W Broniszewicach siostrom pomagali klerycy. "Ujmowali nas swoją ofiarnością"
Sióstr z Broniszewic nikomu już nie trzeba przedstawiać. Cała Polska wie, że to one zbudowały Dom dla niepełnosprawnych chłopaków i robią tam wszystko, co mogą, by zapewnić im opiekę i miłość.
W te wakacje w Broniszewicach wiele się działo. Chłopcy uczestniczyli w Festiwalu Baniek w Pleszewie. Byli także na Dożynkach w Żegocinie, gdzie starosta powiatu, Maciej Wasilewski, podarował krawat Adrianowi. Odwiedzili Energylandię.
W wakacje do pomocy oprócz wielu wolontariuszy przyjechali także trzej klerycy: Arek, Waldek i Filip. Jak piszą siostry: "Od rana do wieczora organizowali czas wolny Chłopakom: jeżdżenie na gokartach, melexach, spacery, basen, praca na farmie.???????????? Ujmowali nas swoją ofiarnością. ???????? Na koniec dnia, gdy już opiekunowie byli padnięci ???????????? Oni zabierali się za mycie podłóg w mieszkaniach Chłopaków. ????Mają tak dobre i ofiarne serducha, że mamy szansę mieć za 5 lat dobrych księży".
* * *
Siostra Eliza i siostra Tymoteusza podkreślają, że są po to "żeby chłopcy nie cierpieli". Mówiąc o chłopcach, przyznają: "oni świetnie się czują w swoim świecie, chłopcy z zespołem Downa mówią do siebie «ty downie» i to jest czymś normalnym, wszyscy się z tego śmieją, im jest po prostu dobrze". Jak to się dzieje? Posłuchajcie sami:
Skomentuj artykuł