Bułki, batony i krakersy z owadów. Te produkty za kilka lat mogą być szeroko dostępne w UE

Na unijnym rynku za kilka lat mogą pojawić się produkty z owadów (fot. Ivan Ivanovič / unsplash.com)
dzienniknaukowy.pl / tk

Jak twierdzi prof. dr hab. Małgorzata Nowacka z SGGW, za kilka lub kilkanaście lat produkty z owadów będą szeroko dostępne na rynku. - Hodowla owadów ma niewielki wpływ na środowisko naturalne w porównaniu z tradycyjną hodowlą zwierząt – zauważa prof. Nowacka.

Jak podaje dzienniknaukowy.pl, „Komisja Europejska wydała zgodę, aby mąka ze świerszczy domowych była stosowana do produkcji żywności. Mąka ze świerszczy ma być dodatkiem do produktów takich jak m.in. wieloziarniste chleby i bułki, batony zbożowe, ciasteczka i herbatniki czy przetwory mięsne oraz zupy”.

Produkty spożywcze z owadów

Z początkiem marca tego roku w postaci mrożonej, pasty, suszonej i sproszkowanej na unijnym rynku pojawią się larwy pleśniakowca lśniącego. Jak zaznacza prof. Nowacka, dzięki decyzji KE wkrótce dostępne będą nowe produkty tworzone z owadów. Naukowiec pracująca na Wydziale Nauk o Żywności SGGW zauważa, że "już od kilku lat na rynek europejski wprowadzane są produkty na bazie lub z dodatkiem owadów".

- Ich hodowla ma niewielki wpływ na środowisko naturalne w porównaniu z tradycyjną hodowlą zwierząt i jest rozpatrywana jako rozwiązanie mające na celu zapewnienie zrównoważonego wykorzystania zasobów do produkcji żywności – dodaje prof. Nowacka.

Ekspertka twierdzi, że na polskim rynku są już dostępne produkty tworzone z insektów, jednak jest ich niewiele. W innych krajach UE są to np. batony czy krakersy. Sytuacja ta może się zmienić już za kilka bądź kilkanaście lat. Wtedy to owady mogłyby być wykorzystywane w produkcji żywności na szerszą skalę.

Obawy konsumentów

Istnieje ryzyko, że konsumenci niechętnie będą zaopatrywać się w produkty zrobione z wykorzystaniem insektów. Co w takim przypadku? W związku z tym podejmowane są działania, takie jak dodawanie mąki owadziej do produktów np. zbożowych, mięsnych, wyrobów piekarskich czy cukierniczych. Dodatek owadów w formie sproszkowanej w znacznym stopniu pozwala pokonać obawę i niechęć konsumentów związaną ze spożyciem takich produktów – wskazuje prof. Nowacka.

- Owady są źródłem pełnowartościowego białka, tłuszczu, w tym też charakteryzującego się wysoką zawartością nienasyconych kwasów tłuszczowych, a także zawierają składniki mineralne i witaminy oraz chitynę, która może pełnić funkcję błonnika – mówi naukowiec.

"Zdaniem ekspertki obecnie żywność z owadów nie jest zagrożeniem dla polskich hodowców bydła, trzody i drobiu" - czytamy na dzienniknaukowy.pl. - Ogólnie obserwuje się trend ograniczania spożycia mięsa - twierdzi profesor z SGGW.

Źródło: dzienniknaukowy.pl / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bułki, batony i krakersy z owadów. Te produkty za kilka lat mogą być szeroko dostępne w UE
Komentarze (3)
AS
~Antoni Szwed
24 lutego 2023, 21:44
Możni tego świata - wszechmocni posiadacze bilions dollars - każą nam jeść owady, bo oni mają taki kaprys. Czysta przyroda, dobre jadło i luksusowe samochody są dla nich, współczesnych nadludzi. My, zwykli ludzie jesteśmy dla ludzkim bydłem, którego o nic się nie pyta, lecz jedynie zadaje karmę do koryta.
SA
~Sir Arturo
18 lutego 2023, 08:46
Czyli nie tylko produkty z owadów, które wybiorą jedynie fanatycy eko. Także zatruwanie normalnej żywnosci owadzimi składnikami Proponuje raczej szczury. Jest ich mnóstwo , są mięsne. :)
ZG
~zwykły gościu
15 lutego 2023, 13:48
Przykro szanowana uczelnia SGGW tak nisko upadła ....Nikt nie pytał społeczeństwa czy tego chcą .Organizm ludzki nie trawi chityny z którego są zbudowane owady , chityna może wywoływać reakcje alergiczne. Jeżeli ktoś mówi że nie będzie miało to wpływu na pracę i utrzymanie ludzi w rolnictwie to polecam prześledzić zmiany np. w Holandii tam już zaczęli likwidować hodowle w celu bycia eko.Historia europy ostatnich 300 lat i dziadkowie co przeżyli głód mówili jedno owady się jadło tylko kiedy naprawdę nic innego nie było do jedzenia i groziła głodowa śmierć . Proponuję żeby pani prof sama dla przykładu od razu przerzuciła się na dietę owadzią i karmiła nią swoje dzieci i to udokumentowała