Miasto to plansza. Wejdź do gry!

(fot. flickr.com/mik)
wab

Możesz zostać detektywem lub powstańcem. Albo poczuć się jak bohater gier komputerowych. Z tą jednak różnicą, że zamiast siedzieć przed ekranem, wyruszasz w miasto!

Pomysł nieszablonowej promocji z pomocą gier miejskich wykorzystało już kilka polskich miast. I w każdym z nich zabawa zrobiła furorę. Przestrzeń miejska staje się planszą, po której poruszają się rywalizujący ze sobą gracze. Szukają skarbu, rozwiązują kryminalną zagadkę, kompletują fragmenty pieśni albo odszyfrowują tajemniczą trasę. Wszystko to zgodnie z precyzyjnie przygotowanym scenariuszem, w umówionym miejscu i o wyznaczonej porze.

Łódź. Ślepy Maks czyli bałucki złodziej dla wielu mieszkańców przedwojennej Łodzi był ostatnim sprawiedliwym w tym mieście. Na bałuckich podwórkach wciąż jeszcze można usłyszeć o nim piosenki. Kim był naprawdę? Dlaczego stał się legendą Łodzi? Odpowiedzi można znaleźć w mieście: wędrując śladami Ślepego Maksa, spotykając tych, którzy go znali i próbując umknąć bandzie Franka Zielonki – jego największego wroga.

DEON.PL POLECA

Szczecin. Tereny dawnego Fortu Leopolda. Uczestnicy przenoszą się sto lat wstecz, by rozwikłać tajemnicę śmierci rejenta Kurta von Schmelinga. Morderstwo, intryga a może nieszczęśliwy zbieg wydarzeń? Troje podejrzanych, trzy motywy zbrodni... Gracze brną przez podziemia Wałów Chrobrego, przesłuchują urzędników, rozmawiają z duchami, odgadują hasła – wszystko po to, by wyjaśnić, czy to morderstwo, czy wypadek.

Poznań. Wyobraź sobie, że jest 1916 rok , a ty stoisz właśnie przed biblioteką Cesarza Wilhelma przy Ritter Strasse. Chcesz przyłączyć się do skautów. Zanim jednak to nastąpi, musisz zostać poddany próbie – nikt nie poręczy za ciebie, jeśli nie udowodnisz, że jesteś tego wart. Uzbrojony w mapę, fotografię i instrukcję wyruszasz w drogę.

To tylko kilka przykładów z wielu, bo inne miasta nie pozostają w tyle. W Bydgoszczy mieszkańcy mogli przenieść się do XVI wieku i podjąć próbę odnalezienia magicznego ptaka mistrza Jana Twardowskiego. Warszawiacy odkrywali wielokulturowość swojego miasta – na Pradze, którą przemierzali z mapą w ręku czekał na nich m.in. żydowski klezmer, Rastaman i kozacki tancerz. W ten sam sposób odkrywali Wolę i Śródmieście. W Lublinie mieszkańcy spotykali się z przedstawicielami mniejszości narodowych i wyznaniowych.

Inspiracją dla gry miejskiej najczęściej staje się historia, ale nie tylko. Mieszkańcy Wrocławia mieli okazję penetrować swoje miasto śladami literackich bohaterów książek Marka Krajewskiego. Wyposażeni w mapy przedwojennego Wrocławia, fotografie i kartotekę z „miejsca zbrodni” próbowali rozwikłać zagadkę kryminalną. Po piętach śledczych deptało gestapo - egzekwujące znajomość historii Wrocławia i przygód Eberharda Mocka.

Przy projektowaniu gier miejskich literaturę chętnie wykorzystują pracownicy Muzeum Powstania Warszawskiego – dzięki ich pomysłom warszawiacy mogli zdobyć szlify w posługiwaniu się przedwojenną gwarą warszawską (w grze przygotowanej na podstawie przedwojennych opowiadań Wiecha). Wcześniej powstawały już gry wykorzystujące literacki dorobek Leopolda Tyrmanda czy Tadeusza Konwickiego.

Gry miejskie – jak mówią ich entuzjaści – to mieszanka znanych nam z dzieciństwa zabaw, takich jak podchody i dziecięcych fascynacji przygodami i tajemniczymi historiami. A przy okazji okazały się powiewem świeżości – w czasie, gdy rzadko sięgamy po gry inne niż komputerowe, nagle mamy okazję zabawić się w zupełnie innym stylu – zespołowo, angażując wszystkie zmysły, biegając z mapą po mieście.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Miasto to plansza. Wejdź do gry!
Komentarze (1)
J
Jolanta
22 lutego 2011, 07:34
Bardzo żałuję , że nie mogłam tak ciekawie uczyć się historii . Muszę jednak zaznaczyć, że i my przed laty poruszaliśmy się po Kielcach śladami Andzeja Radka z Syzyfowych Prac Stefana Żeromskiego. Była to super zabawa.