie dzieci oraz uproszczone procedury rozwodowe.

Zdaniem Iwanickiego, laicyzacja jest widoczna w niskiej frekwencji w kościołach i braku powołań kapłańskich. Prelegent dodał, że zasługi w przeciwstawianiu się takiej ideologii mają w tym kraju ruchy religijne i wspólnoty, takie jak Opus Dei i Neokatechumenat.

- Czy takie zagrożenie laicyzacją i liberalizacją, może zawitać do Polski? - zastanawiał się Iwanicki. Odpowiedział, że Polska posiada trwalsze zaplecze przywiązania do wartości chrześcijańskich, co daje pewne nadzieje. Potrzeba jednak również wielkiej czujności wobec fali antyklerykalizmu oraz zapatrzenia się w hiszpańskie wzorce przez rodzimych, polskich socjalistów. Potrzeba też czujności wobec nurtów pragnących oddzielić religię od życia społecznego i publicznego.

Mecenas Kazimierz Wlazło, były wojewoda radomski, przybliżył zgromadzonym działalność Komisji Majątkowej. Przypomniał, że powstała ona jeszcze w PRL. Jej działalność miała być próbą wyrównania krzywd uczynionych bezprawnym zawłaszczeniem majątków kościelnych przez władze komunistyczne. Nawiązywała w swych założeniach do podobnych rozwiązań funkcjonujących w świecie, choć - jak podkreślił - była próbą pozyskania podparcia się upadającego systemu na niezaprzeczalnym autorytecie Kościoła.

Działalność Komisji Majątkowej była zaplanowana na 2 lub 3 lata, a trwała ponad 20 lat i załatwiła tylko około 20 proc. wierzytelności. Działała ona na zasadzie sądu polubownego, jednak z potrzebą jednomyślności - tłumaczył prelegent.

Jak stwierdził, istniało też wiele problemów odnośnie jej działalności, wynikających z wad legislacyjnych i potrzeby powoływania pełnomocników pokrzywdzonych. Prowadząc korupcyjną działalność, stali się oni powodem obecnego rozgłosu medialnego na jej temat.

Wlazło wspomniał też o podobnych komisjach majątkowych, powołanych do rozwiązania roszczeń majątkowych innych wspólnot wyznaniowych, o których działalności media jednak milczą. Argumentował, by reagując stanowczo na ukazywane manipulacje, zapewnić na przyszłość większy profesjonalizm i legitymizację działań. Można tego dokonać przez powołanie kościelnych zespołów eksperckich i możliwość ukazywania ich działalności w mediach.

O problemach dotyczących lustracji duchownych mówił mecenas Włodzimierz Blajerski, były wiceminister spraw wewnętrznych.

Przypomniał kilka prób wprowadzenia ustaw lustracyjnych po 1989 r., które napotykały na trudności i stały u podstaw kryzysów politycznych. Mówił, że ostatecznie zatwierdzona ustawa lustracyjna miała pozytywne skutki w postaci wycofania się z życia publicznego części osób, jednak lustracja nie rozwiązała problemu katów komunistycznego systemu, a często krzywdziła ich ofiary. Wykorzystana została także w podstępny sposób przeciwko duchowieństwu, przez "czynniki pragnące zdyskredytować zaufanie pokładane w Kościele".

Prelegent przypomniał dwa głośne przypadki lustracji, które jego zdaniem zostały zmanipulowane, czyniąc ogromne szkody zarówno ich ofiarom, jak też wiernym.

Ujawnienie przez ówczesnego prezesa IPN rzekomo niezbitych dowodów na współpracę ze służbami PRL dominikanina o. Konrada Hejmy z bliskiego otoczenia Jana Pawła II w czasie gdy odszedł on do Pana, nazwał „bombą wrzuconą w tamtejszą atmosferę". Było to również, jak się później okazało, testem sprawdzającym możliwość dalszej lustracji duchowieństwa, prowadzącej do rozbijania Kościoła - stwierdził Wlazło.

Jak wspomniał prelegent, przez brak jedności wśród wiernych i postawę niektórych duchownych, idących za oskarżycielami, sprawa o. Hejmy dała sygnał do dalszej nagonki, której apogeum stanowił przypadek abp. Stanisława Wielgusa.

Przypomniał o "spreparowanych i niestarannych materiałach", których opublikowanie po nominacji biskupa Wielgusa na metropolitę warszawskiego wywołało burzę medialną. - Poszli za nią dziennikarze różnych redakcji, w tym także katolickich - powiedział Wlazło.

"Pomimo wielu stanowczych oświadczeń ze strony Księdza Arcybiskupa, media kreowały nadal jego negatywny obraz. Wywiad zaś, w którym ukazywał on sam konkretne argumenty, ukazując swoją niewinność i spreparowanie dowodów, nigdy nie został wyemitowany" - dodał prelegent, przypominając też "kulisy podpisania wymuszonych oświadczeń i rezygnacji przed zaplanowanym ingresem, w co były zamieszane również czynniki władzy".

Jak mówił, cieszy się z tego, iż udało się nakłonić Księdza Arcybiskupa do napisania wspomnień o tamtych dramatycznych chwilach, tak dla niego samego, jak też całego Kościoła z Ojcem Świętym na czele". - Stanął on bowiem wówczas, także przed bezprecedensową sytuacją w dziejach Kościoła - dodał mec. Wlazło.

Na zakończenie bp Ryszard Karpiński z Lublina zaapelował, nawiązując do zaprezentowanych problemów, o potrzebę świadectwa wiary i klarowne reagowanie na wszelkie krzywdy, których doznają inni. - Musimy reagować na przejawy zakłamania i oszczerstw. Dotyczy to wszystkich wierzących, niezależnie od roli, jaką spełniają w Kościele, poczynając zawsze od własnej osoby i otoczenia - stwierdził.

Z kolei bp drohiczyński Antoni Dydycz stwierdził, że wszystkie omówione na konferencji problemy są znakiem odwiecznej walki kultury życia i kultury śmierci.

W konferencji uczestniczyli kapłani, siostry zakonne, klerycy, a także przedstawiciele Diecezjalnej Rady Duszpasterskiej oraz KSM i Akcji Katolickiej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Drohiczyn: Kościół i Polska dzisiaj - konferencja
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.