Wyjątkowa modlitwa napisana przez konwertytę
Była to ukochana modlitwa Jana Góry OP. Przyprowadziła z powrotem do Boga wielu zagubionych i ateistów, a jej autor jest dzisiaj błogosławionym.
John Henry Newman urodził się w 1801 r. w wielodzietnej rodzinie. Za sprawą wspólnoty ewangelickiej przeżył w 1816 r. przebudzenie duchowe. Jednak sam wychował się w Kościele anglikańskim i to tam wstąpił do seminarium. Osiem lat później przyjął święcenia prezbiteriańskie. Był gorliwym kaznodzieją oraz wybitnym uczonym. Przez wiele lat zgłębiał temat dialogu anglikanizmu z katolicyzmem. Po latach działalności, wraz ze swoim przyjacielem podjął decyzję o konwersji do Kościoła katolickiego. Duży wpływ na jego decyzję miały liczne duchowe dzieła katolickich mistrzów, które studiował.
Gorliwie działał na rzecz jedności Kościoła, dlatego w pewnym momencie swojego życia czuł się bardzo osamotniony. Nie do końca akceptowany przez katolików i odrzucony przez anglikanów. Prawdopodobnie wtedy napisał słowa tej pięknej modlitwy do Boga, który jest Bogiem wszystkich:
Prowadź mnie, Światło, swą błogą opieką,
Światło odwieczne!
Noc mroczna, dom mój tak bardzo daleko,
Więc Ty mnie prowadź.
Nie proszę rajów odległych widoku,
Starczy promyczek dla jednego kroku.
Nie zawsze tak się modliłem jak teraz,
Światło odwieczne.
Sam chciałem widzieć, sam chciałem wybierać
Swą własną drogę.
Pomimo trwogi łaknąłem barw świata
Ufny w swą siłę. Przebacz tamte lata.Tyś zawsze trwało, gdym przez głuchą ciemność,
Przez bór, pustynię
Błąkał się dumny. O, czuwaj nade mną,
Aż mrok przeminie,
Aż świt odsłoni te drogie postaci,
Którem ukochał niegdyś, którem stracił.
12 maja 1879 r. papież Leon XIII mianował ks. Newmana kardynałem, co oczyściło go całkowicie z zarzutów o tzw. "półkatolicyzm". Zmarł w 1890 r. i pochowano go w jednym grobie z przyjacielem, Abrożym St. Johnem, z którym to przeszedł na katolicyzm. Papież Benedykt ogłosił go błogosławionym w 2010 roku podczas pielgrzymki do Wielkiej Brytanii.
(fot. Public Domain via Wikimedia Commons via Worton Church)
Ojciec Jan Góra odmawiał każdego wieczoru tę modlitwę wraz z młodzieżą. Robił tak przez wszystkie lata swojego duszpasterzowania. Powtarzał zawsze, że to "najpiękniejsza modlitwa ludzi w drodze". Na przestrzeni lat wiele osób, które wróciły do Kościoła lub konwertowały się na katolicyzm, dawało świadectwo, że to właśnie słowa tej modlitwy zaczęły ich prowadzić przez nawrócenie.
Skomentuj artykuł