Surogatka urodziła ją wbrew woli "rodziców". Szczęście odnalazła w rodzinie zastępczej
Para wynajęła surogatkę, by urodziła dziecko. Gdy okazało się, że przyjdzie na świat niepełnosprawne, zaczęła wymuszać na kobiecie decyzję o aborcji. Matka zastępcza postanowiła jednak zrobić wszystko, by dziecko przyszło na świat.
Historia, którą za chwilę poznacie, jest bardzo poruszająca. Chociaż są w niej obecne wątki surogactwa, niepełnosprawności i aborcji, chodzi w niej przede wszystkim Seraphinę – dziewczynkę, która dzięki rodzinie zastępczej oraz determinacji biologicznej mamy, przyszła na świat, odnajdując szczęście i miłość. Jej historię opisało CNN oraz portal Aleteia.
Crystal Kelley to kobieta, która zgodziła się zostać surogatką dla bogatej pary. Choć nie była to dla niej łatwa decyzja, postanowiła zrobić to ze względów finansowych. Jak informuje Aleteia, ciąża początkowo przebiegała prawidłowo. Niestety, na jednym z badań USG wykryto u dziewczynki kilka wad, między innymi rozszczep wargi i podniebienia. Kiedy dowiedziało się o tym małżeństwo zamawiające u Crystall "usługę", zaczęło wywierać na kobiecie presję usunięcia dziecka.
Najpierw zaczęło się od próśb i prób przekonania Crystall, że życie niepełnosprawnej dziewczynki będzie męką i koszmarem. Ponieważ kobieta nie chciała słyszeć o zabiciu noszonego przez nią dziecka, małżeństwo zaoferowało jej sumę w wysokości 10 tys. dolarów. Jednak nawet to nie przekonało kobiety. Wówczas para wytoczyła największe działo; wynajęła prawnika, który straszył Crystall, że jeśli nie usunie ciąży, będą ją czekały poważne sankcje finansowe i prawne.
Zdeterminowana do urodzenia dziewczynki Crystall, zmuszona była opuścić stan w którym mieszkała i udać się do Michigan, gdzie mogła – zgodnie z prawem – urodzić dziewczynkę. Kobieta, wiedząc, że nie będzie w stanie zapewnić jej godnego życia, zawczasu zatroszczyła się o znalezienie dla córki rodziny zastępczej.
Ostatecznie maleńka Seraphina trafiła do rodziny, która dała jej miłość i zaakceptowała ją taką, jaka jest. Ponieważ dziewczynka nie mogła mówić, komunikowała się za pomocą języka migowego. Mimo swojej niepełnosprawności fizycznej, często się uśmiechała, wykazując empatię i i inteligencję. Lekarze wprost nie dowierzali, że tak dobrze sobie radzi i jest tak radosna.
Dziewczynka zmarła 15 lipca 2020 r., mając osiem lat. "Tym, co napędzało konflikt podczas ciąży Crystal było pytanie o to, czy życie dziewczynki będzie miało sens. Myślę, że bez wahania odpowiedź na to pytanie brzmi: tak, miało. Seraphina miała bardzo, bardzo znaczące i szczęśliwe życie" – powiedziała CNN adopcyjna mama dziewczynki, cytowana przez portal Aleteia.
Skomentuj artykuł