Koledzy pomogli mu w pracy, żeby mógł zająć się chorym synkiem

(fot. facebook.com)
facebook.com /dailymail.com / jp

Najpierw dowiedział się o chorobie syna, niedługo później zmarła jego żona. Groziło mu zwolnienie, od utraty pracy uratowali go koledzy.

3-letni syn Andreasa zachorował na białaczkę. Chłopiec spędził prawie 9 tygodni w szpitalu. Kiedy w końcu wrócił do domu, jego mama zmarła na chorobę serca.

DEON.PL POLECA

Tata chłopca wykorzystał cały urlop, żeby spędzić czas z synem. Bał się, że z tego powodu straci pracę. Jedna z koleżanek z działu HR w jego firmie postanowiła mu pomóc. Poprosiła innych współpracowników o przyjęcie nadgodzin tak, aby nadrobili za niego etat. Na maila odpowiedziało 650 osób.

W tym czasie jego współpracownicy odrobili 3 264 godziny i 30 minut pracy. Dzięki temu Andras mógł wziąć bezpłatny roczny urlop.

- Bez tej wspaniałej pomocy, do tej pory już straciłbym pracę - zdradził w jednym z wywiadów wzruszony mężczyzna.

W lutym 2018 roku Andreas przyszedł do pracy, by podziękować wszystkim tym, którzy pomogli mu zająć się synem przez rok, nie myśląc o pieniądzach i pracy. Po chemii chłopiec czuje się wystarczająco dobrze i wkrótce będzie mógł wrócić do przedszkola, a Andreas do swojej pracy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Koledzy pomogli mu w pracy, żeby mógł zająć się chorym synkiem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.